12. Bliznowaty

1.5K 359 93
                                    

Claus z jednej strony pożałował, że przystał na propozycję przyjaciółki, a z drugiej cieszył się, bo trochę jeszcze z nią porozmawiał i pośmiał się z Flynnem. Czekał po tym wszystkim na koniec lipca, który przyszedł wyjątkowo szybko, bo wtedy miał spotkać się z Atheną po raz pierwszy od dawna bez Waltera - na urodzinach Harry'ego Pottera.

Harry traktował Clausa i Athenę jak swoje młodsze rodzeństwo, bo doskonale wiedział, że jego rodzice traktowaliby ich jak swoje własne dzieci. Syriusz i Remus wielokrotnie byli dla niego jak ojcowie, więc choć był o kilkanaście lat starszy od nieoficjalnego rodzeństwa, w niczym mu to nie przeszkadzało.

Claus i Athena zaś traktowali całą rodzinę Weasleyów jak swoją, nazywali ich ciociami i wujkami, nawet jeśli technicznie nimi nie byli - wyjątkiem był właśnie Harry, będący mimo wszystko bardziej starszym bratem.

Przyjęcie odbywało się w ogrodzie przy Norze, ponieważ gości było mnóstwo, choć była nimi sama rodzina. Każdy jednak z siedmiorga rodzeństwa Weasleyów był tam ze swoją drugą połówką, a większość także i z dziećmi, dlatego prędko zrobił się tłum.

Athena znowu przyszła w związanych włosach, co Clausowi znowu się spodobało. Tym razem ubrała fiołkową, zwiewną sukienkę, która również odsłaniała jej ramiona, a także i kolana, bo na zewnątrz żar lał się z nieba.

Po złożeniu Harry'emu życzeń, ten przystanął przy nich na moment, by porozmawiać.

- A to będzie twój ostatni rok teraz, prawda? - zapytał Atheny, a ta pokiwała głową.

- Przeraża mnie to. Jeszcze nie do końca wiem, co chcę robić po Hogwarcie... Tym bardziej mnie to martwi, bo Walter, mój chłopak, już doskonale wie, co będzie robił i przygotowuje się do tego, a ja wciąż się zastanawiam.

Claus westchnął, gdy usłyszał te słowa, bo przypomniało mu się, że gdyby nie te korepetycje z greckiego, to pewnie żadnego związku by nie było.

- A o czymś w ogóle myślałaś? - dopytywał Harry.

- Myślałam o jakiejś pracy w Ministerstwie, ale nie jako Auror, bardziej przy prawie... Ale też zastanawiam się nad nauczaniem, bo naprawdę to polubiłam, odkąd uczę Waltera. Zresztą, po co jest moja wiedza, jak nie po to, żeby się nią dzielić?

- No, to już jest jakiś plan - przyznał Harry. - Słuchaj, jeśli będziesz chciała pracować w Ministerstwie, to tylko daj mi znać i wszystko będzie załatwione.

Dziewczyna uśmiechnęła się.

- Dzięki, Harry.

- To samo do ciebie, Claus - zwrócił się do chłopaka, po czym spojrzał ponownie na Athenę. - I w ogóle porozmawiaj z Percym, on najlepiej ci powiedzą, jak to w Ministerstwie wygląda bardziej za biurkiem. Albo z Florą.

- Dzięki. - Athena kiwała głową, czując się już nieco lepiej.

- A ty, Claus?

Chłopak zacisnął mocniej dłoń na swojej szklance, z której popijał wodę.

- Ja dopiero napisałem SUM-y, jeszcze nawet nie mam wyników, dajże żyć - odpowiedział, rozbawiając Pottera.

- Będzie W ze wszystkiego. - Athena poklepała przyjaciela po plecach. - Nikt nie uczył się tyle, co ty.

- Chciałbym mieć tyle wiary. Ale są wakacje, więc przystopujmy z tymi egzaminami.

- No, nie chciałem wam niszczyć wakacji. - Zaśmiał się Harry. - Choć ja zawsze nie mogłem się doczekać powrotu do Hogwartu...

- Ostatni raz - szepnęła Athena. - Merlinie, wierzyć mi się nie chce...

- Bliznowaty! - wybrzmiał radosny głos gdzieś zza Pottera.

- Chodź tu, starowizno! - dodał niemalże identyczny głos, co sprawiło, że każdy wiedział, do kogo należały.

Harry odwrócił się i zaśmiał na widok bliźniaków Weasley, którzy chcieli złożyć mu życzenia. Athena i Claus zostali sami.

- Ty tak serio z tym nauczaniem, w ogóle? - zapytał Claus, bo ta informacja była dla niego nowością.

Athena wzruszyła ramionami.

- A jak myślisz? Nadawałabym się na nauczycielkę?

- Wiele razy jak mi coś tłumaczyłaś, to od razu łapałem, więc tak.

- Serio? - Athena uniosła brwi, po czym prędko je znowu opuściła. - Czy mówisz tak, żebym się lepiej poczuła?

- Czy ja cię kiedykolwiek okłamałem? - Claus złapał się za serce, udając oburzenie.

- No, naliczyłabym z paredziesiąt razy.

- Słucham? Ja nigdy nie kłamię - brnął Claus, choć wiedział, że i to było kłamstwem.

- Ukradłeś mi kiedyś czekoladę i trzy ciastka, a potem udawałeś, że nie lubisz ciastek! - argumentowała Athena, a wtedy już oboje wstrzymywali śmiech.

- Oj tam... Byliśmy dziećmi, to się nie liczy - wypalił Claus, po czym zrozumiał, że skoro tak... To ich pocałunek też się nie liczył.

Choć Athena oczywiście wtedy o tym nie myślała, Claus spiął się. Odchrząknął, chcąc jak najszybciej się zrehabilitować.

- A wracając do tego nauczania, to... Myślę, że kto jak kto, ale ty się do tego nadajesz.

Athena spojrzała na swoją szklankę, a następnie upiła z niej końcówkę swojego napoju, a na jej twarz wstąpił lekki uśmiech.

- Bardzo mi miło, że tak myślisz.

- Ty za to wierzysz w moje egzaminy bardziej niż ja.

- To jesteśmy kwita. - Athena położyła dłoń na jego ramieniu, a chłopak zaśmiał się krótko.

- Kwita. - Także położył swoją dłoń na jej ramię. - Ale może... Nie gadajmy już o szkole. Słońce świeci, wakacje w pełni, impreza jest...

- Wiesz na co ja mam ochotę... Popływać. Ale tak strasznie. Te syrenie geny chyba się we mnie obudziły.

Claus spojrzał na Athenę, potem na swoją szklankę, a następnie ponownie na dziewczynę... I musiał to zrobić.

Jednym szybkim ruchem chlusnął w jej stronę, zostawiając na jej sukience długi, ciemnofioletowy pasek. Athena podskoczyła z piskiem, a następnie popatrzyła na przyjaciela z niedowierzaniem.

- Lupin!

- Zaraz przecież wyschniesz, jest taki upał, że...

- Zabiję cię! - krzyknęła Athena, nim Claus mógł się wytłumaczyć i wyjęła różdżkę, by się zemścić. Claus nie miał wyboru: zaczął uciekać, a na moment wszystko znowu było tak, jakby mieli kilka lat.

Stara miłość nie drzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz