• 𝟚𝟚 •

3.6K 227 234
                                    

Szedłem coraz szybciej, czując jak zimny wiatr rozwiewa moje już lekko za długie, blond włosy.

To straszne uczucie, kiedy dwie strony mówią na siebie różne nieprzyjemne rzeczy, a ty nie masz pojęcia komu wierzyć, bo nie za bardzo pamiętasz co się działo w przeszłości w twoim życiu. Miałem wielką nadzieję, że jednak kiedyś faktycznie to wszystko mi się przypomni.

Dużo wspomnień z dzieciństwa powróciło, nawet momenty sprzed kilku lat. Pamiętałem również mniej więcej to, jak zaczynałem prace razem z Hyunjinem w studiu. Ale z ostatnich miesięcy - niestety nic.

Przeanalizowałem jeszcze raz niedawno wypowiedziane słowa Hyunjina.

Chciał mi w takim razie przekazać, że mój związek z Junso jest wymyślony? Że tak naprawdę, ja do niej nigdy nic nie czułem? Że dziewczyna mnie wrabia?

Nie byłem tego pewnien, ale z drugiej strony, skąd on mógł to wiedzieć? To, że się mniej więcej przyjaźniliśmy, nie znaczyło, że od razu miałem wszystko mówić Hyunjinowi. Może on myśli, że teraz kiedy mam dziewczynę, nie będę mu poświęcał tak samo dużo czasu, jak możliwe, że poświęcałem mu w przeszłości?

A co jeżeli... dziewczyna faktycznie tylko udawała? Co jeżeli tak naprawdę to ona chciałaby być ze mną? Bo tak właściwie to, moje uczucia do niej były ostatnio takie... zwykłe... wręcz bym powiedział, że narazie... nie istniały...

Z tego wszystkiego westchnąłem głęboko, siadając na pobliskiej ławce w parku, do której nieświadomie doszedłem.

Ukryłem twarz w dłoniach, chcąc naprawdę wiedzieć, jak powinienem postąpić... Było to dla mnie ogromnie uciążliwe, a wiedziałem, że przez jeden mały błąd, lub podjęcie niewłaściwej decyzji, mogę kogoś naprawdę zranić.

Tylko skąd mogłem wiedzieć, kto mówi prawdę?

Chwilę później poczułem napływające łzy do oczu. Miałem dość pustki w głowie. Tak bardzo chciałem z powrotem wszystko pamiętać i móc żyć znowu normalnie.

- Hej... - usłyszałem nad sobą cichy głos, a w momencie kiedy podniosłem głowę, ujrzałem smutnego Hwanga, stojącego przede mną, trzymającego w jednej ręce napoje, a w drugiej papierową torbę - Nie płacz Lixie... - szepnął, a ja nie wiedziałem co odpowiedzieć.

- Przepraszam Hyunjin, to nie mój dzień. Mam tego dość, po prostu wszystko jest tak skomplikowane... Nie potrafię sobie z tym poradzić, więc przepraszam...

- Nie przepraszaj, rozumiem cię. Nie oczekiwałem, że od razu zrozumiesz i przyjmiesz bez problemu to co ci powiedziałem... Lecz po prostu uznałem, że warto wiedzieć... i tyle...

- Nie musiałeś brać mi tego jedzenia... Przepraszam za kłopot - powiedziałem i westchnąłem głośno.

- Nie ma problemu... - chłopak uśmiechnął się delikatnie i usiadł powoli koło mnie.

- Ja po prostu... Dla mnie to wszystko jest takie trudne. Nie mogę przetrawić myśli, że nic nie pamiętam z tego czasokresu. Nie mogę się z tym pogodzić, a nie chce was... zranić... nie wiem które z was mówi prawdę, to nie jest takie proste... co jak żadne z was? Co jak każde? A co, jeżeli to ty masz rację? Co mam z tym zrobić? Zerwać z Junso? Przecież nie mogę bezpodstawnie jej oskarżać... tak samo w drugą stronę... J-a... - w tym momencie kilka łez spłynęło po moim policzku. Hyunjin podniósł dłoń i od razu je otarł delikatnie, spoglądając mi w oczy.

- Felix, spokojnie... Nie przejmuj się tym aż tak bardzo. Po pierwsze, powinieneś z nią po prostu porozmawiać... i moim zdaniem tylko wtedy się dowiesz prawdy... a nawet jak, to jeżeli jesteś z nią szczęśliwy... t-to... po prostu z nią bądź. A jeżeli ona nie chce żebyś się ze mną widywał, t-to ja nie będę przecież się narzucał, po prostu-

- Nie! Właśnie że nie... Ja naprawdę... bardzo chce się z tobą spotykać. Ja czuje, że przyjaźniliśmy się kiedyś i nie chce tego stracić... Obojętnie co ona mówi, tym się nie przejmuj, ale po prostu nie wiem co mam robić, żeby podjąć dobrą decyzję... Nie mówię, że ci nie wierze, po prostu-

- Rozumiem Felix, nie martw się. To i tak jest twój wybór, nie będę zły jeżeli nie weźmiesz pod uwagę tego, co powiedziałem, ale po prostu nie chciałem tego ukrywać... Jestem gotowy cię wspierać, niezależnie od twojej decyzji... - powiedział, a po chwili nastała cisza.

To było miłe, wręcz bardzo miłe. Słowa Hyunjina z pewnością mnie w pewnym stopniu uspokoiły. A to, że powiedział, że będzie mnie wspierał, lekko pocieszyło moje serce.

- Dziękuję - odpowiedziałem cicho, spuszczając głowę.

Mocny wiatr znów zawiał zimnym powietrzem, na co Hyunjin kichnął.

- Żebyś się nie przeziębił - powiedziałem, a Hwang ocierając nos, pokręcił głową.

- Nie no, spokojnie. Tak sobie myślałem, może poszlibyśmy do mnie na chwilę posiedzieć? To naprawdę niedaleko. Trzeba w końcu zjeść gdzieś śniadanie, a twoja herbata i tosty stygną.

- W porządku - odpowiedziałem, nie mając nic przeciwko posiedzenia w ciepłym mieszkaniu Hyunjina.

Więc krótką chwilę później wstaliśmy z ławki i powoli skierowaliśmy się do bloku, w którym mieszkał Hwang.





• • • • • • • • • • • • • • •

𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz