2.20 Rozdroża przeznaczenia

61 4 0
                                    

Obudziło ją silne potrząsanie za ramiona i trzy głosy nawołujące jej imię. Powoli otworzyła oczy, przez co zobaczyłam spanikowane twarze Aanga, Toph i Sokki.

- Nic ci nie jest? - zapytał chłopiec pomagając jej usiąść.

- Nie, ale coś się stało Katarze. - mruknęła ospałym głosem.

- I co? Miałem rację. - Aang jeszcze bardziej się zestresował.

- Ciebie też skrzywdzili? - popatrzyła na niebieskookiego, który przyglądał jej się dokładnie z przejęciem.

- Nie poszłam z nią, wróciłam do domu, a potem... - gestem pokazała na głowę, przez co nomad i wojownik zrozumieli.

- Macie jakieś tajemnice, czy co? - Beifong nie była zadowolona, że dziewczyna nie skończyła mówić.

- Zemdlałam, byłam bardzo zmęczona. - wytłumaczyła okrężnie starsza. Powoli i z pomocą przyjaciół wstała z ziemi, starła przy okazji krew, która zastygła pod jej nosem.

- Stać. Ktoś jest za drzwiami. - powiedziała Toph, na co pozostała trójka spojrzała w tamtym kierunku. Po czym usłyszeli pukanie. - I nawet wiem kto. To mój stary przyjaciel. - czarnowłosa podeszła do drzwi, po czym otworzyła je.

- Stryj Iroh. - szatynka uśmiechnęła się delikatnie odsuwając się od przyjaciół.

- Cieszę się, że jesteś zdrów. - znów zwróciła się do nowoprzybyłego Beifong.

- Pomóżcie mi. - dwójka chłopaków się wystraszyła.

- Jak to, to wy się znacie? - nie dowierzał Aang. - No i jeszcze ty?

- Spotkałam go w lesie i pokonałam. A on dał mi herbatę i dobrą radę. - wytłumaczyła pokrótce dwunastolatka, po czym chłopcy popatrzyli na starszą.

- No cóż...widywałam go często w herbaciarni? - bardziej zapytała niż stwierdziła. Iroh w tym czasie za pozwoleniem Toph wszedł do środka.

- Księżniczka Azula jest tu, w Ba Sing Se. - zielononiebieskooka złapała się za głowę.

- Pojmała Katarę. - stwierdził mnich.

- Pojmała również mojego bratanka. - szatynka wciągnęła głośniej powietrze.

- W takim razie wspólnie pokonamy Azulę, uratujemy Katarę i Zuko. - zaproponował Avatar.

- Zaraz. Zgubiłem się przy Zuko. - Sokka pokazał z wyrzutem palca na nomada.

- Wiem, co musisz myśleć o moim bratanku, lecz wierz mi, że w głębi duszy to dobry człowiek. - starszy mężczyzna położył mu dłoń na ramieniu.

- Dobry w głębi duszy to za mało. - odsunął od siebie rękę generała. - Wróć tu, kiedy będzie dobry też na zewnątrz.

- Przestań Sokka. - piętnastolatka westchnęła, wiedząc, że będzie teraz tłumaczyć to samo co wcześniej swojemu przylacielowi. - Zuko nie jest ideałem, ale nie jest taki zły jak ci się wydaje. Poznałam go lepiej niż ci się wydaje, a to, że popełnił kilka błędów, nie znaczy, że jest złym człowiekiem. - brunet odwrócił od niej głowę. - Katara ma kłopoty, tak jak całe Ba Sing Se, czasami trzeba schować dumę do kieszeni i poświęcić się dla dobra nas wszystkich. - niebieskooki niechętnie skinął głową.

- Przyprowadziłem też kogoś, kto może nam trochę pomóc. - emerytowany generał podszedł do drzwi, wyszli przed dom, a tam znaleźli związanego strażnika. Od razu zaczęli przesłuchanie, ale Klaudia cofnęła się jeszcze po swoją torbę z rzeczami, nie miała zamiaru ich zgubić. Wróciła akurat, gdy mężczyzna podawał im miejsce pobytu czternastolatki i szesnastolatka.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz