• 𝟜𝟛 •

3.1K 232 347
                                    

Kim Junso. Cholera, dlaczego ona do mnie dzwoni? Poczułem nagłą złość z równie przypływającym stresem. Nie chciałem myśleć nad tym po co dziewczyna chce ze mną rozmawiać, ale też nie mogłem przestać się nad tym zastanawiać.
Wpatrywałem się jeszcze przez krótką chwilę w kontakt, a następnie wyciszyłem telefon, nie chcąc mieć z nią już nic do czynienia.

Odetchnąłem głęboko, czekając kilka następnych minut. Na szczęście niedługo potem zauważyłem pojawiającą się zza rogu Sowon.

- Hej!!! - przywitała się blondynka, przytulając mnie na powitanie.

- Hej, miło cię znowu widzieć - uśmiechnąłem się, wciąż mając z tyłu głowy pytanie "Dlaczego moja była do mnie przed chwilą dzwoniła..?".

Rozmowa z blondynką rozpoczęła się dosyć swobodnie. Kupiliśmy bilety, a następnie z racji tego, że mieliśmy jeszcze trochę czasu do seansu, usiedliśmy aby poplotkować.

- Nie mówiłeś mi, jak wyszło u Hyunjina? - zaczęła, spoglądając ciekawsko.

- No... wyszło tak, że... chyba jesteśmy razem... - powiedziałem nieśmiało, a dziewczyna rozszerzyła oczy, tym samym robiąc z warg delikatne "o", w geście zdziwienia.

- NIE GADAJ! - krzyknęła, zaraz potem orientując się, że kilka nieznajomych przechodniów zwróciła na nią uwagę - A-ale jak to się stało? Gadaj!! - dziewczyna przybliżyła się do mnie z ekscytacją w oczach, a ja lekko zarumieniłam się, na samo wspomnienie o naszym pierwszym pocałunku.

- Wieczorem rozmawialiśmy... i się przytulaliśmy... Gdybym był trochę bardziej pijany, chyba naprawdę jako pierwszy bym go pocałował...

- Co? Czyli to nie ty zainicjowałeś pocałunek? Chłopie, przecież byłeś schlany na maksa! - zaśmiała się.

- Wiem, ale zanim doszło do jakiś rozmów to wszystko ze mnie zeszło. Tak naprawdę, nie wiem co by było, gdybym się nie obudził nad ranem...

- Wyznaliście sobie miłość nad ranem?!

- Właściwie to chyba około czwartej - spojrzałem na roześmianą dziewczynę - No co?

- Nic nic, opowiadaj co dalej!

- Zapytał się, dlaczego pytałem się w klubie czy mnie kocha - dziewczyna wybuchła śmiechem, lecz szybko się uciszyła, prawdopodobnie oczekując ode mnie kontynuacji historii - No i... nie do końca wiedziałem co mu powiedzieć, więc zacząłem mu mówić, żeby o tym zapomniał itp, bo jednak głupio się czułem. Wtedy on zapytał, co by było, gdyby odpowiedział "tak"... Potem poprosił, żebym znowu zadał mu to pytanie...

- Czy cię kocha? - dopytała, a ja pokiwałem głową - O mój boże!!! Jak uroczo!! - na sam widok szczęścia blondynki, zrobiło mi się ciepło na sercu.

- A ty? Jak ci idzie z tym chłopakiem...? - dziewczyna zamyśliła się, tracąc trochę wcześniejszy dobry humor.

- Właściwie to nie wiem... Byliśmy razem na obiedzie ostatnio. Było miło i w ogóle... I mam wrażenie, że... daje mi jakieś sygnały, no wiesz komplementuje mnie często i tak dalej... ale nie wiem co o tym wszystkim myśleć.

- Może też mu się podobasz, ale potrzebuje trochę czasu. Może chce cię lepiej poznać czy coś - powiedziałem, widząc jak blondynka przytakuje lekko głową.

Chwile później zerknąłem na telefon. Godzina wskazywała na to, że nasz seans się zaczął. Weszliśmy do sali i usiedliśmy wygodnie na swoich miejscach. Nawet nie potrafię opisać jak szybko minęły mi te dwie godziny. Pomijając fakt, że zapomniałem kupić sobie do zagryzania filmu swój ulubiony popcorn karmelowy.

- Jesteś głodny? - spojrzałem na dziewczynę, która po wyjściu z kina zawiesiła swój wzrok na pizzerii, z której zapach pysznej pizzy rozchodził się chyba po całej galerii handlowej.

- Oj tak. Na pizzę zawsze - zaśmiałem się i już chwilę później usiedliśmy przy dwuosobowym stoliku.

- Biorę małą Margherite - powiedziała blondynka, a ja wybrałem sobie pizzę z salami - Idę do toalety. Zamówisz? - spytała, a ja pokiwałem głową.

KIedy dziewczyna odeszła, prawie za chwilę podszedł kelner. Zamówiłem to o co dziewczyna prosiła, zabierając do tego jeszcze puszkę coli. Kiedy mężczyzna odszedł, wyciągnąłem telefon, ale nawet nie zdążyłem skupić się na powiadomieniach, ponieważ zauważyłem, że ktoś dosiada się do naszego stolika.

Podniosłem wzrok, w momencie czując jak moje całe ciało drętwieje. Poczułem gotującą się we mnie złość, ale pojawiło się również zdziwienie i strach w jednym momencie. Jedyne co potrafiłem zrobić, to rozchylić usta i przeklnąć w myślach, widząc przed sobą moją byłą.

- Widzę, że obiekty westchnień zmieniasz szybciej niż skarpetki - zaśmiała się, a mi dosłownie odebrało mowę. Wpatrywałem się z niedowierzaniem w kobietę, która rozsiadając się wygodniej na nieswoimi siedzeniu, przysunęła się bliżej mnie, chcąc prawdopodobnie zdenerwować mnie swoją kolejną wredną odzywką.

- Dlaczego mnie śledzisz - wycedziłem przez usta nieprzyjemnym tonem.

- Nie śledzę cię. Po prostu muszę wiedzieć, z kim umawia się mój Felix - z każdym jej słowem, miałem ochotę wstać od stołu i wyjść z galerii, będąc jak najdalej od tej niepoważnej kobiety.

- Nie mam zamiaru z tobą rozma-

- Wróć do mnie, a dam ci spokój. Naprawdę, niepotrzebnie Hyunjin przez ciebie ucierpi - powiedziała, przerywając mi zdanie. Słysząc jej słowa, przełknąłem z trudem ślinę, czując zacisk w gardle. Zdenerwowało mnie to, że znowu wpłata niewinnego bruneta w nasze sprawy.

- Kurwa mówiłem ci już coś. Nie waż się wplątać w to Hyunjina bo jedyną osobą która ucierpi to będziesz ty. Nie wrócę do ciebie nigdy, choćby nie wiem co, więc nie łudź się nawet. A teraz spieprzaj stąd - syknąłem, obserwując nieporuszoną Junso.

- Jesteś taki głupiutki... - zaśmiała się, a ja zauważyłem jak blondynka wróciła z łazienki. Stanęła przy nas patrząc się to na mnie to na kobietę - Przemyśl to dobrze. Daje ci kilka dni. Potem już nie będzie odwrotu. Jeżeli nie po miłemu to inną metodą będzie trzeba - zaśmiała się ironicznie, po czym wstała i wyszła.

• • • • • • • • • • • • • • •

𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz