- Hyunjinnie... - wymamrotałem, wciąż czując zawroty głowy - Jinnie... - stanąłem nagle, wtulając się w chłopaka - Dzieeee my idzjeemyyyy...
- Do domu - powiedział, poprawiając się - Felix proszę trzymaj się, bo ciężko mi cię prowadzić... - sapnął, chwytając mnie za talię.
Nie myślałem nad niczym. Nie wiedziałem czy chłopak, który taszczy mnie pół przytomnego po chodniku jest prawdziwy, ale jedyne o czym marzyłem to żeby jak najszybciej pójść spać.
- Njeeeee - mruknąłem, znowu się zatrzymując. Schowałem twarz w szyi chłopka - To takjee przyjemne... Jesteź przyjemny... Pięknje pachnjiesz... i tfoje perfumy... kocham je...
Czułem jak chłopakowi bije serce. Stanęliśmy na środku drogi, a ten objął mnie w pasie, przyciągając mocniej do siebie.
- Dlaczego to zrobiłeś? - spytał nagle, ale ja nie zrozumiałem pytania.
- Alle..dzo? Nje lubjisz jak cię komplementuje?? - mruknąłem domykając oczy.
- Dlaczego poszedłeś sam do klubu...? Po co? - spytał się, a ja nie miałem siły mu zaczynać tłumaczyć głównego powodu.
- Psszeprasszam... - powiedziałem, chcąc się rozpłakać z natłoku emocji - Naprafde... bardzo... głupio mi... przepraszam...
- No już nie przepraszaj. Po prostu to było nieodpowiedzialne. Co by było, było gdybym cię nie mógł odebrać?
Zapadła cisza, a ja powoli analizowałem jego słowa.
- Ale odebrałeź - jęknąłem starając się to zrobić uroczym głosem.
Chłopak nie odpowiedział. Staliśmy prawdopodobnie chwile na powietrzu, wtulając się w siebie, zanim znowu zacząłem być senny. Kiedy zaczęły mi się uginać, chłopak chwycił mnie mocniej.
- No Lixie... jeszcze trochę, dasz rady.
Hyunjin prowadził mnie przez jakieś pięć minut jeszcze, aż w końcu po tym wielkim trudzie stanęliśmy. Lecz ja nie rozpoznałem miejsca, przy którym się zatrzymaliśmy.
- Dasz rady sam?
- C-co...?
- Czy iść z tobą? - spytał, zbliżając się do mnie. Włożył dłonie w moje kieszenie, a ja popatrzyłem na niego niezrozumiale - Gdzie masz klucze?
- Jakjee klucze... Jinnie.. Chcę iźć już... spaać...
- No do domu. Stoimy pod twoim domem. W takim razie musimy zadzwonić na domof-
- NJEEE! NJE DZWOŃ! NJE MOŻESZ! CO TY ROBISZ NIE!!! - rzuciłem się w jego stronę, chwytając go za rękę - NJE MOŻESZZZZ!
- Co? Dlaczego?
- Njeee. Po prostu nje. Proszę nje rób mji tego, proszę, tyko nije do domu... - nie potrafiłem ułożyć myśli, rozpłakałem się z momencie, nie patrząc nawet w prawdopodobnie zdziwione oczy Hyunjina.
- Felix no co ty.. Czemu płaczesz? Hej... - chłopak podszedł obejmując mnie - Słońce...
- Proszę, nje każ mji tam iźć... tam proszę... nje chcem - próbowałem złapać równomierny oddech.
- Ale dlaczego? Hej, coś się stało? - zapytał przejętym głosem.
- Njeeee... proszę, po prostu nje chcem bardzo... tam iść.. - starszy westchnął, pocierając dłonią o moje plecy.
CZYTASZ
𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭
Mistério / SuspenseW jednym studiu fotograficznym rywalizuje ze sobą dwóch modelów, którzy na każdej sesji muszą współpracować. Bliskość przed obiektywem kompletnie im nie przeszkadza, wręcz sprawia to dwóm mężczyznom ogromną przyjemność. Pewnego dnia, jeden z nich zo...