Szłam z kotką do domu, zastanawiając się co z nią zrobię, kiedy moje ramię zderzyło się z barkiem jakiegoś typka. Nie był jakoś dużo wyższy ode mnie.
- Uważaj jak chodzisz - warknęłam oschle.
- To ty mogłabyś uważać jak idziesz z tym pchlarzem - rozpoznałam jego głos, był to ten sam facet co leżał w nocy pod śmietnikiem.
- Ten pchlarz przynajmniej nie leży najebany pod śmietnikami w nocy - odgryzłam się od razu i wyminęłam chłopaka.
Pokręciłam głową, przyciskając kota jeszcze bliżej piersi.
~§~
Obdzwoniłam wszystkie schroniska, lecz każde było już przepełnione kociakami. Wygląda na to, że przez najbliższy czas będzie musiała ze mną zostać.
- Nazwę Cię Artymida - pogłaskałam ją po głowie - Pewnie jesteś głodna.
Podniosłam się leniwie z łóżka i powędrowałam do kuchni. Wyciągnęła z szafki karmę,kiedy zadzwonił mój telefon, a na nim zobaczyłam numer szefa
- Halo - powiedziałam odbierając.
- Dzień dobry Magdo. Za kilka minut przyjdą do Pani maile oraz dokumenty, które będzie musiała Pani ogarnąć.
- Ale szefie, jest sobota.
- Nie interesuje mnie to, ciesz się, że pozwoliłem Ci to robić w domu. Równie dobrze mógłbym tobie kazać przyjść biura. Wszystko ma być gotowe do 16:00 - rozłączył się.
Schowałam telefon do kieszeni spodni, nałożyłam karme i postawiłam przy niej Armi, szybko poszłam do sypialni, po czym nachyliłam się pod łóżko. Ręką znalazłam mały kuferek, wyciągnęłam go i otworzyłam. Popatrzyłam na plastikowy woreczek, który był już pusty. Przełknęłam ślinę, tępo na niego potrząc. Sięgnęłam po paczkę papierosów, nie odrywając od niego wzroku i zapaliłam go.
Nigdy nie pale w mieszkaniu, ale teraz musiałam zrobić wyjątek.
Wyjęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer, który świetnie znałam.
- Czego potrzebujesz? - zapytał od razu po odebraniu.
- To co zawsze, tylko gram więcej.
- O 22:00 tam gdzie zawsze.
- Nie stary, ja potrzebuje na teraz.
- Będzie ciężko - mruknął - Dobra zrobimy tak: Bądź na miejscu za pół godziny, wyślę tam takiego chłopak, dopiero się uczy.
- Jest sprawdzony?
- Spokojnie, jest bezpieczny. Sprawdziłem go tak samo jak moi ludzie.
- Jest jeszcze jedna sprawa. Nie mam kasy.
- To po co w ogóle do mnie dzwonisz?
- Obiecuje, że oddam Ci od razu jak tylko dostanę pieniądze.
- Niech już będzie - rzucił, rozłączając się.
~§~
Doszłam na miejsce idealnie o czasie. Byłam właściwie w środku lasu. Było to jedyne w miarę bezpieczne miejsce w Warszawie i jej okolicach. Zobaczyłam zmierzającego w moją stronę chłopaka. Kiedy uniósł głowę, którą wcześniej miał spuszczoną w dół, zobaczyłam, że miałam już okazję się z nim poznać. Podszedł do mnie szybkim ruchem i zaśmiał się lekko.
- Znów się widzimy - stwierdził.
- Dobra, nie pierdol tylko daj to co powinieneś - wywróciłam oczami, wystawiając dłoń w rękawiczce.
CZYTASZ
Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*
FanfictionPapierosy Narkotyki Sex Alkohol Rzeczy "zakazane", a jednak tak bardzo ludzkie Zawiera sceny 18+, przekleństwa, alkohol, narkotyki