2.15 Opowieść o Ba Sing Se

85 5 0
                                    

Klaudia po powrocie do domu dostała niezły opiernicz od Sokki i Katary, po czym jednak wszyscy już uspokojeni poszli spać. Rano Aang, rodzeństwo i szatynka szykowali się na nowy dzień, jednak Toph nie interesowało zadbanie o siebie z rana. Brunetka poszła do pokoju dwunastolatki po czym wróciła z nią i uśmiechnęła się do piętnastolatki.

- Idziemy, mamy teraz babski czas. - we trójkę poszły w wybrane przez niebieskooką miejsce.

- Salon piękności? To rzeczywiście miejsce w moim stylu. - narzekała Beifong.

- Jesteście gotowe by ktoś was porozpieszczał? - zapytała czternastolatka z uśmiechem.

- Tak, Kataro. Jak chcesz, tylko niech nie dotykają moich stóp. - dała warunek czarnowłosa.

- Czyli dzisiaj w końcu sobie odpocznę. - zaśmiała się najstarsza, po czym weszły do środka. Najpierw zajęto się ich stopami, co nie podobało się dwunastolatce. Dwie kobiety musiały trzymać jej ręce, a trzecia szorowała jej stopy. Starsze dziewczyny zaśmiały się na ten widok. Potem czekała na nie kąpiel błotna, to z kolei nie bardzo podobało się najstarszej. Strasznie nie lubiła być brudna i choć było to dość relaksujące, to nie spodobała jej się akurat ta część pobytu. Toph za to urozmaiciła sobie kąpiel strasząc jedną z pracownic, co rozbawiło całą trójkę. Na koniec poszły do sauny, co było według wszystkich całkiem przyjemne. Jeszcze przed wyjściem ze spa zrobiono im makijaż. Przyjaciółki postanowiły wyjść jeszcze na spacer.

- Wiecie, nie było aż tak źle. Zwykle za tym nie przepadam, ale teraz czuję się jak dziewczyna.

- I dobrze. Już dawno nam się to należało. - ucieszyła się niebieskooka, że jej przyjaciółkom ostatecznie spodobał się jej pomysł.

- Prawda, jesteśmy wojowniczkami, ale też dziewczynami i mamy prawo być dziewczęce i piękne. - szatynka uśmiechnęła się do przyjaciółek, gdy szły przez most.

- O, świetny makijaż. - powiedziała jedna z trzech dziewczyn, które minęły Katarę, Toph i Klaudię.

- Dzięki. - widać było, że Beifong trochę się ucieszyła.

- Jak dla klauna. - potem ta wredna dziewczyna i jej dwie przyjaciółki zaczęły się śmiać.

- Nie słuchaj ich, chodźmy stąd. - zaproponowała brunetka.

- Uważam, że jest słodka, wygląda jak twoja pudlomałpa w bluzce. - stwierdziła inna z nich po czym się zaśmiała razem z przyjaciółkami.

- Nie zwracaj uwagi, są wredne by poczuć się dobrze na następne pięć minut. - warknęła zielononiebieskooka, jednak wredne dziewczyny nie usłyszały co powiedziała.

- To było śmieszne. - pochwaliła jedna z nich.

- Chodźmy Toph. - znów zaproponowała niebieskooka.

- Nie, nie, to było śmieszne. - odwróciła się przodem do trójki dziewczyn. - Jak twoja pudlomałpa. Hahaha. Wiecie co jeszcze jest śmieszne? - Toph użyła magii ziemi by pod dziewczynami zapadł się most, przez co wylądowały w niewielkiej rzece.

- Okropnie śmieszne. - powiedziały jednocześnie starsze dziewczyny po czym za pomocą magii wody stworzyły falę, która porwała nieznajome.

- Te dziewczyny bezmyślnie gadały. - powiedziała Katara gdy poszły dalej.

- Były po prostu zdesperowane, pewnie szukają sposobu by zaistnieć bo nikt nie zwraca na nie uwagi. A właściwie ważne dla nich osoby. - powiedziała z pogardą najstarsza.

- Nie martwcie się. Dobrą stroną ślepoty jest to, że nie muszę marnować czasu na swój wygląd. Wogóle mnie to nie obchodzi. Nie potrzebuję niczyjej akceptacji. Wiem, kim jestem.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz