2.05

270 27 4
                                    

Wstałem z łóżka, patrząc na napisane w nocy wiadomości. Z dnia na dzień coraz bardziej załamywałem samego siebie. Po prostu kurwa idiota. Szybko się ogarnąłem i wszedłem do łazienki odpalając blanta, z samego rana, zostawiając dziewczynę w łóżku. No dobra może nie samego rana bo była jakaś 14:00.

Usiadłem na zamkniętej klapie, odpalając używkę. W brzuchu okropnie kręciło mi się z nerwów. Usłyszałem dźwięk mojego telefonu, nerwowo spojrzałem na wyświetlacz.

Od Madzia: Też nigdy nie będę już z żadnym tak szczęśliwa jak byłam z tobą Igi

Zakręciło mi się w głowie i momentalnie zachciało mi się rzygać. Pochyliłem się nad toaletą, wyrzucając z żołądka całą jego zawartość. Pojebane było to co ta dziewczyna potrafiła ze mną zrobić. Sprawić że w jednej chwili czułem się jednocześnie jak wygrany w totolotka i śmieć.

Przemyłem twarz i ręce, po czym wyszedłem z pomieszczenia. Nie chciałem obudzić dziewczyny, tylko po prostu wyjść, pisząc jej potem smsa czy coś ale nie udało mi się to.

- Wymiotowałeś? - spytała prawie od razu.

- Chyba się czymś zatrułem, nie chciałem Cię obudzić.

- Coś Ci nie wyszło - prychnęła - Może wrócisz do łóżka? - sięgnęła do szafki, z której wyjęła prezerwatywe.

Musiałem odreagować. Chciałem po prostu przestać o tym wszystkim myśleć. Szybko znalazłem się przy dziewczynie, całując jej szyję i zmierzając ustami ku jej piersiom. Miała na sobie tylko bluzkę i majtki, więc z ubraniami poszło nam dosyć szybko.

Aurelia była naprawdę bardzo śliczna. Piękny uśmiech, ładne oczy i atrakcyjna figura jednak zawsze jej czegoś brakowało. Po prostu nie była moją piękną, uroczą, perfekcyjną brunetką.

Przydusiłem ją do materaca, gdy zdecydowanym ruchem wbiłem się od tyłu w dziewczynę. Uniosłem jek biodra w górę.

- Igor, trochę delikatniej - wysapała.

- Wybacz - poluźniłem rękę, którą trzymałem na jej karku - Tak okej?

- Tak, tak dobrze.

Chwyciłem ją za włosy.

- Ała kurwa mać Igor przestać.

- Kurwa - westchnąłem wychodząc z niej.

- Co się z tobą dzieje ostatnio? - wstała, zakładając od razu na siebie bluzkę.

- Nie mam pojęcia, przepraszam nie chciałem. Jestem strasznie zestresowany tym wszystkim.

- Z tym się chodzi do psychologa, wiesz?

- Tak, wiem o tym Aurelia.

- Nie musisz do mnie mówić takim tonem. Może lepiej będzie jak sobie już stąd pójdziesz.

- Aha czyli po prostu mam sobie iść?

- No a czegoś nie zrozumiałeś?

Ogarnąłem się jak najszybsze mogłem. Zabrałem kwiaty, które wczoraj kupiłem i wyszedłem. Po drodze do auta zdążyłem wyrzucić je do kosza.

Do Madzia: Spotkamy się i ogarniemy ten koncert co mówiłaś?

Od Madzia: Tak. Tylko nie będę miała zbytnio jak dojechać do biura.

Odpaliłem papierosa, tupiąc nerwowo nogą.

- Jebać - mruknąłem sam do siebie.

Do Madzia: Mogę po Ciebie podjechać.

Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz