— Co za wredna osoba wymyśliła tę trasę? Chyba coś ją opuściło, żeby puszczać uczniów w takie miejsca.
Harry przekonał się, że Nicole jest wielką marudą. Gadała tak, od kiedy tylko wyszli z wody, a przerwała swój wywód dopiero, gdy zostali zaatakowani przez dementora, z którym poradzili sobie bez problemu. Następnie wróciła do wcześniejszej czynności, czując wzbierającą się w Gryfonie irytację, co tylko motywowało ją do robienia mu na złość. Po jakimś czasie się wyłączył i nie zwracał na nią uwagi, na co tupnęła nogą i się obraziła. Kobra na to też nie zareagował. Jednak chwilę później stwierdził, że ta cisza jest jeszcze gorsza od jej gadaniny, więc postanowił ją rozgniewać, żeby przerwała swoje milczenie.
— Pod wodą...
— Nie wspominaj mi o tym — warknęła natychmiast.
— Chciałem tylko powiedzieć, że pod wodą pewnie było więcej tych druzgotków — rzekł z rozbawieniem. Wypuściła ze świstem powietrze. — Ale skoro zaczęłaś...
— Zamknij się — burknęła.
— Może jednak chcesz mi o czymś powiedzieć? — drążył, aby ją wkurzyć.
Zaśmiał się, kiedy spojrzała na niego ostro.
— Powinieneś mi podziękować, że uratowałam ci życie — żachnęła się. — Niczego więcej sobie nie wyobrażaj.
— Nie przejmuj się. Nie mam zamiaru, Nikita.
— Przestań tak do mnie mówić — tupnęła nogą.
— Czemu?
— Bo... — zacisnęła wargi, intensywnie myśląc — dla ciebie jestem panną Young.
Spojrzał na nią z uniesioną brwią i kpiącym uśmiechem.
— Okay, panno Young vel Nikita.
— Agh! Jesteś wkurw...
Nie zdążyła dokończyć, ponieważ chłopak chwycił ją za przegub i przyciągnął do siebie. Rozszerzyła oczy z zaskoczenia, ale zaraz nadeszła odpowiedź na pytanie, co mu chodzi po głowie. Dzięki temu czynowi zaklęcie śmignęło obok niej. Ostry zareagował natychmiastowo i cisnął promieniem w miejsce, skąd nadleciała klątwa. Mieli stawić czoła pięciu aurorom.
— Chyba ich powaliło — sapnęła Nicole, szykując się do walki.
Poleciały kolejne promienie. Wytworzyli przed sobą tarcze i rzucili zaklęciami.
— Wiem, że jestem wkur*iający. Dużo osób mi to mówi — podjął przerwany temat, nie przestając walczyć.
— Masz jedną osobę więcej na koncie — odpowiedziała. — Drętwota!
— To chyba działa w obie strony, wiesz?
— Możliwe. Poje*ało was?! — wrzasnęła, gdy przed nimi pojawiła się fala ognia.
— Spier*alamy!
Rzucili się w ścieżkę obok, ciskając za siebie zaklęciami. Ledwo uniknęli gorącego żaru. Aurorzy pobiegli za nimi, zawzięcie atakując. Czy wśród nich był Moody? Musiał zostać w tyle, gdyż był kulawy, więc jedna osoba odpadła. Zatrzymali się z konieczności, gdyż trafili na ślepą uliczkę. Nicole warknęła ze złością. Mieli przewagę dzięki odległości, ponieważ jako młodzi biegali znacznie szybciej.
— Wychodzi na to, Nikita, że musimy ruszyć wyobraźnią i przypomnieć sobie wszystkie zaklęcia ofensywne.
— Nie sądziłam, że będę walczyła u twego boku — wyszczerzyła się, zerkając na niego.
CZYTASZ
Harry Potter i Drugie Oblicze
FanfictionKsiążka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http://hp-i-drugie...