Gdy Athena odsyłała różdżką naczynia do umycia po zjedzonym obiedzie, na moment się zapomniała i stanęła oparta o blat z przymkniętymi oczami, jakby próbując w kilka sekund zasnąć i odespać zmęczenie, które nadal odczuwała. Z tego wszystkiego zaczynała boleć ją głowa, ale kolejny raz nie chciała się żalić. Kiedy jednak otworzyła oczy, było już za późno.
- Jesteś zmęczona? - zapytał Claus z nutą zmartwienia w głosie.
Athena nawet nie wiedziała, jak odpowiedzieć na to pytanie. Ostatnio nie było chwili, w której nie czuła się zmęczona, a poza pracą też bardzo samotna.
- Nie, po prostu... Miałam dzisiaj akurat ciężki dzień w pracy - odparła pospiesznie, wracając do naczyń.
Dopiero wtedy Claus zauważył, że w istocie miała podkrążone oczy, choć próbowała to ukryć makijażem.
- To może ja pójdę już, nie będę cię męczył...
Boże, nie, pomyślała Athena.
- Nie, no co ty - przerwała mu pospiesznie, chcąc go zatrzymać. - Jak dla mnie możesz nawet zostać na noc, mam teraz wiesz... Mnóstwo miejsca. - Machnęła dłonią tak, jakby chciała pokazać mu ogrom domu.
- Twoi rodzice się wyprowadzili tak na dobre?
- I są chyba szczęśliwsi niż tutaj. - Athena pokiwała głową. - Mają wiesz, spokój, ciszę, morze... I siebie nawzajem. W takim układzie to nawet zaczynam się spodziewać rodzeństwa.
- Nie przesadzasz? - Zaśmiał się Claus, na co Athena spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- A znasz mojego tatę? Znasz. Czyli wiesz, że nie przesadzam.
Claus pokiwał głową, choć nie bardzo słuchał tego, co mówiła, a po raz kolejny się jej przyglądał. Zauważał coraz więcej szczegółow, które świadczyły o zmęczeniu, a które wcześniej z radości najwyraźniej mu umknęły.
- Przyjdę do ciebie jutro, co? - zaproponował, naprawdę nie chcąc jej już męcząc. - I wtedy mogę zostać na noc, bo dziś już obiecałem rodzicom. Wiesz, mama nie może się nacieszyć, że wróciłem.
- Nie no, pewnie, musisz teraz z nimi pobyć - przekonywała. - A jeśli jutro chcesz przyjść, to tak po siedemnastej, bo jutro do pracy też idę. Albo możliwe, że wrócę jeszcze później, ale powinnam być przed dwudziestą.
- Bez przesady, ile cię tam trzymają?
- Cóż... Różnie bywa - odparła Athena lakonicznie. - Ale spokojnie, na pewno będę - dodała, posyłając mu uśmiech, na co Claus spojrzał na nią sceptycznie, ale tego nie skomentował.
- To przyniosę też jutro coś do jedzenia, co? Powiem ci, brakowało mi tego, jak jedliśmy w herbaciarni w Hogsmeade zawsze. Ich jedzenie nadal jest najlepsze.
- Byłoby super, też w sumie dawno tam nie jadłam - przyznała. - To weź mi, prosz...
- Przecież znam twoje zamówienie - przerwał jej, za co został uderzony w ramię.
- Ohoho, jaki pan mądraliński się zrobił.
- Oj, no za tym biciem to nie tęskniłem.
- Czasem najwyraźniej trzeba.
Oboje się zaśmiali, a gdy spoważnieli, Claus włożył ręce do kieszeni.
- To co... Widzimy się jutro - powiedział, na co Athena podeszła do niego i przytuliła go ponownie, i to mocno. Lupinowi spodobało się, że nagle zaczęła robić to częściej.
- Widzimy, ale też jeszcze raz... Witaj w domu. - Wtuliła się mocniej, a on odwzajemnił uścisk, nie wiedząc nawet, że w tamtej chwili był jej największym oparciem. Gdyby nie resztki zdrowego rozsądku, Athena zasnęłaby tam i teraz, nawet na stojąco: tak bardzo dopadło ją zmęczenie.
Gdy tylko Claus wyszedł, uśmiech zniknął z twarzy dziewczyny, a jej ręka powędrowała do czoła. Głowa jej pękała, a ona sama czuła się, jakby nie mogła już ustać na nogach.
- Woda... Tak, muszę się napić wody... - mruknęła sama do siebie.
Paradoksalnie, gdy się już położyła, Athena za nic w świecie nie potrafiła zasnąć - i nie zmrużyła oka tamtej nocy.
Powrót Clausa namieszał jej w głowie. Z jednej strony nie mogła się wręcz nacieszyć faktem, że znowu był na miejscu, a do głowy wróciły jej same najwspanialsze wspomnienia, które z nim miała. Z drugiej jednak wydawało się jej, że coś się zmieniło - i nie chodziło tu bynajmniej o wygląd, certyfikaty czy pracę.
Czuła się inaczej, gdy go zobaczyła, choć uczuć tych nie potrafiła nazwać czy wyszczególnić... A do tego teraz, w nocy, zjadało ją poczucie winy, że nie przyznała mu się do swoich problemów, że ostatnio wcale nie dawała rady w pracy, że nie było tak pięknie, jak się spodziewała i że była i przepracowana, i samotna, bo jej nowi znajomi wcale nie byli tacy świetni. Jemu jednak wszystko się poukładało, był tak szczęśliwy, że nie chciała mu tego niszczyć, nie chciała, by znowu musiał ją pocieszać - robił to przecież tuż przed wyjazdem, miał znowu się tym zajmować, jak ledwo wrócił?
Athena nie zamierzała być damą w opałach, a już na pewno nie drugi raz. Dlatego postanowiła sobie, że będzie silna, pójdzie następnego dnia do pracy, a gdy przyjdzie Claus, to spędzi z nim świetny wieczór i wszystko będzie dobrze, tak jak dawniej.
A przynajmniej o tym marzyła.
CZYTASZ
Stara miłość nie drzewieje
Fanfiction🌳 Athena i Claus są najlepszymi przyjaciółmi od dziecka. Kiedy chłopak zaczyna pałać do niej głębszym uczuciem, ona znajduje kogoś innego, a potem ich drogi się rozchodzą... Spotykają się ponownie jako dorośli, a uczucia, które Claus przez ten cały...