17

453 19 4
                                    

- Ostrożnie, proszę Cię - próbowałam razem z Adrianem wprowadzić Igora do mieszkania - Kładź się tutaj - położyłam go na kanapie.

- Ma...adzia? - mruczał coś pod nosem, a po chwili pewnie nawet nieświadomie przejechał dłonią po mojej twarzy, tak jakby musiał się upewnić, że ja to ja.

- Idź spać Igor, ledwo kontaktujesz.

- Nie.. ja nie idę spać - jęknął, momentalnie zamykając oczy.

Adi zniknął w łazience, a po chwili przyniósł plastikową miskę i postawił obok kanapy.

- Ale dostanie opierdol jutro rano - prychnęłam, siadając na krześle w kuchni.

- Coś jest nie tak znowu - stwierdził.

- Pewnie znów się wkurwił o te komentarze i memy, do tego teraz ta sprawa z jakimś kradzionym bitem. Szukaliśmy go pierdolone 3 godziny, a on najebany w jakieś spelunie siedział.

- Taki jest Igor, nie poradzisz nic. Dobrze tylko, że nie bierze.

Bierze. Razem ze mną. Mało tego... jeszcze handluję. Też razem ze mną.

- Prawda - przytaknęłam.

- Idę jutro na randkę, no w sumie to dzisiaj - spojrzał na zegar.

- Nie pierdol, z kim?

- A poznałem taką Julie ostatnio.

- Ulala Adi. Powodzenia - uśmiechnęłam się - A co tam z chłopakami? Widzę że jakoś ostatnio gorszy kontakt macie.

- Nie wiem - westchnął - coś nie gra po prostu ostatnio. Nic takiego.

- Między mną, a Igorem też nie jest ostatnio dobrze. Nie mam pojęcia co się dzieje, non stop pracuje. Jak nie w Big starze, to zamyka się w pokoju i pisze albo jest w studiu. Oczywiście cieszę się, że piszę i się spełnia ale kurwa. Piję prawie codziennie (już nie wspomnę o ćpaniu - dodałam w myślach), martwię się.

Nagle usłyszeliśmy odgłosy rzygania, dochodzące z salonu.

- Mam nadzieję że trafił do miski.

- Będę się już zwijał, późno jest.

- Jasne - uśmiechnęłam się delikatnie.

Odprowadziłam chłopaka do drzwi i pożegnałam się z nim, po czym zamknęłam za nim drzwi. Poszłam się wykąpać, a chwilę potem już leżałam w łóżku.

~§~

O

budził mnie budzik, przez który od razu wstałam z łóżka, nie zastanawiając się nawet jakoś długo nad tym czy wstać. W końcu musiałam iść na studia, a przez Igora zapuściłam się trochę w nauce.

Wstałam z łóżka, potykając się o rozjebane rzeczy, które leżały na podłodze.

- Kurwa...

Przeszłam z sypialni do kuchni, niestety w kuchni jedyne co było do zjedzenia to tabletki extazy, które były do sprzedania. Był środek miesiąca, a my już nie mieliśmy pieniędzy. Kolejny dzień bez śniadania nie napawał mnie entuzjazmem. Westchnęłam, wysypując do kubka ostatki kawy. Nie wiem nawet kiedy szturchnęłam kubek, który zleciał na podłogę, roztrzaskując się na milion kawałków.

- Armi nie wchódz - powiedziałam do kotki, która zainteresowana hałasem przybiegła do kuchni.

- Co ty odpierdalasz w tej kuchni? - usłyszałam.

Zacisnęłam zęby i ostrożnie poszłam po miotłe i szufelkę.

- Igor no nie wchódz tam boso, nie widzisz że szkło jest - uniosłam głos, widząc chłopaka w kuchni.

- Jezu dobra. Uspokój się.

Posprzątałam i wróciłam do domu.

- Mamy może jakieś tabletki?

- Nie - odpowiedziałam krótko.

- O co Ci chodzi?

- O ten tramwaj co kurwa nie chodzi - parsknęłam - Może o to, że razem z Adrianem w środku nocy, szukaliśmy Cię po Warszawie jebane 3 godziny.

- Madzia - podszedł do mnie, łapiąc mnie za ręce.

- Przestań. Co się ostatnio z tobą dzieje Igor? Co jest nie tak? Po pracy wracasz, zamykasz się w pokoju, piszesz i ćpasz albo pijesz.

- Nic się nie dzieje - spuścił wzrok na dół.

- Właśnie widzę. Ćpanie codziennie i... - nie dane było mi dokończyć.

- Przepraszam bardzo, nie tylko ja ćpam. Przypomnę Ci, że ty też siedzisz w tym jebanym gównie.

- Biorę tylko po to, aby lepiej skoncentrować się na nauce, na studiach. Igi, ja już naprawdę mam dość tego pierdolonego życia. Nie chcę zapierdalać po parę godzin w pracy, której nienawidzę, potem latać z towarem po gaciach, aby przeżyć mimo, że i tak nie starcza nam od końca do końca miesiąca.

- Jeszcze trochę. Jeszcze trochę i wyjdziemy z tego wszystkiego. Muzyka idzie mi coraz lepiej, jeszcze będę na niej zarabiał tyle, że będziemy mogli sobie pozwolić na co zechcemy. Myślę o tym czy nie rzucić pracy w Big starze.

- To nie jest dobry pomysł. Nie wiem kurwa.

- Dzisiaj wypuszczamy DAMN, to będzie hit. Zobaczysz, jeszcze wszystko będzie dobrze. Przepraszam za to wszystko, nie radzę już sobie. Próbuje to jakoś odreagować ten cały syf. 

- Martwimy się o Ciebie z Adrianem.

- Nie macie o co, naprawdę.

- Nie pierdol Igor.

- Wiesz co? Nie mam już jakoś ochoty gadać - stwierdził, znikając w drzwiach łazienki.

- Jasne, zamknij się i tam siedź - przewróciłam oczami, zaczynając się ogarniać.

W końcu wyszłam z domu trzaskając drzwiami.

- Co ty taka niemrawa dzisiaj? - spytała Karolina, z którą umówiłam się pod blokiem.

- Nie wyspałam się po prostu - uśmiechnęłam się słabo - Nic wielkiego.

- To super. Wczoraj kupiłam sobie taką super sukienkę, że nie uwierzysz.

I tak cały boży czas....


Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz