Przez cały wieczór, od momentu kiedy wróciłem do domu, nie mogłem przestać myśleć. Było tyle spraw, które zaprzątały mi głowę, a ja odpowiedzi na nie nie znałem. Musiałem czekać. Czekać i kombinować. Dowiadywać się, szukać i analizować.
To mnie trochę przerastało.
Cóż, ale mimo spania odpowiedniej ilości godzin, na drugi dzień czułem się fatalnie. Jeszcze gorzej niż wczoraj. Zmęczenie i stres zbyt wpłynęły na mnie, więc nie łatwo mi było teraz nagle powrócić do normalności. Szczególnie, że nasze małe śledztwo dopiero się zaczynało...
Wczoraj przejrzałem na wszystkich możliwych źródłach, wszystko, co tylko pomyślało mi się, że mogło mieś związek z tamtym mordercą. Przeczytałem pełno artykułów o Panu Kimie, przejrzałem jego social media i prześledziłem każde wpisy, dotyczące właśnie jego osoby. Na szczędzi nie na marne, bo niespodziewanie znalazłem pare wskazówek.
Przede wszystkim, Pan Kim miał konkurencje. Znany fotograf z Taegu - Oh Sung Moo. Fani go uwielbiali i wręcz właśnie przez niego czasami hejtowali Pana Kima.
Znalazłem też ciekawą rzecz z nim związaną, a mianowicie to, że aktualnie znajdował się w Seulu. To nie mógł być przypadek. Od razu zapisałem numer kontaktowy do jego studia fotograficznego i po - na szczęście - dosyć sytym śniadaniu, wyruszyłem w drogę do kancelarii Pani Kim Junsu.
- Pan Oh Sung Moo. Pierwszy podejrzany - rzuciłem na wejściu, kiedy tylko zobaczyłem kobietę przy biurku.
- Widzę, że Pan jest szybki - wymamrotała, patrząc na mnie spod okularów, które już za chwilę zdjęła - Dzisiaj rano dodzwoniłam do jego studia. Umówiłam się z Panem Oh na dwunastą w kawiarni - powiedziała z uśmiechem. Rozszerzyłem oczy, nie spodziewając się tego, że kobieta prześcignęła mnie w tym, co miałem zamiar zrobić trochę później. Naprawdę mi to zaimponowało - Pojedzie Pan ze mną? - zapytała, wstając od biurka, po drodze ściągając płacz z oparcia krzesła.
- Oh. Jasne.
Dwadzieścia minut później byliśmy już na miejscu.
Zamówiliśmy kawę i oczekiwaliśmy przyjścia naszego na razie, głównego podejrzanego.
- Ym.... a tak w tym czasie to... może... powiedziałby Pan coś o sobie... - zapytała dziwnym tonem, uśmiechając się lekko.
- Nie rozumiem - zmarszczyłem brwi - Nie jesteśmy tutaj przypadkiem bardziej służbowo? - zadrwiłem, nie mając kompletnie ochoty dzielić się z kobietą moim prywatnym życiem.
Ta tylko przyznała mi racje i z trochę nieśmiałą miną, dokończyła swoją kawę.
Zdziwiło mnie to. Wcześniej jak objaśniała swoje wizerunki i pomysły, brzmiała pewnie i stanowczo. A teraz nagle, jak gdyby inna osoba, prosi, żebym powiedział coś o sobie...?
- Dzień dobry - usłyszeliśmy nagle głos zaproszonego mężczyzny.
Kilka minut później, siedział już przy nas z zamówioną kawą.
Wyglądał naprawdę... specyficznie. Był bardzo nadziany, a minę miał, jakby był pępkiem świata. Sama postawa tego człowieka zaczęła mi już działaś na nerwy, więc jedyne oc czym pomyślałem, to szybko zakończyć tą rozmowę i stąd wyjść.
- Przepraszam, czy to Pan Lee Felix...? - zwrócił się do mnie nagle zbyt miłym tonem, a ja westchnąłem głośno.
- Tak to ja...
- Co Pan robił czwartego marca o dziewiątej dziesięć? - przerwała nagle prawniczka.
- A co? To jakieś przesłuchanie? - prychnął mężczyzna, robiąc łyka kawy.
CZYTASZ
𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭
Misterio / SuspensoW jednym studiu fotograficznym rywalizuje ze sobą dwóch modelów, którzy na każdej sesji muszą współpracować. Bliskość przed obiektywem kompletnie im nie przeszkadza, wręcz sprawia to dwóm mężczyznom ogromną przyjemność. Pewnego dnia, jeden z nich zo...