26

405 20 2
                                    

Wstałam rano ledwo podnosząc głowę z poduszki. Dobrze, że była niedziela. Obróciłam głowę w bok, rozglądając się po pokoju. Nie wiem dlaczego Igor leżał na podłodze obok łóżka, a przy nim Adrian przytulający się do niego. Zaśmiałam się i znalazłam telefon, po czym zrobiłam im zdjęcie. Nagle fleshbeck z poprzedniego wieczoru, dosłownie uderzył mnie w twarz. Dał jednego z najmocniejszych liści jakich kiedykolwiek dostałam.

- Boże - mruknęłam sama do siebie - Coś ty zrobiła idiotko - opuściłam głowę spowrotem na poduszkę.

Długo nie myśląc zerwałam się z łóżka, z pod którego wyciągnęłam małe czarne pudełeczko. Miałam ochotę krzyczeć albo iść skończyć z mostu. Udałam się z pudełkiem do łazienki, zakluczyłam drzwi po czym wyciągnęłam z niego kawałek metalu.

Za Igora
Za Adriana
Za swoją głupotę
Za to, że to kurwa robię

Z impetem rzuciłam to co miałam w dłoni, odetchnęłam z ulgą, czując jak do moich oczu napływają litry łez. Nagle zaczęłam panikować, trochę to trwało aż się uspokoiłam. Podniosłam się z ziemi, posprzątałam i jakoś ogarnęłam wewnętrzną stronę mojego lewego uda. Popatrzyłam na siebie w lustrze.

- Jesteś tak żałosna - powiedziałam cicho i wyszłam.

- Magda? - usłyszałam głos Adriana z kuchni.

Wzięłam głęboki wdech i przekroczyłam jej próg. Stał oparty o blat. Usiadłam na krześle, unikając jego wzroku.

- Wczoraj... - zaczął jednak szybko mu przerwałam.

- Boże serio przepraszam Cię za to, to nigdy ale to nigdy nie powinno się wydarzyć. Nie wiem co się ze mną stało, byłam pijana, szukałam jakieś - zacięłam się.

- Odskoczni?

- Dokładnie.

- To co? Nigdy tego nie było?

- Nie było.

- A powiesz dlaczego rzuciłaś studia? Tak w środku roku, to do Ciebie nie podobne.

- Przerwałam, to po pierwsze.

Opowiedziałam mu o wszystkim, również o tym dlaczego nie chce by Igor wiedział. Przyrzekł, że nie piśnie o tym ani słówka, tak samo jak o tym co było na balkonie. Trudno było mi spojrzeć w oczy przyjaciela, a co dopiero Igiego. Kochałam go ponad życie.

W pokoju zaczął dzwonić mój telefon. Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do pokoju, z nadzieją że dzwonek nie obudził chłopaka. Gdy byłam przy drzwiach, dzwonek ucichł, ale za to słyszałam głos Bugajczyka.

- Stary, żeby dzwonić o 13:00 rano? Jak chcesz gadać z Madzią to akurat przyszła.

Włączył telefon na głośnik.

- Chce gadać z tobą, ale próbowałem się dodzwonić do Ciebie z 10 kurwa razy.

- Ty już blanta palisz? - zaśmiałam się, słysząc dźwięk zapalniczki.

- Skąd wiedziałaś?

- Jabeniutka dobra jest - zaśmiał się Igor - Zachlaliśmy wczoraj trochę.

Usiadł obok niego na łóżku.

- A co jest?

- Mamy fundusze na płytę, o której mówiłeś, a w dodatku na kilka teledysków. Wiadomo nie będą one wybitne ale...

Popatrzyliśmy na siebie z Igorem.

- Nie pierdol, naprawdę?

- Nie śmiał bym kłamać, Bugajczyk robisz dojebaną robotę, grzechem by było w Ciebie nie zainwestować. Magda należy się jakaś nagroda twojemu Igorowi co?

- No no, pomyślimy o tym.

- Masz już jakieś teksty?

- Z co najmniej 2/3 płyty.

- Przyjedziesz dzisiaj?

- Nie ma innej opcji.

Pożegnali się i rozłączyli. Nawet nie wiem kiedy leżałam na łóżku, a Igor znalazł się nade mną.

- Tak się cieszę - ścisnął ręce na mojej tali, a ja dłonie ułożyłam na jego karku.

Przypomniał mi się balkon. Przeklęty balkon.

- Zasługujesz na to.

Zaczął składać pocałunki na moich obojczykach, ustach i szyi. Kiedy jego ręce powędrowały pod bluzkę, przerwałam to.

- Adrian jest - powiedziałam cicho.

Nie bym to jedyny powód dla którego nie chciałam się z nim kochać.

- Kurwa - mruknął pod nosem, tylko po to aby znów wrócić do moich ust.

- Igor, serio - odepchnęłam delikatnie chłopaka.

Wyszliśmy z pokoju, kierując się do salonu, w którym siedział Adi.

- Czuj się jak u Siebie stary - Igor poklepał go po ramieniu, gdy ten leżał rozjebany na kanapie.

- O dzięki, wiesz taki spięty się czuje u was, te słowa bardzo mi pomogły.

- Właśnie widać - prychnęłam - Skoro już się tak komfortowo czujesz, to może pomożesz posprzątać.

- Wiesz co? Przypomniało mi się, że muszę ogarnąć parę spraw na mieście.

- No chyba śnisz w tym momencie.

- Wątpię - zaczął zbierać swoje rzeczy i wyszedł z mieszkania.

- Co za chuj - zaśmiałam się.

Ogarnęliśmy na szybko mieszkanie. Próbowałam udawać, że jest wszystko okej, Igor chyba łyknął to, że po prostu źle się czuje.

- Jedziesz ze mną?

- Gdzie?

- Do studia Borixona, a gdzie indziej?

- Mogę jechać.

- Wjedziemy jeszcze na jedzenie - postanowił.

Ubraliśmy się i wyszliśmy z bloku, po czym wsiedliśmy do auta.

- Napisz do tej mendy, czy chce coś do żarcia z maka - podał mi swój odblokowany telefon.

Do Adrian: Siema. Chcesz coś z Avonu?
Do Adrian: Nie no tak serio to chcesz coś do jedzenia?

Od Adrian: Akurat jestem na mieście z Oliwą, więc nie.

Do Adrian: Że tą od Tomka? Kurwaa, to nie przeszkadzam. Pamiętaj o gumkach, nie chcemy zostać jeszcze Wujkiem i Ciociom.

Pokręciłam głową, klikając wyślij.

- Włącz może transmisje na Instagramie.

- Na pewno?

- No tak.

Odpaliłam live, na Instagramie i ustawiłam telefon tak, żeby nie spadł i żeby nie było mnie widać.
Zaczęło się zbierać coraz więcej osób, w czat zaczął żyć.

- Będziesz czytała pytania kotek?

- Mogę - odpaliłam go u siebie na telefonie - Gdzie jedziemy?

- Zapierdalamy właśnie do Pana Borixona, wiele wam nie zdradzę ale będzie grubo.

Live trwał, pytania leciały i tak przez całą trasę, w końcu dotarliśmy do  mcdriv'a. Złożyliśmy zamówienie, na które czekaliśmy dlatego Igor przejął telefon.

- Kto tam siedzi obok Ciebie? - przeczytał pytanie na głos - Madzia, moja kobieta - odpowiedział od razu - Odpowiadając na wcześniejsze pytania i te które jeszcze się pewnie zjawią: Madzia nie chce się pokazywać i w najbliższej przyszłości nie ma takiego zamiaru.

W końcu dojechaliśmy na posesję Boryga.

Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz