18. Mistrz Magii Wody

79 4 0
                                    

W końcu po tak długim czasie podróży dolecieli na Biegun Północny. Appa był na tyle zmęczony, że latał bardzo nisko nad ziemią i na dodatek bardzo powoli, ale nikt go nie obwiniał, a przynajmniej w teorii.

- Nie chciałbym się skarżyć, ale czy Appa nie może lecieć wyżej? - ciszę przerwał trochę zirytowany głos Sokki. Klaudia w tym czasie wyciągnęła z torby pierścień ofiarowany jej przez ciotkę. Był o wiele za duży dlatego zawiązała go na rzemyku i powiesiła na szyi.

- Mam świetny pomysł, wsiądziemy ci na plecy, a ty nas zawieziesz na Biegun Północny. - Aang pokazał na wojownika palcem.

- Z przyjemnością. Wskakujcie Sokka jest gotowy do startu. - pokazał na swoje plecy, na które usiadł Momo.

- Skończcie to, wszyscy jesteśmy nerwowi bo lecimy od dwóch dni bez przerwy. - Katara wykonywała ruchy jakby chciała uspokoić przyjaciół.

- I po co? Nie możemy znaleźć Plemienia Wody. Nic tu nie ma. - znów zaczął narzekać (zgadnijcie kto). Jakby na zaprzeczenie słów chłopaka usłyszeli coś, a chwilę później przed nimi pojawiła się lodowa ściana. Ledwo nie wypadli przy skręcie. Wszystko działo się na tyle szybko, że jedyne co byli w stanie wyłapać, to nowe ściany lodu i krzyk siebie nawzajem. Bizon zrobił obrut w powietrzu by potem wpaść do wody robiąc nie małą falę. Otoczył ich lód, a zza lodowców wyłoniły się łodzie z ludźmi ubranymi na niebiesko, tak jak Sokka i Katara (główna bohaterka znów była ubrana w bluzę i spodnie).

- To magowie wody, znaleźliśmy ich. - ciemnowłosa była wręcz uradowana.

- Chyba oni nas. - naprostowała starsza patrząc w każdą stronę z nie mniejszą ekscytacją niż młodsza.

"Udało nam się."

Chyba każdy lubi te chwile w życiu kiedy okazuje się, że jego wysiłek nie poszedł na marne. Szatynka miała ochotę piszczeć i skakać ze szczęścia, ale się powstrzymała.

Niedługo potem zaczęli płynąć razem z magami do Plemienia Wody. Ich oczom ukazał się mur ze śniegu i lodu z wyrytym symbolem Plemienia.

- Północne Plemię Wody. - niebieskooka ciągle się uśmiechała.

- Znaleźliśmy je. - zawtórował siostrze.

- A wątpiłeś w to? - zielononiebieskooka nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem bo z gigantycznym uśmiechem podziwiała mur. Magowie wody stworzyli w nim przejście by mogli przepłynąć na drugą stronę. Appa wpłynął, a to co zobaczyli nie mieściło im się w głowach.

- Nie dowiary ile tu mieszka magów wody. - kiedy piętnastolatka popatrzyła na przyjaciółkę, stwierdziła, że jeszcze nigdy nie widziała jej takiej szczęśliwej, ale o niej można było powiedzieć to samo.

- Bez problemu znajdziemy nauczyciela. - Aang jak zawsze myślał pozytywnie. Kiedy tak płynęli, a starsza patrzyła na magów dostrzegła jedną rzecz. Nie zauważyła by choć jeden mag wody był kobietą.

"Znowu coś sobie uroiłaś."

Przestała o tym myśleć kiedy patrzyła na te wszystkie budynki i ludzi. Popatrzyła w bok, a tam w łodzi płynęła białowłosa dziewczyna o szafirowych oczach. Szatynka kątem oka zobaczyła jak brunet popatrzył na obcą dziewczynę, na co się zaśmiała. Mimo docinek i tego typu rzeczy, chciała dla niego jak najlepiej, miała tylko nadzieję, że dziewczyna nie jest "tapeciarą" jak to mówili ludzie w jej szkole. Dopłynęli do pałacu, gdzie od razu zsiedli z Appy. Niedaleko nich stał mężczyzna o platynowych włosach i zielononiebieskich oczach, tak bardzo podobnych do oczu szatynki, miał też jasną karnację.

- Klaudia? - nastolatka popatrzyła na mężczyznę. - To naprawdę ty? - podbiegł do dziewczyny i przyjżał się jej.

- Wujek Kovu? - zapytała niepewnie, a kiedy mężczyzna pokiwał głową rzuciła mu się na szyję. O dziwo pamiętała go jeszcze z dzieciństwa, raz do nich przypłynął i to wtedy zostawił pierścień. Odsunęła się od niego i wręczyła mu sygnet.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz