34. Masaż czysto medyczny

1.4K 285 132
                                    

Świadomość, że Athena będzie miała nową, wygodną i dobrą pracę zdawała się leczyć ją lepiej niż witaminy i leki, które zaleciła jej uzdrowicielka. Claus też widział, że czuła się lepiej, co sprawiało, że nabierał pewności w oświadczynowych planach. Musiał tylko jeszcze przygotować coś ważnego...

Zaczął się marzec, a z nim praca Atheny, która natcyhmiast okazała się przyjemniejsza i mniej stresująca niż poprzednia. Oboje zamierzali świętować to w możliwie najspokojniejszy sposób: we własnym łóżku, oglądając telewizję i podjadając przygotowane przez Athenę zapiekanki oraz ciastka. Ich planom częściowo przeszkodziła jednak mała kontuzja Lupina.

- Tak mnie bolą te plecy... - mruknął Claus, z trudem kładąc się na wielkie posłanie.

- Dosyć tego, Claus. Mówiłam ci, że przewianie to nie jest byle co.

- Ale przecież nic mi nie będzie, nie jest aż tak źle...

- Żebym ja ci nie przypomniała, jak ja ci tak mówiłam. - Dziewczyna założyła ręce na piersi. - Koniec tego dobrego. Idę po Eliksir Rozgrzewający, zaraz cię nim nasmaruję.

Chłopak uśmiechnął się pod nosem.

- Czyli co, mam zdjąć koszulkę...?

Athena przewróciła oczami.

- Nie, powinieneś ubrać jeszcze kurtkę!

Dziewczyna odeszła, a on sam miał ogromny problem ze zdjęciem koszulki, bo sprawiało mu to niewyobrażalny ból w plecach. Chwycił za różdżkę i pozbył się jej, po czym poczuł się nieco dziwnie. To nie był pierwszy raz, gdy Athena miała zobaczyć go w częściowym negliżu, mieli nawet zdjęcia, kiedy jako zupełnie małe dzieci bawili się w wodzie całkiem nago... Lecz od tamtego czasu minęły lata, a jako dorośli... Nie mieli jeszcze okazji się zbytnio rozbierać w zimową pogodę.

Kiedy Athena wróciła, trzymała w dłoni butelkę z jaskrawoczerwoną miksturą w środku. Zatrzymała się na moment w drzwiach, by przyjrzeć się Clausowi siedzącemu bez koszulki na łóżku... I suchotnikiem, jak kiedyś, to on nie był.

- A ty ćwiczyłeś w tej Austrii? - zapytała, zanim mogła się powstrzymać.

Claus spuścił wzrok, jakby zawstydzony.

- Może trochę.

Dziewczyna przełknęła ślinę, po czym ostrożnie podeszła do łóżka, jakby bała się, że ją ugryzie.

- Połóż się na brzuchu.

Tak też Claus zdjął okulary, poprawił włosy, które te okulary mu zmierzwiły, a następnie powoli wykonał jej polecenie. Athena starała się nie gapić - usadowiła się obok niego i nalała nieco eliksiru na dłoń.

- Według mojej mamy powinno ci przejść od razu, jak posmaruję. Wiesz, ma doświadczenie z moim tatą i jego pomysłami...

- Nie wątpię. - Zaśmiał się.

- I ty też masz uważać na tej plantacji, Lupin, bo się tam przejdę - zagroziła, jednak w ogóle go to nie ruszyło.

- Świetny pomysł, musisz tam ze mną pójść któregoś dnia. Pokażę ci nieśmiałki.

- Chętnie - stwierdziła Athena. - A teraz uwaga... Będzie bardzo gorące.

Choć delikatnie, gdy Athena położyła obie dłonie na jego nagich plecach, Claus poczuł, jakby coś go poparzyło. Syknął cicho, a dziewczyna zaczęła powoli ruszać nimi w górę i w dół, wmasowując eliksir w każdy cal jego pleców.

- Gdzie cię najbardziej boli? - zapytała, a Claus westchnął, czując narastające parzenie eliksiru.

- Na dole - wysyczał, starając się znieść ból.

Niewygodnie było Athenie robić to z boku, co Claus szybko zauważył.

- Jakkolwiek to zabrzmi... Ale możesz na mnie usiąść, jeśli będzie ci wygodniej.

- Byłoby, nie powiem... - szepnęła Athena.

Podniosła się, a następnie przełożyła nad nim jedną nogę, usadawiając się na jego udach. Starała się jednak nie napierać na niego całym swoim ciężarem, by nie sprawiać mu więcej bólu, a jednocześnie móc dokładnie wymasować niższą część jego pleców. Parzenie wkrótce przemieniło się w przyjemne ciepło, a Claus uśmiechnął się sam do siebie. Specyficzny, ale przyjemnie słodki zapach eliksiru wypełnił całe pomieszczenie, oświetlał ich tylko telewizor... Wytworzyła się naprawdę niesamowita atmosfera, którą oboje zauważyli.

Los jakby zrobił sobie z nich żart - w telewizorze pokazała się reklama jakiejś komedii romantycznej ze ślubem, co natychmiast uruchomiło Clausa.

- Thenie... A ty tak serio, zgodziłabyś się zostać moją żoną kiedykolwiek? Tak jak mówiliśmy? - zapytał nagle, wpatrując się w telewizor.

Athena poprawiła swoje usadowienie na nim, na moment wstrzymując masaż. Choć Claus nie mógł tego zobaczyć, na jej twarz wstąpił szelmowski uśmieszek.

- Może bym się zgodziła. - Wzruszyła ramionami. - Gotować umiesz, do twojej głupiej twarzy już przywykłam przez tyle lat...

- Athena... - Claus zmrużył oczy, udając obrażonego, na co ona roześmiała się w głos. Nachyliła się, by pocałować go w policzek, po czym wróciła do wcześniejszej pozycji.

- Przecież wiesz, że nie wyobrażam sobie tego wszystkiego z nikim innym. A nawet gdybym próbowała, to z kim? Może pojadę do Grecji po Waltera?

- Weź nawet o nim nie wspominaj. - Wzdrygnął się Claus, podczas gdy ona dokańczała już swój masaż.

- Ty się chyba nie boisz, że znowu chciałabym z nim być, co? - dopytywała Athena. - Ja już się nigdzie bez ciebie nie ruszam, Lupin - dodała, co zupełnie go rozkleiło. Poczuł, że ból pleców ustaje, ale dziewczyna wcale nie zamierzała z niego zejść. Oparła się rękami o łóżko i zniżyła ponownie, by swoją twarzą znaleźć się przy tej jego.

- Będziesz żył - zapowiedziała z uśmiechem.

- Będę?

Pocałowała go, a następnie zeszła z niego, by było jej wygodniej to robić. Claus podniósł się do pozycji siedzącej i zaczął odwdzięczać się własnymi pocałunkami. Przepływał przez nich gorąc nawet większy niż ten, który oferował eliksir... Jedna ręka Clausa wylądowała na lędźwiach dziewczyny, a druga na policzku i już kilka pocałunków później to on zawisł tuż nad nią.

Obojgu na moment zabrakło tchu, gdy zaczęli się sobie przyglądać, i to w sytuacji, w której nigdy nie spodziewali się razem wylądować. Athena przełknęła ślinę, nie mogąc oderwać wzroku od widoku nad sobą.

- Nigdy nie widziałam się z tobą w takiej chwili, ale... Chyba nie narzekam - wydusiła.

Clausowi przypomniała się propozycja Liany i wzdrygnął się wewnętrznie. Wtedy pomyślał, że nigdy już z nikim nie będzie już w żadnej sytuacji intymnej... A jednak teraz czuł się wspaniale.

- Ja siebie też... Ale jesteś taka piękna. - Pogłaskał ją po policzku, co rozgrzało ją jeszcze bardziej.

Athena zarzuciła swoje ręce na jego kark, przyciągając go z powrotem tuż do swojej twarzy.

- To chodź tu.

Stara miłość nie drzewiejeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz