12. Sztorm

64 5 2
                                    

Czas mijał nieubłaganie, a każde z nich było już zdrowe. Podczas kolejnego postoju, kiedy sobie spali, Aang obudził się gwałtownie, przez co obudził Momo, ten skoczył na Katarę budząc ją, potem na Klaudię, też wstała przez niego, a na koniec skoczył na Sokkę.

- Eh..Co się stało? - mruknął zaspany Sokka. - Znowu nas złapali?

- Przepraszam was, coś mi się przyśniło. - w głosie chłopca słychać było skruchę. Brunet położył się, by znów zasnąć.

- Wszystko w porządku? - niebieskooka zaniepokoiła się stanem Avatara.

- Tak, jasne. - chciał uciąć temat.

- Chcesz o tym pogadać Aang? - dołączyła się do rozmowy szatynka. - Ostatnio śnią ci się same koszmary, może powiedz co cię gryzie. - zasugerowała.

- Wolałbym się przespać. - mnich naprawdę nie chciał rozmawiać o tym co mu się śniło.

- A wiecie co mi się śniło? - wojownik usiadł w śpiworze, a jego siostra i przyjaciółka posłały mu karcące spojrzenie. - Nie szkodzi i tak nie chciałem wam opowiadać. - położył się, a za nim obie dziewczyny. Do rana już nic ich nie obudziło. Od razu po wstaniu zaczęli się pakować by lecieć dalej.

- Jakie bezchmurne niebo. - zachwycał się nomad. - Będzie przyjemny lot.

- W takim razie lećmy na jakiś przyjemny targ. - zasugerowała starsza.

- To dobry pomysł, jedzenie się skończyło. - poparła ją czternastolatka.

- Zaczekajcie, to mi się śniło, nie wolno nam iść na targ. - wszyscy popatrzyli na Sokkę.

- Bo co nam się stanie? - niebieskooka postanowiła zapytać brata.

- Jedzenie nas pożre. - posłali mu spojrzenie, które mówiło samo za siebie. - W dodatku Momo przemówi, w tym śnie byłeś bardzo nieuprzejmy. - zwrócił się do lemura.

- Klaudia, miałaś jakąś wizję? - po słowach brunetki wszyscy popatrzyli na dziewczynę.

- W sumie, to kilka dni temu miałam wizję sztormu i jakiejś łodzi po środku oceanu, która potem została zatopiona. - zamyśliła się piętnastolatka.

- Popatrz na niebo, nie będzie sztormu. Może te twoje wizje zaczynają się psuć. - zielononiebieskooka rzuciła swoim śpiworek w wojownika kiedy skończył mówić. Wszyscy się zaśmiali poza poszkodowanym. Dotarli po jakimś czasie na targ. Na miejscu okazało się, że nie mają już żadnych pieniędzy. Klaudia rozglądała się po stoiskach i przy stoisku z pieczywem zobaczyła kartkę z napisem "potrzebny pracownik". Od razu podeszła do pani sprzedawczyni, która wyglądała na miłą, starszą kobietę.

- Dzień dobry, czy mogłabym tu dziś popracować. Ja i moi przyjaciele potrzebujemy pieniędzy, mogę pomóc pani przy stoisku lub w pieczeniu. - kobieta popatrzyła na nią z przyjaznym uśmiechem.

- Oczywiście moja droga, każda pomoc się przyda. - szatynka otrzymała fartuch który od razu założyła. W tym czasie znaleźli ją jej przyjaciele.

- Klaudia, co ty robisz? - najstarszy zapytał przyjaciółki.

- Nie mamy pieniędzy, więc zaproponowałam pomoc. - uśmiechnęła się do towarzyszy.

- Sokka chce popłynąć z jakimś mężczyzną w morze by łowić ryby. - wytłumaczyła Katara.

Pracowała tam przez kilka kolejnych godzin, do puki nie zaczęło lać. Starsza kobieta nie chciała, by dziewczyna się rozchorowała, tym bardziej, że z jej opowieści w trakcie pracy dowiedziała się, że jeszcze dziś leci dalej. Zapłaciła jej za pracę, której ta miała bardzo dużo przez ten czas i kazała wracać do przyjaciół. Po kilku sekundach, kiedy wyszła spod daszku stoiska, była cała przemoczona, ale nie martwiła się o to. Miala mocny układ odpornościowy. Na niebie zobaczyła Appę i Katarę kierującą zwierzakiem.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz