20. Zauroczenie

435 13 4
                                    


— Ksenia?, wszystko doborze?- Zapytał wychodząc z pokoju — Czemu płaczesz ?

Świetnie , nawet się popłakałam nie czując tego. Co ja kurwa mu powiem.

— Wydaje ci się, to ze zmęczenia.

Julka była w związku z Frankiem, więc co chciała od Michała?

— Ale napewno? Wyglądasz blado.

— Z kim rozmawiałeś?

— Z mamą.

**

— Ksenia...

Ten głos. Ten pierdolony głos. Wszędzie go słyszę. Wszędzie on jest. Może to już moja wyobraźnia? Dajcie mi pierdolony spokój. Ja chce jedynie spokoju i ciszy. Dlaczego to tak posunęło się daleko? Widzę go podchodzącego do mnie, który siada na łóżku naprzeciwko mnie. Łapie  mnie za dłonie i mocno ściska. Coś mówi a ja wszystko słysząca jak przez mgłe. Co może być nie tak? Czy jego dotyk po prostu doprowadza do takiego stanu?

Czuje, że jestem szturchnięta raz, drugi , trzeci , czwarty. W końcu otwieram swoje zapłakane oczy. Widzę chłopaka, który swoimi rękoma mnie otula z całej siły jak się da.

— Mati..

— Już cichutko, to tylko zły sen..

Czułam w końcu jego ciepło otaczające mnie.
Czułam się bezpieczna w jego ramionach.
Czułam się  bezsilnie.
Czułam się słabo.
Czułam się jakbym nie była sobą.

— Czy to głupie ?— Zapytałam cicho przytulając się do niego.

— Ale co?

— Że się zakochałam ?

Tak cholernie mnie to boli. Proszę was. Mamo  jak to słyszysz możesz mnie już zabrać do siebie.

— Ależ skądże, nie mów tak — Głaskał mnie  ręka po plecach — Miłość jest piękna , ale niektórzy nie potrafią  niczego doceniać a gdy się ją traci wtedy rozmyśla i pyta się samego siebie, co zrobiło się źle.  

Kochałam jego przemowy tak bardzo , że chciałam wyć jeszcze bardziej .

— To dlaczego na nią nie zasługuje..?

— Na każdego z nas przyjdzie pora, robaczku — Ucałował mnie w czółko. — Chodź położymy się i opowiesz co się stało , że tak  krzyczałaś przez sen— Położył się obok mnie pozwalając się położyć na jego klatce piersiowej. Czułam  się okropnie , ale on był zawsze wraz z Tadeuszem i Sarą  ze mną na codzień.

— Nie wiem, co mogę powiedzieć. — Zaczęłam temat który zaczął mnie już i jak przez jakiś czas wyniszczać. — Ale za dużo sobie wyobrażałam... Każde jego miłe słówko.. Każde spojrzenie czy dotyk.. On po prostu  mnie uszczęśliwiał.. A teraz jak mam patrzeć na niego..? Jak.. Okłamał mnie to boli strasznie..-  Ponownie czułam swoje słone łzy na ustach. Przy nim zawsze mogłam być sobą .Mogłam  być tą Ksenia Janowska , którą znał przez te wszystkie lata.

— Dziękuję — Wyszeptałam — I tak bardzo przepraszam...

— Za co? Doskonale dobrze wiesz, że ...

— Nie potrafię zająć się sobą i muszę udawać ze jest wszystko dobrze...  — Nie miałam  siły , żeby ponownie kłamać swojego najlepszego przyjaciela.

— Ksenia, za to nie powinnaś się obwiniać. Nie jesteśmy małymi dziećmi, które będą się obrażać za byle co.— Wyszeptał patrząc przed siebie.— Nigdy więcej nie wmawiaj sobie , że jesteś problemem.. Dużego strachu nam dzisiaj narobiłaś.., masz odrazu mówić jak coś będzie się działo rozumiesz ?

That  way | Michał MatczakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz