04

693 24 2
                                    

Weszłam do kawiarni, rozglądając się po lokalu znalazłam wzrokiem dziewczynę, siedzącą przy stoliku. Za oknem było już ciemno, przez co w lokalu był świetny, przytulny klimat. Rozebrałam się i ciuchy powiesiłam na wieszaku. Przywitałam się z nią i usiadłam przy stoliku.

- Szczerze już myślałam, że się nie spotkamy - zaśmiała się dziewczyna.

- Musiałam załatwić parę spraw. Zamówiłaś już?

- Nie, czekałam na Ciebie.

- Ja wezmę tylko herbatę.

- Ja też, nie mam chyba na nic innego ochoty.

Po chwili podeszła do nas kelnerka. Zamówiłyśmy napoje, które po niedługim czasie otrzymałyśmy.

- Opowiadaj, co tam u Ciebie? - zapytała, wsypując cukier do napoju.

- Jakoś leci dzień za dniem, a u Ciebie?

- A nawet ciekawie, jednak nie jestem do końca zadowolona ze studiów.

- Dlaczego? Mówiłaś, że dopiero drugi dzień jesteś.

- Rodzice mi zagrozili, że jeśli nie będę na studiach, odetną mi kasę, więc innego wyboru nie miałam - okej, pierwsza czerwona flaga.

- Rozumiem - westchnęłam.

- A ty? Czemu chodzisz na studia?

- Lubię kierunek, na którym jestem. Interesuje się tymi tematami. W przyszłości chce pomagać młodzieży.

Z Karoliną rozmawiało mi się przyjemnie, na pewno nie będziemy przyjaciółkami, ale koleżankami kto wie. Wypiłyśmy już herbaty, a mimo tego nadal siedziałyśmy przy stoliku.

- Sory na chwilę - odebrała dzwoniący telefon - Halo? Co? Nie. No ty chyba sobie żartujesz w tym momencie - prychnęła - Nigdzie nie wracam. Dobra mamo. Pa - rozłączyła się - Wiesz co? Mam ochotę się najebać, idziemy?

- Nie mogę - pokręciłam głową.

- No chodź, ja stawiam. Nie daj się prosić.

- Dobra, ale muszę wejść jeszcze do mieszkania.

- Ogarniemy to na spokojnie - uśmiechnęła się.

~§~

Na początku powiedziałam sobie, że nie wypije dużo, jednak po kilku drinkach, poleciałam w tango i nieograniczałam się. Nie myślałam o studiach, pracy, tym całym gównie w jakim żyje.

- Idziemy jeszcze po wódeczkę? - zapytała Karolina, wstając z ławki na której się alkoholizowałyśmy.

- Odpadam - podniosłam ręce w górę - Nie mam kasy, a poza tym studia, praca.

- O pieniądze to ty się nie martw. Należy Ci się jakieś odstresowanie od tego wszystkiego, a ja potrzebuję kompana do wlewania wódki w gardło.

- No to w takim razie idziemy.

Karolina kupiła dwa energetyki, wódkę i sok. Nie wiem czy to był dobry pomysł. Było zimno, jednak alkohol w naszej krwi nas ogrzewał. Tym razem nogi poniosły nas nad Wisłę. Nie było tam ani jeden żywej duszy, ale w sumie nie było się co dziwić. 1:00 w nocy, na telefonie -14°C i padający śnieg. Nie zaciekawie.

Usiadłyśmy na schodach. Czy to było odpowiedzialne, zdrowe czy poprawne? Nie. Oczywiście, że nie.

- Nie jest Ci zimno?

- Nie - podowiedziałam, kręcąc głową.

Polała wódkę w papierowe kubki, które kupiła w żabce. Następnie dolała soku i energetyka.

Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz