3.7 Uciekinierka

26 2 1
                                    

Trzy dziewczyny były gotowe na nowy trening Aanga. Chciały go atakować jednocześnie, gdy miał opaskę na oczach. Miał wykorzystać wibracje podłoża, by dowiedzieć się, jakie ataki na niego szykują, a potem je odeprzeć. Chciały by był przygotowany w jak najlepszym stopniu.

- Dobra, jestem gotowy do ćwiczeń. - powiedział, po założeniu na oczy opaski.

Wszystko szło dobrze, ale tylko do czasu, aż Katara nie dostała od Toph kamieniem.

- Zastosowałabyś się do własnej rady, Toph. - słychać było, że niebieskooka jest zirytowana.

- Nie przesadzaj, Kat, to był przypadek. - Klaudia uśmiechnęła się do przyjaciółki próbując załagodzić sytuację, jeszcze, zanim eskaluje do najwyższego stopnia.

- No co jest? Trochę ziemi ci zaszkodziło, panno czyścioszko? - na nic zdały się jej próby, bo Beifong zaczęła się nabijać ze starszej. Szatynka tylko westchnęła, po czym podeszła do Aanga. Chwyciła go pod ramię i zaczęła ciągnąć trochę w tył.

- Co jest?

- Dziewczyny znów zaczynają. - wymruczała. Nastolatka nawet nie słuchała ich wzajemnych przytyków, bo nie miała na to siły. Nie znosiła, gdy ludzie się kłócą, sama zawsze, gdy była częścią jakiejś kłótni, to była pierwszą do załagodzenia sporu.

- Możemy zrobić przerwę? - nagle zapytał mnich, przez co piętnastolatka zobaczyła przed sobą coś na kształt dwóch ramp, tylko jedna z lodu, a druga z ziemi. Nie minęła chwila, gdy Sokka zaczął biec w kierunku przyjaciółki i przyjaciela z uniesioną ręką i krzycząc "Atak znienacka". Nie pobiegł jednak daleko, bo oberwał od nomada kawałem skały.

- Tak, przerwa to dobry pomysł. - wymamrotała, po czym ściągnęła opaskę z oczu chłopca. W tym czasie szesnastolatek upadł na ziemię.

- Sokka, atak znienacka się nie uda, jeśli będziesz wrzeszczał. - szatynka podeszła do drugiego przyjaciela.

- Wszystko dobrze Sokka? - kucnęła koło niego, jednak szybko przeniosła swój wzrok na jej dwie przyjaciółki, które urządziły sobie zapasy w błocie. Wstała i razem z dwójką chłopaków podeszła do błotnego basenu. - Dziewczyny, miałyśmy trenować z Aangiem, a nie kłócić się o głupoty. - założyła dłonie na biodrach z zawiedzioną miną, przez co obie poczuły się trochę jak w momencie, gdy mama karci swoje dziecko. Trochę spuściły głowy w dół, nawet Toph, która nie widziała, ale czuła zawód ich starszej przyjaciółki. Niebieskooka odchrząknęła zmieszana.

- Bardzo dobrze uczniu. Wystarczy na dziś tych ćwiczeń. - po tych słowach Katara poszła, a Klaudia westchnęła lekko.

- Pogadam z nią, a wy się trochę pobawcie. - chłopcy i Beifong uśmiechnęli się, a nastolatka pokazała na nich palcem. - Tylko macie być ostrożni.

- Tak jest! - trio zasaltutowało jej, a szatynka poszła.

***

Zielononiebieskooka znalazła przyjaciółkę, gdy ta próbowała wymyć błoto z włosów.

- Pomóc ci? - starsza zapytała, a młodsza wzdrygnęła się.

- O-oh, Klaudia, nie zauważyłam cię. - brązowowłosa uśmiechnęła się niemrawo. - Nie musisz mi pomagać.

- Katara, sama sobie nie poradzisz z tym błotem. - zdjęła spodnie, po czym przeszukała torbę, po chwili znalazła szczotkę i podeszła do przyjaciółki. Znajdowały się w niewielkim źródle, Katara siedziała na dnie, przez co wystawały jej ramiona i głowa, reszta znajdowała się pod wodą.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz