Harry wiedział, że po pierwszej lekcji, jaką były zaklęcia, szok będzie panoszył się po całej szkole. Ugoda pomiędzy nim a Draconem miała być tematem wywołującym wielkie spekulacje i podejrzenia. Po śniadaniu, które zjadł w towarzystwie Zeusa, skierował się na pierwszą lekcję wraz z Missy i Milką, co także było wielkim zaskoczeniem wśród uczniów. Przed klasą stało już kilku Ślizgonów na czele z Dexterem, który zerknął na nich. Nancy uśmiechnęła się ledwo zauważalnie. Tęczówki blondyna powędrowały w górę, gdy rozległ się pisk Pansy Parkinson:
— Drakusiu, usiądziemy razem?
— Nie — warknął, pod rozbawionymi spojrzeniami trójki przyjaciół. — I mam normalne imię.
— Dlaczego nie?
— A dlaczego tak?
Obraziła się, ale miał to głęboko w tyłku.
— Nie mogę się doczekać reakcji ludzi — zachichotała cicho Alison, kiedy zebrała się większość uczestniczących w lekcji szóstoklasistów.
Flitwick wpuścił ich do środka, a Harry i Draco spojrzeli na siebie znacząco. Przekroczyli próg sali i wyłapali wzrokiem ławkę, którą wcześniej ustalili. Bezceremonialnie rzucili torbami na stolik i rozwalili się na krzesłach obok siebie. Nancy i Alison nie mogły powstrzymać śmiechu, kiedy dostrzegły szok większości szóstoklasistów.
— Eee... — Crabbe wykazał się dużym zasobem słów. — Draco?
— O co chodzi, Vincencie? — odparł Dexter z udawanym kretynizmem, celowo zwracając się do niego pełnym imieniem.
Kobra parsknął śmiechem, widząc zgłupiałe miny jego osiłków i Pansy oraz kilku innych Ślizgonów stojących niedaleko.
— Zsuńcie się z łaski swojej, ponieważ zasłaniacie mi wszystko, co mam przed oczami. — Kiedy zdumieni Ślizgoni odeszli, Kobra i Dexter ujrzeli wrogie spojrzenie Rona i uniesioną brew Nicole. — Jak myślisz, w ciągu ilu sekund od wyjścia z klasy będzie o tym wiedziała cała szkoła? — zapytał Draco.
— Jakieś... pół minuty.
— O ile nie mniej.
Flitwick rozpoczął lekcję, więc zamilkli.
Po zakończeniu zajęć wszyscy wyszli, a Milka i Missy, by wzbudzić jeszcze więcej kontrowersji, podbiegły do dwójki przyjaciół z wielkimi uśmiechami.
— Co teraz macie? — zapytała Nancy tak, aby podkreślić, że cała czwórka zna się bardzo dobrze.
— Eliksiry — stwierdziła Alison.
— To pójdziemy razem — rzekł Dexter.
— A my nie chodzimy na eliksiry, więc idziemy się obijać — wyszczerzyła się Missy i wepchnęła rękę pod ramię Harry'ego.
— Widzimy się na... Na czym? — Milka zmarszczyła brwi.
— Na obronie — stwierdził Kobra.
— O! To do zobaczenia.
Rozeszli się w dwie strony pod głupimi spojrzeniami uczniów.
— Gdzie idziemy? — zapytała Nancy za rogiem. Wzruszył ramionami. — Zeus ma lekcje?
— Chyba też ma wolne.
— To gdzieś go zwiniemy i pójdziemy na błonia. Muszę go lepiej poznać.
Tak też zrobili.
We czwórkę czekali przed salą do obrony przed czarną magią, rozmawiając na różnorodne tematy. Uczniowie byli pełni szoku i zdumienia, a w szczególności Ślizgoni i Gryfoni, którzy zawsze pałali do siebie nienawiścią. Drzwi otworzyły się szeroko, a w progu stanęła uśmiechnięta nauczycielka. Sala była całkowicie pusta, bez krzeseł i stolików, co Harry przyjął z ulgą, gdyż oznaczało to, że czekają ich głównie ćwiczenia praktyczne, a nie teoria. Ustawili się pod ścianą w kolorze drewna, dostrzegając w rogu pomieszczenia stertę poduszek.
CZYTASZ
Harry Potter i Drugie Oblicze
FanfictionKsiążka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http://hp-i-drugie...