Zerknąłem jeszcze raz na stojący przede mną mały, uroczy dom i sięgnąłem ręką aby zadzwonić na domofon. Za dużymi drzwiami od razu rozbrzmiał głośny dźwięk dzwonka, a chwilę później w samym progu ukazała się dosyć niska, starsza kobieta.
To była ona. Rozpoznałem w niej tą samą babcię, którą widziałem na wcześniejszych zdjęciach Hyunjina.
- T-tak? W czym mogę pomóc...? - zapytała cicho, nieśmiałym głosem, nawet nie spoglądając na mnie.
- Yyy... d-dzień dobry... Nazywam się Lee Felix... J-ja chciałem...
- O! O mój Boże! Felix? Jesteś tym przyjacielem Hyunjina? - zapytała podnosząc w końcu głowę, a ja rozszerzyłem oczy.
- Yyy... t-tak... - zdziwiłem się, że babcia Hwanga coś o mnie wiedziała. Widocznie... musiał jej o mnie coś wspominać.
- Olaboga! - otworzyła szerzej drzwi, a ja zauważyłem w tle w jej mieszkaniu pełno małych uroczych kotków - Wejdź! Zapraszam kochasiu! Tylko szybko bo mam małe kociątka, ostatnio moja kochana Misia się okociła i takie małe fajne pociechy, goniące ciągle mi pod nogami. Więc prosiłabym cię, żebyś patrzył gdzie stajesz, żeby nie udeptać przypadkiem żadnego - zaśmiała się, a ja pokiwałem głową i po szybkim wejściu do jej domu, zamknąłem za sobą drzwi.
Kobieta już od razu jakoś dziwnie miło mnie powitała, oprócz tego nieźle się rozgadała. W czasie kiedy zdejmowałem buty opowiedziała mi całą historię jej kotki, która niestety po porodzie trochę się rozchorowała i dlatego teraz ma dodatkową opiekę nad mamą i jej kociątkami.
Starałem się uśmiechać i być naprawdę życzliwym, cokolwiek skomentować, żeby nie wyglądało to, jakbym tylko słuchał i nie był zainteresowany jej tematem, ale problem był w tym, babcia Hyunjina nie dawała mi dojść do słowa.
- Ah, gadam i gadam, a teraz powiedz mi w końcu kochaniutki, co cię do mnie sprowadza? Wiesz może gdzie jest Hyunjin? Czy jest bezpieczny? Wszystko z nim okej? - zadała mi nagle pełno pytań, w tym czasie jeszcze wskazując ręką salon - Usiądź sobie w salonie. Zrobić ci coś do picia? Kawy? Herbaty?
- Um... dziękuję bardzo, ale naprawdę nie trzeba. W zasadzie nie chciałbym zawracać Pani głowy, mam za zadanie tylko coś przekazać...
- Ah, no co ty! Nie zawracasz mi głowy, broń Boże chłopcze! Właśnie czuję się wyjątkowo, że mam takiego gościa u siebie. Poza tym, całe dnie siedzę sama, więc naprawdę, jest to dla mnie wystarczająco niezwykły dzień, że mogę z kimś porozmawiać - powiedziała i uśmiechnęła się uroczo, poprawiając okulary na nosie.
Serce mnie ukuło, słysząc, że staruszka nie ma za bardzo z kim spędzać dni i siedzi samotnie, zamknięta w czterech ścianach.
- Ah.. to miłe - stwierdziłem, siadając na jak się okazało, bardzo wygodnej sofie.
- Właśnie! Bo ja się przecież nie przedstawiłam. Hwang Sooyeon. Babcia Hyunjina - ukłoniła się delikatnie, a ja kiwnąłem głową - Chociaż pewnie się domyślasz. No tak, po co miałbyś tu inaczej przychodzić - zaśmiała się znowu, siadając na przeciwko mnie, a ja uśmiechnąłem się do niej.
Co jak co, ale od tej kobiety promieniowało dosyć dziwne szczęście i naprawdę za dobry humor, który również lekko polepszył ten mój, nieco gorszy w tym dniu. Mimo to, cieszyłem się, że moja wizyta tak dobrze wpłynęła na staruszkę.
- T-tak.. więc... - odezwałem się w końcu, ale szczerze mówiąc, to nie wiedziałem od czego zacząć. Kobieta mi zadała dużo pytań, a ja miałem przekazać tylko kilka zdań od Hyunjina. Co jeżeli zaczęłaby wypytywać mnie o coś... więcej?
Zerknąłem na nią, w momencie kiedy mały puchaty kotek wskakiwał jej na kolana. Moje kąciki ust ponownie się uniosły, ale chwilę później zdałem sobie sprawę, że muszę się ogarnąć, żeby przekazać jej dokładnie to, o co mnie Hyunjin prosił.
- Um... Tak. Proszę się nie martwić, Pani wnuk jest bezpieczny... M-ma się... dobrze - westchnąłem z trudem spoglądając na kobietę - Hyunjin prosił przekazać, że wyjechał służbowo... Nie miał czasu się pożegnać ani nic... ale... n-niedługo wróci.. - powiedziałem z lekkim stresem, spoglądając na reakcje kobiety.
- Ah.. więc takie buty.. - wyszeptała, po czym szybko podniosła na mnie wzrok - A czy mówił kiedy dokładnie wróci? I gdzie dokładnie pojechał? - przełknąłem ślinę próbując na szybko coś wymyślić.
- N-nie podawał konkretnej daty... powiedział, że nie jest ona pewna, ponieważ... z-zależy jak szybko... wykonają wszystkie sesje... - dodałem, mając nadzieję, że zabrzmiałem w miarę wiarygodnie - A, i...przekazuje to, bo jest... w miejscu gdzie nie ma w ogóle zasięgu... i... po prostu wcześniej... z nim rozmawiałem. Zanim wyjechał.
- Oh.. no dobrze, w porządku... - stwierdziła. Miałem ogromną nadzieję, że bez problemu uwierzyła, co jej przekazałem.
- Prosił też, żeby Pani zabrała Kkami do siebie - kobieta pogowała głową, a ja westchnąłem.
- Okej. W takim razie jutro po niego pójdę. Cieszę się, że Hyun ma takiego dobrego przyjaciela - uśmiechnęła się do mnie szeroko, więc również odwzajemniłem jej miły gest - Właśnie, a tak poza tym, to wiesz może, czy on ma tam jakąś dziewczynę? - zapytała dziwnym tonem.
Rozszerzyłem oczy, czując się lekko skrępowanym. Wziąłem głęboki wdech, żeby uspokoić moje szybko bijące serce, a następnie próbowałem się zastanowić co odpowiedzieć.
- Um... n-nie wydaje mi się... albo nic o tym nie wiem na chwilę obecną - powiedziałem, wciąż odczuwając dyskomfort na moim sercu.
- Cóż. Może kiedyś się doczekam wnuków - zaczęła się głośno śmiać, a ja próbowałem również udawać rozśmieszonego - Ah. Nie ważne - kobieta zwrócili uwagę na kotka, który grzebał z głową w koszyku z jej gazetami. Chwilę później wyciągnęła kilka z nich, kładąc je na stolik.
Kiedy zobaczyłem swoje zdjęcia, a na jednej nawet moje i Hyunjina na okładce zaniemówiłem.
- O-h... t-to... nie wiem co powiedzieć - zaśmiałem się nerwowo, a kobieta zaczęła przeglądać gazetki.
- Mam ich jeszcze więcej w szafie. Lubię ten magazyn i lubię oglądać przystojnych modelów więc, dlaczego bym miała nie mieć zapasu każdej sesji mojego wnuczka i jego przyjaciela? - zachichotała głośno, a ja z wrażenia aż nie zauważyłem, kiedy jeden z kociaków wszedł mi na kolana - Oh uważaj, bo lubią gryźć dłonie - ostrzegła mnie, ale ja jakoś dziwny trafem dogadałem się z kociakiem, który finalnie ani razu nie zrobił mi krzywdy.
Po dobrych dwóch godzinach plotkowania ze staruszką, nie zauważyłem, która godzina nadchodziła. Kiedy babcia Hyunjina wspomniała coś o aktualnym czasie, przypomniała mi się jedna, bardzo ważna rzecz.
Zerwałem się do kurtki, która wisiała w przedpokoju i wyciągnąłem telefon, od razu sprawdzając powiadomienia.
"3 nieodebrane połączenia od Pani Prawniczka Kim"
Oraz zauważyłem wiadomość, która za chwilę definitywnie sprawiła, że musiałem niestety szybko opuścić dom starszej kobiety.
"PANIE FELIX!!!! PROSZE ODEBRAĆ!!! MAMY COŚ!! JAK BEDXZIE PAN MÓGŁ, TO ZAPRASZAM OD RAZU DO MOJEJ KANCELARII!!"
• • • • • • • • • • • • • • •
heyy :D
troche się spóźniłam, ale w końcu wróciłam jakoś X D
nie wiem, jakoś tak stęskniłam się i miałam ochotę rozdzialik wstawić, ale nie mam bladego pojęcia kiedy będzie następny także, niestety trzeba poczekać............życzę miłego wszystkim <33
CZYTASZ
𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭
Misteri / ThrillerW jednym studiu fotograficznym rywalizuje ze sobą dwóch modelów, którzy na każdej sesji muszą współpracować. Bliskość przed obiektywem kompletnie im nie przeszkadza, wręcz sprawia to dwóm mężczyznom ogromną przyjemność. Pewnego dnia, jeden z nich zo...