17. Południowa Świątynia Powietrza

74 4 0
                                    

Kilka dni po poznaniu dezertera przez przypadek wpadli na ognisko do grupy ludzi. Jeden z nich opowiadał właśnie jakąś historię związaną z magami powietrza. Po opowieści jego prawnuczek zaczął zbierać od ludzi pieniądze, a Katara i Aang dyskutowali na temat opowiedzianej historii.

- Też kpię z przyciągania. - zaśmiał się, co brunetka odwzajemniła. Mężczyzna od pieniędzy stanął przed Sokką z czapką w dłoniach.

"Wracamy wspomnieniami na stare miasto w Warszawie."

Szatynka delikatnie się uśmiechnęła, oparła łokieć o kolano, a głowę na dłoni. Postanowiła patrzeć jak rozwinie się sytuacja. Brunet jedyne co wyciągnął z kieszeni to okruchy i robala, na co zawiedziony mężczyzna odszedł.

- Wybacz. - zawołał za nim chłopak. Usłyszała jak mężczyzna mówi, że niebieskooki jest sknerą, zdenerwowała się, ale nie pokazała tego po sobie.

- Dziękujemy za bajkę. - dopiero wtedy zauważyła, że chłopiec podszedł do tego faceta.

- Powiedz to mojej czapce. - wystawił w jego kierunku ubranie, Klaudia zawołała do siebie Momo, dała mu pieniążek, a lemur wrzucił go do kapelusza. Mężczyzna pogłaskał zwierzaka i skinął głową na nastolatkę z uśmiechem.

- Miło posłuchać o magach powietrza. Twój pradziadek pewnie spotkał ich ze sto lat temu. - mnich powiedział to z uśmiechem na twarzy.

- Co ty wygadujesz dzieciaku? Pradziadzio widział ich w zeszłym tygodniu. - pokazał na starszego człowieka za nim, a drużyna Avatara wstrzymała oddech z zaskoczenia. Za namową maga bezzwłocznie polecieli do Północnej Świątyni Powietrza.

- Zbliżamy się do Północnej Świątyni Powietrza. - głos chłopca pomógł zielononiebieskookiej wrócić do rzeczywistości. - Organizowali tutaj mistrzostwa w polo na bizonach. - dokończył myśl. Katara usiadła obok brata, a piętnastolatka patrzyła na nich.

- Myślicie, że spotkamy tutaj magów powietrza? - popatrzyła raz na ciemnowłosego, a raz na przyjaciółkę.

- Mam odpowiedzieć w twoim stylu, czy szczerze? - starsza dziewczyna przewróciła oczami.

"No i kolejna kłótnia."

Wyłączyła się na czas trwania kłótni rodzeństwa, choć nie trwała ona długo. Od Bieguna Północnego dzieliło ich naprawdę niewiele, zaledwie kilka dni lotu. Zastanawiała się jak tam jest, czy w końcu ona i Katara znajdą nauczyciela.

- Widzę ją, zobaczcie! - nomad pospieszył Appę, przez co zielononiebieskooka prawie wypadła z siodła.

- Klaudia, czy ja jestem kłamczuchą? - popatrzyła na niebieskooką.

- Jesteś... optymistką, ja jestem realistką, Sokka jest pesymistą, a Aang jest marzycielem. - odparła po chwili.

- Wielkie dzięki. - prychnął brunet oburzony, a obie dziewczyny zachichotały. Kiedy patrzyli na górę, gdzie znajdowała się Świątynia zauważyli kilka ruszających się punktów.

- Oni naprawdę są magami. - Katara uśmiechnęła się szeroko. Aang już wcześniej zrobił smutną i zawiedzioną minę.

- Nie, nie są. - założył ręce na piersi i oparł się o Appę.

- Jak to, przecież widzisz, że latają? - Sokka nie rozumiał o co chodzi.

- Nie latają, tylko szybują, widać po ruchach, to nie magowie powietrza. Brakuje im ducha. - jego głos był pozbawiony jakichkolwiek pozytywnych uczuć. Nagle nad nimi przefrunął jeden z pseudo magów powietrza. Po chwili usłyszeli jego śmiech.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz