10

632 21 3
                                    

Staliśmy na rynku, paląc już chyba 3 papierosa z rzędu. Adrian rzygał w krzakach, więc stwierdziłam że może pójdę mu mentalnie pomóc. Podeszłam do niego, klepiąc go delikatnie po plecach.

- Już okej stary?

Odpowiedział tylko skinieniem głowy, prostując się. Uśmiechnęłam się do niego wracając do reszty.

- Idziemy nad Wisłę? - zaproponował Kacper.

- Czemu my o tym wcześniej nie pomyśleliśmy? - zapytałam sama siebie.

- Adrian! Idziesz?! - wydarł się Igor.

- Idę! - odkrzyknął.

Poczekaliśmy na chłopaka i zaczęliśmy zmierzać w stronę Wisły. Poczułam ciężkie ramię Igora na barkach oraz jego perfumy, które nadal trzymały się na bluzie.

- Madzia zimno Ci nie jest? - spojrzał na mnie.

Było zimno jednak nie jakoś mocno. Na pewno alkohol pomagał nam w tym. Był początek marca, a temperatura była na plusie.

- Niee, jest dobrze - upiłam trochę wódki z butelki, którą trzymałam w ręce.

- Co ty tak sama pijesz hmm? - Adriam zabrał mi butelkę z rąk.

- Ej no, a ty czasami nie wymiotowałeś przed chwilą w krzakach?

Machnął ręką, śmiejąc się.

- Kurwa Igor lecę - poinformowałam Igora, gdy poczułam jak zaczynam się przechylać na bok, nie kontrolując tego.

- Dziewczyno - złapał mnie w niemalże ostatniej chwili - Nogi odmawiają Ci posłuszeństwa?

- Zjebany błędnik - zaśmiałam się, odzyskując równowagę.

Jednak nie na długo postałam prosto na ziemi, ponieważ chłopak mnie podniósł.

- To nie skończy się dobrze, jesteś pijany.

- A ty trzeźwa? Idziemy się wykąpać - stwierdził dumny.

- No chyba żartujesz w tym momencie. Chłopaki ratujcie mnie proszę.

Popatrzyli na siebie nawzajem znaczącym wzrokiem.

- Właściwie to ja muszę iść do sklepu.

- O racja, to pójdziemy z tobą. Będzie bezpieczniej.

Byłam święcie przekonana, że brunet w tym momencie uśmiecha się jak pojebany. Niedługo potem nie było już z nami Adriana, Kacpra i Dawida.

- Odstaw mnie teraz  - zaczęłam machać nogami.

- Przykro mi ale nie - poprawił mi sukienkę, która zdążyła się podnieść.

Myślałam że żartuje, ale on serio gdy podeszliśmy do wody ściągnął buty i podejrzewam, że też skarpetki. Ja szybko rzuciłam moją torebką, w której znajdował się telefon, portfel i inne tego typu rzeczy.

- Mówiłem - wzdrygnął ramionami.

Wchodziliśmy coraz dalej kiedy w końcu, chwycił mnie na "księżniczkę" i zniżył do poziomu wody, a po chwili po prostu puścił.

- Idioto! - krzyknęłam wynurzając się spod wody - Jesteś okropny.

Długo nie myśląc, przewróciłam go tak, że też znalazł się w wodzie.
Nagle zaczęliśmy się chlapać wodą. Bawiliśmy się jak małe dzieci nad jeziorem. Brzuch bolał mnie od śmiechu, a moje ciało coraz bardziej przyzwyczajało się do zimnej wody

- Jesteś pojebany - skomentowałam, zaczynając wychodzić na brzeg.

- Szybkie morsowanko.

- To teraz spierdalamy do mieszkania, się ogrzać bo to nie skończy się dobrze.

Wyciągnęłam telefon z torebki, zauważając że mam jakieś nowe wiadomości.

Od Grucha: Nagła sytuacja, musieliśmy wracać do siebie.

Do Grucha: Wsyztsvko okh?

Od Grucha: Tak, spokojnie.

Literki mi się rozjeżdżały i zlewały w jedno. Jakoś udało mi się przeczytać wiadomości i na nie odpisać. Nie wiem jak, ważne, że się udało. Pokazałam je towarzyszowi i zaczęliśmy wracać do domu.

- Kurwa, moje fajki - mruknął wyjmując je z mokrej kieszeni.

- Ja mam chyba w torebce - powiedziałam zadowolna, wyjmując paczkę i podając ją mu.

- Ostatni, nie chcesz?

- Nie, zapal sobie.

- Jesteś cudna.

- Wiem, wiem.

- Idziemy do mnie czy może do Ciebie?

- Zapłaciłam rachunek za gaz, więc działa ogrzewanie. Nie wiem jak ty.

- Okej, idziemy do Ciebie.

Było dość trudno dojść do mieszkania.  W oddali słyszeliśmy dźwięk radiowozu, na szczęście nie wpadli na pomysł aby przejechać obok nas. Nie skończyłoby się to dobrze. Weszliśmy na klatkę schodową, próbując jakoś wejść bezpiecznie po schodach.

- Nie dam rady - mruknęłam.

- No nie dasz rady - wzdrygnął ramionami.

- Aha? Jesteś tego pewny? - zaczęłam praktycznie od razu wchodzić po schodach.

Znaleźliśmy się w końcu w mieszkaniu. Armi nawet się nie zorientowała, że wróciliśmy. Od razu poszliśmy do łazienki. Ściągnęłam przemoczone ubrania, wrzucając je do kabiny prysznicowej.

- Co tak się patrzysz? - zaśmiałam się, widząc Igora, siedzącego na toalecie i patrzącego się na mnie, kiedy stałam w samej bieliźnie - Rozbieraj się, nie będziesz siedział w tych mokrych ubraniach.

- Prosisz abym się rozbierał? - uniósł brew w górę.

- Igi - podeszłam do niego - Albo robisz mi tutaj striptiz i sie rozbierasz albo nie wypuszczę Cię z łazienki.

Po chwili siedział on tak samo jak ja - w samej bieliźnie.
Z łazienki przeszliśmy do kuchni. Okazało się, że mam wódkę w zamrażarce. Wyciągnęłam kieliszki z szafki, a Igor otworzył wódkę.

Szedł kieliszek za kieliszkiem. Szczerze nie wiem nawet kiedy, usiadłam okrakiem na Igorze.

- Byłeś zazdrosny w klubie - stwierdziłam, bawiąc się jego rozwalonymi włosami.

- Nie wiem kto by nie był - jego zimne dłonie znalazły się na mojej tali - Szaleje za tobą.

Połączyłam za sobą nasze usta. Jego dłonie spoczęły na moich pośladkach, ściskając je. Poczułam wybrzuszenie w jego bokserkach. Zaczęłam z nim pogrywać, tak jak on ze mną w klubie. Myślałam, że oszaleje gdy złapał mnie za biodra przyszpilając do siebie.

- Igor - jękłam cicho, gdy zanurzył twarz w zagłębieniu mojej szyi.

Znaleźliśmy się w łóżku, przy którym leżały moje majtki i stanik. Składał delikatne pocałunki na moim brzuchu, a jego ręce błąkały się po moim ciele. Sięgnęłam do szafki, wyciągając z jej szuflady prezerwatywę. Dostałam ją nie dawno do Adriana, stwierdził że któregoś pięknego dni może się przydać.
Podałam ją Igorowi.

- Na pewno tego chcesz Madzia? - upewnił się.

- Tak, Igor.

Poczułam go w sobie. Nasze ciała się zsynchronizowały, dopełniając się. Wygięłam ciało w łuk, czując spełnienie, oddychając ciężko. Nie długo potem, zrobił to też Igor. Byłam wykończona. Opadł obok mnie, ściągając zabezpieczenie, wyrzucając je do kosza, który stał przy łóżku.

Nie mówiliśmy nic. Położyliśmy sie do łóżka, przykrywając konto. Leżałam z głową, na jego torsie, rysując na nim wzorki palcem, gdy ten bawił się moimi włosami.

Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz