• 𝟚𝟙 •

3.4K 225 211
                                    

_______

hej:) jestem wam winna ten rozdział. przepraszam i mam nadzieję że będzie się podobał. co do kolejnego - nie mam zielonego pojęcia, kiedy będzie. narazie mam ciasno z czasem i probuje od miesiąca skończyć halloweenowego one-shota XDDD ale postaram się, wstawiać rozdziały troszkę częściej. :)
miłego czytania~
_______

Dopinając ostatni guzik mojej koszuli, podbiegłem trochę, aby szybciej dotrzeć na umówione miejsce spotkania. Było mi głupio, że pierwszy raz od dawna, nie potrafiłem być na czas.

Szedłem szybkim krokiem, co chwilę spoglądając na godzinę. Kiedy znalazłem się już w parku, zacząłem rozglądać się energicznie i wypatrywać wysokiego bruneta.

Po chwili kręcenia się w okół fontanny, zauważyłem ze na jednej z bliższych ławek siedzi prawdopodobnie Hyunjin. Miał on długi ciemny płaszcz i wysokie buty, a jego głowę ozdabiał beżowy beret.

Uśmiechnąłem się lekko, zaczynajac iść w jego stronę.
W momencie kiedy chłopak mnie zauważył, w jego oczach pojawiły się drobne iskierki. Było widać w nich szczęście.

- Heeej, przepraszam cię ogromnie za moje spóźnienie, ale- zacząłem mówić, lecz przerwałem w momencie kiedy chłopak zrobił krok w moją stronę i mocno mnie przytulił.

Nie powiem, było to przyjemne i dosyć niespodziewane. Nie wiedziałem dlaczego chłopak od razu przywitał mnie tego typu gestem, ale zanim zdążyłem o tym dłużej pomyśleć, usłyszałem jego głos.

- Cieszę się, że już wyszedłeś i nic ci nie jest - powiedział dosyć cicho, po czym odsunął się ode mnie.

- No wiesz... Teoretycznie wciąż nie pamietam dużej ilości mojego życia - odparłem, a Hyunjin zarzucił rękę na moje ramię.

- Nie martw się, niedługo napewno odzyskasz pamięć. Obiecuję ci to - uśmiechnął się dosyć uroczo po czym dodał - To co? Jesteś głodny, czy może chciałbyś się przejść na spacer?

- Um.. szczerze to nie wiem, obojętnie. Możemy pójść gdzieś na drugie śniadanie. Bo to pierwsze zjedzone w szpitalu było naprawdę obrzydliwe - skrzywiłem się na samą myśl posiłku, który podano mi rano.

Hyunjin zaśmiał się i zaproponował odwiedzenie jakiejś pobliskiej kawiarni, podkreślając, że jest ona jedną z jego ulubionych miejsc, do których chodzi na śniadania.

Podróż w tamto miejsce zajęła nam dosłownie kilka minut. Kiedy dotarliśmy do dosyć eleganckiej, bogatej kawiarni, po wejściu, Hyunjin wybrał nam bardzo wygodne i przytulne miejsce w rogu, na dużych szarych kanapach.

Chwilę później chłopak zamówił sobie latte macchiato i szarlotkę. Ja jednak nie byłem taki pewny co do wyboru smaków, więc wziąłem zestaw śniadania, czyli tosty i herbatę.

- I jak? Podoba ci się tutaj?

- Tak, jest naprawdę przytulnie. I ten wystrój taki nowoczesny...

- Lubie wspierać małe biznesy. A znam akurat właścicielkę, co prawda pobieżnie, ale jednak. Byłem jej jednym z pierwszych gości, a teraz jestem tu jak miejscowy - zaśmiałem się, opierając się o wygodne oparcie drobnej sofki.

- Więc? Miałeś mi coś powiedzieć... Coś o Junso... - zacząłem, chcąc poruszyć temat, o którym brunet wspomniał już tydzień temu.

- Um.. o-okej.. ale... na pewno chcesz... żebym to teraz powiedział? - zapytał niepewnie, a ja pokiwałem głową.

- Obojętnie jaką to informacją będzie. Widzę, że coś jest nie tak i ze strony twojej i Junso, więc chcę po prostu znać prawdę - Hwang przez chwilę siedział w ciszy, jak gdyby zastanawiał się nad słowami, które za chwilę wypowie.

- W takim razie. Zacznę od początku. Zapewne pobieżnie wiesz, co się stało przed twoim wypadkiem. Albo raczej, jak żyłeś przed wypadkiem. Byliśmy razem modelami w jednym studiu, już od kilku lat. W sumie od roku zaczęliśmy się... no nie wiem, bardzie przyjaźnić, można to tak określić - chłopak westchnął, a ja wciąż słuchałem go ze skupieniem - Potem stało się.. wiele złego... ktoś zamordował naszego fotografa. Tak się złożyło, że w tym czasie byłem w tym studiu, tylko w innym pomieszczeniu. Oskarżyli mnie o to od razu i trafiłem do więzienia. A ty... mi uwierzyłeś i postanowiłeś mnie z tamtąd wyciągnąć. I... dopiero wtedy poznałeś Junso. Nie wiem jak ona ci to opowiadała i co dokładnie, ale wtedy postanowiłeś, że będzie moją prawniczką, która będzie mnie bronić w sądzie...

- Znaczy... no jej wersja była dosyć podobna - odparłem, czekając na kontynuację chłopaka.

- Możliwe. W sumie to, szczerze nie wiem jak było naprawdę. Mogę się tylko domyślać. Ale... Po prostu moim zdaniem nic między wami nigdy nie było - powiedział, a ja poczułem dziwne uczucie, nieprzyjemny dreszczyk przechodzący w tym momencie przez moje ciało.

- Co to znaczy...? - zapytałem lekko łamiącym się głosem

- Po prostu, samo śledztwo nie trwało miesiąc. Ona jak pamiętam, powiedziała Ci, że od miesiąca jesteście razem... Poza tym... prawie codziennie mnie odwiedzałeś... Nie wyglądałeś, jakbyś był w niej zakochany. Zwracałeś się do niej na "Pani"... - chłopak przerwał, a ja zamyśliłem się - Nie wydaje mi się, że w tak krótkim czasie, jeszcze bez poinformowania mnie, kiedy spotykałeś się ze mną i naprawdę robiłeś wszystko żebym wyszedł, miałbyś też czas na.. no wiesz, romans z nią.

- Jeżeli nie jesteś tego pewny, to po co mi to mówisz? - nie wiedziałem jak zareagować. Odezwałem się z lekki wyrzutem i pustką w głosie, ponieważ czułem się źle z tą myślą.

- J-ja.. po prostu chcę ci coś uświadomić... i jakby... może trochę wytłumaczyć, dlaczego też terapia z nią nie zadziała. Dlatego nie przypomniałeś sobie uczucia do niej, ani waszych wspólnych chwil.. bo... one po prostu nie istniały...

Zacząłem oddychać szybko i głęboko. Zacząłem się lekko denerwować, wręcz nie mogąc pozbierać każdej mojej aktualnej myśli w głowie. W tym momencie nie potrafiłem się skupić i zdecydować co z tym faktem zrobić. Czy być zły na Hyunjina, że mimo, że nie jest tego pewny, to mówi mi takie rzeczy, czy wgłębić się w temat i mu podziękować, że jest ze mną szczery. Czy może powiedział to specjalnie, bo ma inne tajemnice, a Junso zwyczajnie nie lubi i jest o nią zazdrosny.

- J-ja... ja naprawdę nie wiem co powiedzieć-

- Nie musisz nic mówić, ja po prostu cię poinformowałem i chciałem, żebyś wiedział, jak to z mojej perspektywy wygląda... - powiedział smutnym głosem, a ja pokiwałem głową, czując że mętlik w głowie coraz to narastał.

- Ja... Muszę się przewietrzyć - powiedziałem, wstając szybko z kanapy.

- Teraz? - zapytał zdziwiony Hyunjin, ale w momencie kiedy chciał wstać, ja już nałożyłem płaszcz na plecy.

- Przepraszam - szepnąłem i z głową w dół skierowałem się do wyjścia, chwilę po tym opuszczając kawiarnie i zaczynając iść szybkim krokiem po prostu gdzieś przed siebie.



• • • • • • • • • • • • • • •

𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz