Na Grimmauld Place 12 mieli się dostać przez kominek w gabinecie profesorki od obrony. Równo o umówionej godzinie zapukali do drzwi, a kobieta otworzyła im z uśmiechem. Po kolei zaczęli przedostawać się do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa, wrzucając proszek do paleniska. Na pierwszy ogień poszła Missy, później Dexter i Milka. Dziwnym zbiegiem okoliczności Harry był ostatni, więc kiedy nauczycielka zaczęła do niego mówić, wiedział, że zrobiła to celowo.
— Jak tam poszukiwania?
— Idą pełną parą — odparł, patrząc jej w oczy, które, ku jego zdumieniu, nie były wcale niebieskie, lecz fiołkowe. — Ale niestety nie mamy praktycznie nic nowego — postanowił zdradzić trochę więcej.
— Może szukacie nie tam, gdzie trzeba? — zaproponowała, a kiedy chciał już o to pytać, dodała szybko: — Leć już, bo pewnie zastanawiają się, czy przypadkiem nie pomyliłeś kierunku.
Kiwnął głową z wahaniem, a chwilę później wirował wśród pyłu, który zanieczyszczał tlen. Niepodziewanie stanął w salonie domu. Głośny pisk dostał się do jego uszu, a usta zostały zmiażdżone przez inne. Wdowa wisiała na nim, ściskając mocno z wyraźną radością. Panowała istna Sodoma i Gomora, gdyż każdy witał się z każdym.
— A ciebie co zatrzymało? — spytała Nancy, gdy wśród hałasu poszli do jadalni.
— Później ci powiem. — Machnął ręką.
— Okay, ale coś związane z...?
Kiwnął głową na niedokończone pytanie.
Wiedział, że ciekawość ją zżera, ale chwilowo powstrzymywała się przed gradem pytań. Kobra dopiero zwrócił uwagę na to, że Gejsza jest w fartuchu. Missy, widząc jego zdumiony wzrok, spojrzała w tamtą stronę i uniosła brwi w zdziwieniu.
— Uczę się gotować — wyszczerzyła się blondynka. — Ktoś musi przygotować ucztę świąteczną, a tutaj nikt nie jest uzdolniony kulinarnie.
— Zaraz dowiemy się, że poświęcaliście czas i zaczęliście pomagać biednym, a imprezy już was nie kręcą — rzekła Alison ze śmiechem.
— Co to, to nie — zachichotała.
Okazało się, że Żyleta znalazł sobie pracę w agencji reklamowej, a Szatan postanowił uczyć się języka francuskiego. W głowie Yoma nadal siedziały tylko imprezy, a Wdowa zaczęła się zastanawiać nad znalezieniem jakiegoś zajęcia. Wychodziło na to, że Gejsza została kurą domową i wcale jej to nie przeszkadzało. Syriusz zajął się odremontowaniem domu z pomocą Remusa i z ich gadania wynikało, że zaszły spore zmiany na ostatnim piętrze.
Missy patrzyła na Kobrę ze zniecierpliwieniem. Wiedział, że nie lubi czekać.
— Och, powiedz mi to wreszcie, bo wybuchnę — palnęła, wręcz skacząc w krześle.
Nikt nie zwracał na nich uwagi, więc odpowiedział:
— Pytała, jak nam idą poszukiwania. Gdy powiedziałem, że nie mamy nic nowego, palnęła, chyba niechcący, że może szukamy nie tam, gdzie trzeba.
Zmarszczyła brwi i dopiero zorientowali się, że wszyscy ich słuchają.
— Och — zaczęła spokojnie, ale zaraz wybuchła: — Co za kobieta, no! Najpierw mówi nam zagadkami, gdzie mamy szukać, a później twierdzi, że źle?! Zaraz szlag mnie trafi! Niech mówi prosto z mostu!
Tupnęła nogą i założyła ręce na piersi ze zmarszczonymi brwiami, myśląc intensywnie.
— Mówicie o Naomi? — spytała Milka, a Kobra kiwnął głową. — Po to cię zatrzymała? — Znowu potwierdził.
CZYTASZ
Harry Potter i Drugie Oblicze
FanfictionKsiążka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http://hp-i-drugie...