• 𝟜𝟡 •

3.1K 226 930
                                    

- Widzimy się za kilka dni?

- Już się stęskniłem - jęknąłem, przytulając Hyunjina - Do zobaczenia - uśmiechnąłem się do bruneta, który również odwzajemnił mi ten uroczy gest.

Chwilę później zniknąłem za drzwiami wejściowymi do mojej klatki schodowej, a następnie zmierzyłem ku górze do mojego mieszkania.
Stresowałem się. Nie miałem pojęcia dlaczego mama nagle chciała mnie tak szybko zobaczyć, dlatego ta niewiedza tym bardziej wzbudzała we mnie zaniepokojenie.

Wszedłem do domu i od razu zostałem przywitany jak zawsze przez głośne szczekanie Fafika. Zdjąłem płaszcz i buty, przechodząc do salonu, gdzie - jak się późnej okazało - rodzicielka oglądała telewizję.
W momencie kiedy mnie zauważyła, wyłączyła monitor i skierowała na mnie wzrok, co tym bardziej spowodowało wzrost mojego stresu.

- Cześć... - odezwałem się cicho, nie wiedząc czego powinienem się od niej spodziewać.

- No cześć - zaczęła, jakby zirytowanym tonem - Siadaj - pokazała ręką na fotel, a ja w niepewności wykonałem czynność.

- Gdzie tata?

- Pojechał do sklepu. Co robiłeś u Hyunjina...? - rozszerzyłem oczy na to nagłe, niespodziewane  pytanie, ale równocześnie starając się zachować w sobie spokój.

- Eee... No co... Byliśmy w restauracji na kolacji... rozmawiałyśmy i... ten, obgadywaliśmy sprawy dotyczące studia, w którym chcemy pracować - powiedziałem, chcąc zabrzmieć jak najbardziej wiarygodnie.

Kobieta zaśmiała się ironicznie rozglądając się po pokoju. Zawiesiła przez chwilę wzrok na przechodzącym akurat psie, a chwilę później z powrotem spojrzała w moją stronę.

- Jesteś gejem? -  to pytanie sprawiło we mnie znieruchomienie. Moje serce gwałtownie przyspieszyło, nagle przeszła mnie fala paniki. Mimo wszystko, nie spodziewałem się tak dosłownego pytania ze strony rodzicielki.

Mama wpatrywała się we mnie, oczekując prawdopodobnie natychmiastowej odpowiedzi, ale ja nie potrafiłem jej tak po prostu odpowiedzieć. Przez kolejne sekundy utrzymywałem z nią kontakt wzrokowy, czując jak stres ściska mi gardło, uniemożliwiając mowę.

- Czemu nie odpowiadasz? - dopytała, a ja westchnąłem, układając szybko w głowie najbardziej sensowną odpowiedź.

- Dlaczego zakładasz, że nim jestem...? Skąd w ogóle taki pomysł? - w moim głosie było słychać niepewność i strach. Strach przed jej reakcją na moją szczerą odpowiedź.

- W takim razie po co chodzisz do niego na noc? Jakbyście się nie mogli spotkać w dzień - prychnęła, ale zanim zdążyłem coś powiedzieć, kobieta kontynuowała - I dlaczego zerwałeś z Junso? Jaka była bezpośrednia przyczyna?

Kiedy usłyszałem imię mojej byłej, nieprzyjemne ciarki przeszły przez moje ciało.

- Nie wplątuj w to Junso, nie będę ci tłumaczyć przyczyny naszego zerwania.

- Czyli to o Hyunjina chodziło? Zerwałeś z nią, bo on ci kazał to zrobić? - spytała, a we mnie wzrosła nagła złość.

- Co?! Nie! Oczywiście, że nie! Skąd w ogóle takie informacje przychodzą ci do głowy?! - podniosłem głos, nie rozumiejąc do czego kobieta dąży.

- Felix. Chcę się zapytać, czy mogę liczyć na to, że założysz kiedyś rodzinę...? Prawdziwą rodzinę. Z kobietą, z którą będziesz miał dzieci - serce mnie ukłuło słysząc jej słowa.

Zacisnąłem zęby. Nie wiedziałem co jej odpowiedzieć. Nawet nie byłem do końca pewny swojej orientacji, więc skąd miałem niby wiedzieć, czy w przyszłości będę chciał mieć żonę i dzieci.

𝙟𝙪𝙨𝙩 𝙖 𝙟𝙤𝙗 || 𝙝𝙮𝙪𝙣𝙡𝙞𝙭Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz