Nie wiadomo co bym chciała. Byłam dziewczyna z różnymi pomysłami, które pochopnie decydowałam. Ale co do tego wyboru, musiałam się zastanowić tyle razy, że nie wiedziałam co miałam zrobić ze sobą. Ściskam mocniej kierownice stojąc wciąż w korku. Warszawa była naprawdę piękna ale przerażały mnie korki. Było ich tak dużo, że było można w nich spędzić pół dnia.
O Michale dzisiaj nie chciałam słyszeć ani wspominać, ale moja głowa tylko tym zawracała sobie czas. To było mi w ogóle nie potrzebne.
Mój telefon daje o sobie znak. Widząc znowu czerwone światło przeklinam tak głośno, że może mnie słyszeli poza autem wszyscy. Łapie szybko telefon do ręki, widząc numer mojej ciotki marszczę brwi.
— Halo? — Odezwałam się odrazu, gdy tylko odebrałam połączenie. Wzięłam ją na głośnomówiący, aby skupić się na bardziej na drodze.
— Kochanie, mam do ciebie prośbę..
— Tak?
— Dałabyś posiedzieć z Oliwierem? — Zapytała z nadzieją, że się zgodzę. Lubiłam jej synka, który miał pięć lat. Czasami był nieznośny a w niektórych momentach potrafił być jak anioł. — Proszę.. muszę iść posprzątać do ośrodka.. a nie wie...
— O której? Ciociu zawsze z nim posiedzę jak mam czas — Oznajmiłam.
— Naprawdę dasz rade? Ja rozumiem, że masz swoje sprawy...
— Ciociu.. o której masz być w ośrodku?
— Za jakieś trzydzieści minut — Odpowiedziała na moje pytanie.
— Jestem niedaleko zaraz będę — Mówię i rozłączam się z kobietą.
Przed wizytą u cioci zahaczyłam o sklep spożywczy aby kupić chłopcu, coś słodkiego. Ciocia nigdy tego nie tolerowała, bo był za mały a przecież taka ilość cukru źle wpływa, na ciało takiego małego dziecka. Ale kogo nie uszczęśliwia kinder jajko?
Wchodząc do mieszkania, słyszałam krzyki młodego Oliego, który ganiał swoją mamę zabawkowym pistoletem.— Ksenia! — Krzyknął gdy mnie zauważył po dłuższej chwili. — Przyszłaś się ze mną bawić? — Zapytał wyciągając w moją stronę rękę aby mnie złapać.
— Dzięki Kseniu, odwdzięczę ci się napewno. — Uśmiecha się ciepło do mnie ciotka. Odwzajemniam gest i pokazuje jej ręka a y wychodziła, jak tylko zostaje pociągnięta w stronę pokoju chłopca.
— Miłego dnia w pracy! — Odpowiedziałam na tyle głośno, żeby mnie usłyszała. Wbiegamy do pokoju Oliwiera i odrazu szukamy w koszu na zabawki więcej broni.
**
Leżeliśmy sobie, oglądając kreskówki na telewizorze w salonie. Naprawdę ten czas spędziłam miło wraz ze Olim. Bawiliśmy się tak długo, dopóki nie zorientowaliśmy się , że przyszła pora na kąpiel. Mały się wykąpał a ja zrobiłam nam szybką kolacje.
Nie napisałam ani nie zadzwoniłam do Matczaka. Po prostu nie potrzebowałam tego do życia jego wytłumaczeń. Oglądając patrzę, na telefon który daje o sobie znaki życia. Widząc numer Michała przygryzam lekko wargę.
— Odbierz ten telefon, aż głowa pęka — Oznajmia młody. Przewracam oczami na jego słowa i biorę go do ręki. Odbieram telefon i przytykam go do ucha.
— Halo?
— No kurwa, w końcu raczyłaś odebrać ten telefon! Nie zdajesz sobie sprawy jak sie martwiłem o ciebie!!!
Głośno mówił. Był zły.
Jebie mnie to.
— Ale nic mi nie jest.
CZYTASZ
That way | Michał Matczak
Подростковая литератураWszyscy potrzebujemy kogoś kto będzie o nas walczył. Kto będzie chciał być przy nas zawsze. Bez względu na wszystko i wbrew wszystkiemu. NIE SPRAWDZONE ROZDZIAŁY #1 --> #michałmatczak 23.02.2023r