Słowa Nicole dźwięczały mu w uszach przez całą noc, nie dając zasnąć. Musiały coś w sobie mieć. Musiało być rozwiązanie. Najprostsze. Najbliższe. Jego mózg odmawiał posłuszeństwa po nieprzespanych lub niespokojnych nocach. Natarczywie patrzył na Syriusza, jakby chciał go prosić o ważną radę, lecz ten ani drgnął. Gdybyś mógł się obudzić i powiedzieć mi, co mam robić... Remus znalazł go ledwo przytomnego przy łóżku Łapy. Cienie pod oczami świadczyły o kolejnej nieprzespanej nocy.
— Harry, nie pomożesz mu siedząc tutaj i nie śpiąc— skarcił go cicho.
— Ja po prostu czuję, że mogę coś zrobić — szepnął.
— Ale on by sobie nie życzył, żebyś się wykończył.
Ostry patrzył na niego zmęczonymi oczami, które nagle się rozszerzyły.
— Jesteś genialny!
— Medalion Morgany może uratować życie, ale nie może pozbawić życia — słowa Naomi naparły na niego z całą siłą.
Gdy tylko o nim pomyślał, poczuł go na swojej szyi. Szybko wyciągnął spod bluzki złoty łańcuszek z medalionem, a oczy rozbłysły mu nadzieją. Spełnia jedno ważne życzenie.
— Czekaj. — Lunatyk go zatrzymał, a Kobra spojrzał na niego z pytaniem w oczach. — Tobie się jeszcze przyda.
Remus wyciągnął mu medalion z ręki i zanim Harry zdążył cokolwiek powiedzieć, wokół jego ręki rozbłysło lekko fioletowe światło, które zgasło po chwili.
— To już? — zdziwił się Kobra.
— Na to wygląda.
— To czemu on...?
— Pomyślałem o tym, żeby wyzdrowiał. Gdybym od razu palnął, że ma się obudzić albo przeżyć, mógłby później mieć problemy ze zdrowiem.
— To trzeba mieć taktykę do takich wisiorków.
Remus uśmiechnął się lekko i oddał mu medalion, czochrając po włosach.
— Dobra robota. Teraz wszystko zależy od niego.
Na twarzy Harry'ego znowu pojawiła się radość.
Według Pomfrey stan Syriusza uległ znacznej poprawie. Wszystkie w połowie zniszczone narządy samoistnie zaczęły zdrowieć, a Łapa nabrał ponownie kolorów. Kobra dzielnie czekał cały dzień na jego przebudzenie, lecz nieprzespane noce dały o sobie znać. Słuchając monologu pielęgniarki, oczy mu się zamknęły i odpłynął. Remus zaśmiał się cicho, kiedy zobaczył, jak ciekawie musiała mówić Pomfrey. Spał o wiele spokojniej niż wcześniej, bez żadnych koszmarów.
Lunatyk patrzył przez okno na błonia, gdzie uczniowie cieszyli się słońcem, kiedy usłyszał zakłócenia przy aparaturze podłączonej do Syriusza. Odwrócił się w jego stronę. Łapa rozglądał się po pomieszczeniu ze zdziwieniem, bez odwracania głowy z braku sił. Wilkołak uśmiechnął się do siebie i podszedł do niego.
— W końcu, śpiąca królewno — powiedział na przywitanie.
— Co jest? — spytał słabym i zachrypniętym głosem.
— Oberwałeś zaklęciem — odpowiedział.
Syriusz odwrócił lekko głowę, gdy usłyszał ruch po prawej stronie. Kobra spał wtulony w poduszkę jak niemowlak.
— Siedział tu prawie non stop przez cztery dni ledwo zmrużając oczy – mruknął Remus, widząc jego wzrok.
Łapa milczał przez chwilę.
CZYTASZ
Harry Potter i Drugie Oblicze
FanfictionKsiążka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http://hp-i-drugie...