28

402 20 6
                                    

Wróciłam do mieszkania i pierwsze co zobaczyłam, gdy przekroczyłam próg to czystość. Przysięgam, że w tym mieszkaniu nigdy nie było tak czysto, jak wtedy, jednak było bardzo głośno. Męskie głosy, mieszały się w jeden.

- Cześć - powiedziałam, nie pewnie wchodząc do salonu.

Na kanapie siedziała 6 chłopaków. Adrian, Igor, Grucha, Kacper i dwójką chłopaków, których nawet nie kojarzyłam. Przyznam, że nie byłam zadowolna z widoku dwóch osób tutaj. Coś mi nie grało.

- O Madzia, moja kochana Madzia.

- Oho, widzę, że tutaj Pan ma już nieźle - stwierdziłam, podśmiechując sie.

- Może troszeczkę - uśmiechnął się.

Po chwili dowiedziałam się, że osoby których nie znalazłam to dawni znajomi Igora. Adam i... Nie mam pojęcia jak miał na imię ten drugi, widziałam go pierwszy i ostatni raz.

Na stole stała prawie pusta butelka wódki, a przy kanapie było ich jeszcze 2.

- Przyłączysz się? - zaproponował Kacper.

- Nie wiesz co, nie chce, żeby Igor czuł się przeze mnie jakiś osaczony albo kontrolowany - westchnęłam - Bawcie się dobrze.

Nie miałam zamiaru uczestniczyć w tym cokolwiek to było. Nie podobało mi się to, że znów wrócili gdy wszystko "jest dobrze". Jednak w końcu uległam i zgodziłam się.

- Zanim usiądziesz - zaczął Dawid - przyniesiesz piwka z lodówki?

- Ależ oczywiście. Adrian, pójdziesz ze mną? Nie zabiorę się z wszystkimi sama, a nie chce chodzić dwa razy.

- Jasne.

- Co to ma być do kurwy? - powiedziałam cicho - Co oni tu robią?

- Nie wiem, wzięli się nagle znikąd.

- Nie wydaje Ci nie dziwne, że teraz? Gdzie byli wcześniej? - prychnęłam - Śmieszne. Nie mam dobrego przeczucia.

- Może zmądrzeli - wzruszył ramionami - Nie musisz od razu zakładać najgorszego.

- Bierz te piwa - podałam mu trzy puszki i sama wzięłam trzy.

- Zobaczymy.

Wróciliśmy do salonu, dając każdemu po jednym. Usiadłam obok chłopaka, opierając się głową o jego ramię.
Wieczór strasznie mi się dłużył, marzyłam o tym aby po prostu sobie poszli. Pokazywali mi jakieś stare filmiki z Igorem, oczywiście gdy był nietrzeźwy albo na niezłych pigułach, bo jakże by inaczej.

- Mam pomysł - powiedział Adam - Igor zróbmy może kanał, na którym będziemy robić liva, w czasie wydawania Kruka.

- Zajebisty pomysł - poparł Kacper.

- Trzeba ogarnąć jakiś komputer czy coś - odezwałam się - na naszym laptopie, nie za bardzo da radę.

- To na spokojnie. Igorek napijesz się jeszcze? - Dawid chwycił za butelkę przybliżając ją do kieliszka.

- Daj już spokój, i tak jest pijany w opór - mruknęłam.

- Magda - Kacper przewrócił oczami.

- Dobrze, lej.

Igi ledwo sięgnął po kieliszek i przechylił go wlewając w siebie zawartość.

- Stary dobry Bugajczyk - ucieszyli się.

Popatrzyłam tylko na Adriana, który zrobił to samo w moim kierunku. Nie wiem ile jeszcze siedzieli, ale długo. W końcu poszli. Myślałam, że Adi zostanie, ale tak się nie stało.

Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz