19. Oblężenie Północy: Część: 1

75 3 0
                                    

Znajdowali się na Biegunie od dłuższego czasu, a Aang, Katara i Klaudia uczyli się magii wody. Avatar traktował wszystko jak zabawę, ale one przykładały się do nauki. Często wychodziły w nocy by wspólnie ćwiczyć, czy pojedynkować się dla lepszego przyswojenia nauki. Tym razem Katara pojedynkowała się z jednym z uczniów, Sangokiem. Brunetka zwyciężyła bez większego wysiłku. Mistrz Pakku zapytał się, kto chciałby zmierzyć się z dziewczyną, na co zielononiebieskooka od razu się zgłosiła. Stanęła przed przyjaciółką i zaczęły zażartą walkę przeciwko sobie. Obie chciały wygrać, a ich umiejętności były na zdecydowanie wyższym poziomie niż kiedyś. Po kilku minutach, po których obie były przemoczone, ale dalej remisowały, mężczyzna zakończył ich pojedynek.

- Moje drogie uczycie się szybciej niż inni moi uczniowie. Udowodniłyście, że dzięki niezłomnej woli, pasji i ciężkiej pracy potraficie osiągnąć co zechcecie. - teraz popatrzył w bok na mnicha. - Surowy talent to zbyt mało. - kiedy mistrz i Katara załamywali się zachowaniem nomada ktoś zaszedł piętnastolatkę od tyłu.

- Sam Pakku cię pochwalił, nieźle. - odwróciła się szybko i zobaczyła Noha'e, z którym zdążyła się zaprzyjaźnić. Tak naprawdę nie miała wyboru, bo chłopak nie pozwalał jej zapomnieć o swoim istnieniu.

- Katarę także pochwalił. - uśmiechnęła się do niego przyjaźnie.

- Może i tak, ale to dzięki tobie...

- A cicho, nie wracaj do tego. - zganiła go uderzając w jego ramię.

- Spokojnie, nie denerwuj się tak. - zaśmiał się i po pożegnaniu jej, odszedł.

- Czy między wami coś jest? - wzdrygnęła się kiedy usłyszała za sobą głos niebiekookiej.

- Czemu wszyscy mnie straszą? - obie się zaśmiały. - A co do twojego pytania, to traktuję go jak przyjaciela. Jest dla mnie jak Sokka, więc nie, nie ma między nami niczego takiego. - brunetka pokiwała głową ze zrozumieniem.

- Ale musisz przyznać, że jest przystojny. - uśmiechnęła się szeroko do niej.

- Może trochę. - wzruszyła ramionami. Zaczęły znów ćwiczyć różne ruchy, aż nie zaczął padać śnieg, ale nie taki zwykły, tylko czarny. - To sadza. - popatrzyła smętnie na przyjaciół.

- Naród Ognia. - czternastolatka wciągnęła szybko powietrze.

- Ale co oni tu robią, przecie... - i zielononiebieskooka prawie upadła na śnieg, ale brunetka ją przytrzymała. W jej głowie pokazał się obraz czerwonego księżyca, a następnie wszystko było szare. Potem zobaczyła stwora stworzonego z wody o wyglądzie karpia, a w jego środku znajdował się Aang. Od razu poznała, że jest w stanie Avatara. Zamrugała kilka razy, aż nie wróciła do rzeczywistości. Stanęła o własnych siłach, a niebieskooka po upewnieniu się, że stoi stabilnie zabrała ją do pałacu. W akompaniamencie bębna pobiegły tam, bo wódz Aarnok miał przemówić do swojego ludu. Usiadły pod ścianą, gdzie po chwili pojawił się też Aang. Niedługo potem dołączył do nich przygnębiony Sokka.

- Nadszedł dzień którego od dawna się lękaliśmy. Naród Ognia stoi u naszych bram. Dlatego z wielkim smutkiem zwołałem tutaj całą swoją rodzinę. Wiem dobrze, że niektórzy z was znikną na zawsze z naszego Plemienia, choć nigdy nie znikną z naszych serc. Teraz gdy zbliża się bitwa o nasze istnienie wznoszę błaganie do wielkich duchów. Duchu oceanu! Duchu Księżyca! Wesprzyjcie nas! - mówiąc te słowa uniusł ręce do góry. - Potrzebuję ochotników do niebiezpiecznej wyprawy. - najstarszy z drużyny wstał od razu.

- Ja się zgłaszam.

- Sokka. - jego siostra nie mogła w to uwierzyć.

- Ostrzegam, wielu z was już nie powróci. Jeśli przyjmujecie to zadanie zbliżcie się by otrzymać mój znak. - chłopak poszedł tam. Katara chciała za nim pobiec, ale nomad i starsza dziewczyna zatrzymali ją i posadzili na ziemi. Po przemowie Klaudia i Katara poszły, a Aang zniknął im z oczu. W końcu znalazły go kiedy rozmawiał z wodzem. - Cisza przed bitwą jest nieznośna. Ten bezgłośny lęk.

Avatar: Legenda Aanga "Inna historia"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz