Rozdział 25 - Legenda

450 18 8
                                    

Na Grimmauld Place 12 mieli się dostać przez kominek w gabinecie profesorki od obrony. Równo o umówionej godzinie zapukali do drzwi, a kobieta otworzyła im z uśmiechem. Po kolei zaczęli przedostawać się do Kwatery Głównej Zakonu Feniksa, wrzucając proszek do paleniska. Na pierwszy ogień poszła Missy, później Dexter i Milka. Dziwnym zbiegiem okoliczności Harry był ostatni, więc kiedy nauczycielka zaczęła do niego mówić, wiedział, że zrobiła to celowo.

— Jak tam poszukiwania?

— Idą pełną parą — odparł, patrząc jej w oczy, które, ku jego zdumieniu, nie były wcale niebieskie, lecz fiołkowe. — Ale niestety nie mamy praktycznie nic nowego — postanowił zdradzić trochę więcej.

— Może szukacie nie tam, gdzie trzeba? — zaproponowała, a kiedy chciał już o to pytać, dodała szybko: — Leć już, bo pewnie zastanawiają się, czy przypadkiem nie pomyliłeś kierunku.

Kiwnął głową z wahaniem, a chwilę później wirował wśród pyłu, który zanieczyszczał tlen. Niepodziewanie stanął w salonie domu. Głośny pisk dostał się do jego uszu, a usta zostały zmiażdżone przez inne. Wdowa wisiała na nim, ściskając mocno z wyraźną radością. Panowała istna Sodoma i Gomora, gdyż każdy witał się z każdym.

— A ciebie co zatrzymało? — spytała Nancy, gdy wśród hałasu poszli do jadalni.

— Później ci powiem. — Machnął ręką.

— Okay, ale coś związane z...?

Kiwnął głową na niedokończone pytanie.

Wiedział, że ciekawość ją zżera, ale chwilowo powstrzymywała się przed gradem pytań. Kobra dopiero zwrócił uwagę na to, że Gejsza jest w fartuchu. Missy, widząc jego zdumiony wzrok, spojrzała w tamtą stronę i uniosła brwi w zdziwieniu.

— Uczę się gotować — wyszczerzyła się blondynka. — Ktoś musi przygotować ucztę świąteczną, a tutaj nikt nie jest uzdolniony kulinarnie.

— Zaraz dowiemy się, że poświęcaliście czas i zaczęliście pomagać biednym, a imprezy już was nie kręcą — rzekła Alison ze śmiechem.

— Co to, to nie — zachichotała.

Okazało się, że Żyleta znalazł sobie pracę w agencji reklamowej, a Szatan postanowił uczyć się języka francuskiego. W głowie Yoma nadal siedziały tylko imprezy, a Wdowa zaczęła się zastanawiać nad znalezieniem jakiegoś zajęcia. Wychodziło na to, że Gejsza została kurą domową i wcale jej to nie przeszkadzało. Syriusz zajął się odremontowaniem domu z pomocą Remusa i z ich gadania wynikało, że zaszły spore zmiany na ostatnim piętrze.

Missy patrzyła na Kobrę ze zniecierpliwieniem. Wiedział, że nie lubi czekać.

— Och, powiedz mi to wreszcie, bo wybuchnę — palnęła, wręcz skacząc w krześle.

Nikt nie zwracał na nich uwagi, więc odpowiedział:

— Pytała, jak nam idą poszukiwania. Gdy powiedziałem, że nie mamy nic nowego, palnęła, chyba niechcący, że może szukamy nie tam, gdzie trzeba.

Zmarszczyła brwi i dopiero zorientowali się, że wszyscy ich słuchają.

— Och — zaczęła spokojnie, ale zaraz wybuchła: — Co za kobieta, no! Najpierw mówi nam zagadkami, gdzie mamy szukać, a później twierdzi, że źle?! Zaraz szlag mnie trafi! Niech mówi prosto z mostu!

Tupnęła nogą i założyła ręce na piersi ze zmarszczonymi brwiami, myśląc intensywnie.

— Mówicie o Naomi? — spytała Milka, a Kobra kiwnął głową. — Po to cię zatrzymała? — Znowu potwierdził.

Harry Potter i Drugie ObliczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz