2.06

209 22 2
                                    


NIESPRAWDZONY

Koncert zbliżał się coraz większymi krokami, więc często musiałem widzieć się z Madzią. Było to jednocześnie błogosławieństwo i największa męczarnia.

- Jesteś okropny Igor - usłyszałem w słuchawce telefonu.

- Coś jeszcze? Bo nie wiem czy wiesz ale pracuje w tym momencie.

- Z nią?

- Żebyś wiedziała.

- Yhm, miłej zabawy, obyś nigdy nie wyszedł z tego studia. Jebany Bugajczyk - rozłączyła się.

- A spierdalaj - rzuciłem telefon na fotel obok.

Chwyciłem kierownicę, opierając o nią głowę. Kolejny chujowy dzień się zapowiada.

MAGDA

Słuchałam dokładnie całą rozmowę dziewczyny, siedząc obok niej.

- Jebany Bugajczyk - rozłączyła się, odkładając telefon na stolik - Dobrze było?

- Wręcz zajebiście - uśmiechnęłam się.

- Kiedy dostanę swoje pieniądze?

- Spokojnie, na to jest jeszcze czas. Jeszcze nie jest po wszystkim.

- Jak długo jeszcze to ma trwać? Mam już dość.

- Tak długo jak będzie trzeba, do koncertu jeszcze dasz radę.

Czułam się źle robiąc to wszystko, ale jeszcze gorzej czułam się bez niego. Nie mogłam znieść tej pustki i samotności mimo, że powinnam już do niej przywyknąć.

- Pójdę już - stwierdziła dziewczyna wstając z kanapy, a ja usłyszałam dźwięk mojego telefonu.

Od Adi: Zostane dzisiaj dłużej w pracy, nie czekaj na mnie :*

Od Igi<33: Przyjedziesz w końcu do tego studia kurwa czy masz zamiar na dupie siedzieć cały dzień?

Do Igi<33: Ale ty miły dzisiaj jesteś.

Od Igi<33: Nie wkurwiaj mnie nawet tylko przyjeżdżaj.

Westchnęłam głęboko i jak najszybciej mogłam zjawiłam się w studio.

IGOR

Kiedy dojechałem na miejsce dziewczyna była już w środku.

- Wiesz co na mnie się drzesz, a Ciebie nawet tutaj nie było. Zły dzień? - uśmiechnęłam się patrząc na niego.

- Powiesz mi co to ma być? - pokazałem jej zdjęcie jakiegoś maila - Ciężko było mi powiedzieć?

- Nie chciałam żebyś się denerwował i wkurwiał niepotrzebnie. Wiem przecież co było z tobą kiedyś, gdy potrafiłeś przeczytać taką wiadomość.

- Raczej chciałbym wiedzieć o tym że odwołali mi koncert dla jakiegoś ciecia.

- Udałoby mi się jakoś przegadać tego ogrnizatora, a jeśli nie dopiero wtedy bym Ci powiedziała.

- Proszę Cię, nie mam zamiaru się prosić żebym mógł zagrać w klubie jakiegoś śmiecia.

- Skąd ty to w ogóle masz?

- Zostawiłaś raz włączony lapopt z pocztą. Idziemy się najebać?

- Znowu? Igi co się dzieje?

- Nic się nie dzieje, tak po prostu - usiadłem na kanapie, przecierając twarz dłońmi. Madzia usiadła obok mnie.

Cała Ty ~ Igor &quot;ReTo&quot; Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz