Wstałam rano ledwo podnosząc głowę z poduszki. Dobrze, że była niedziela. Obróciłam głowę w bok, rozglądając się po pokoju. Nie wiem dlaczego Igor leżał na podłodze obok łóżka, a przy nim Adrian przytulający się do niego. Zaśmiałam się i znalazłam telefon, po czym zrobiłam im zdjęcie. Nagle fleshbeck z poprzedniego wieczoru, dosłownie uderzył mnie w twarz. Dał jednego z najmocniejszych liści jakich kiedykolwiek dostałam.
- Boże - mruknęłam sama do siebie - Coś ty zrobiła idiotko - opuściłam głowę spowrotem na poduszkę.
Długo nie myśląc zerwałam się z łóżka, z pod którego wyciągnęłam małe czarne pudełeczko. Miałam ochotę krzyczeć albo iść skończyć z mostu. Udałam się z pudełkiem do łazienki, zakluczyłam drzwi po czym wyciągnęłam z niego kawałek metalu.
Za Igora
Za Adriana
Za swoją głupotę
Za to, że to kurwa robięZ impetem rzuciłam to co miałam w dłoni, odetchnęłam z ulgą, czując jak do moich oczu napływają litry łez. Nagle zaczęłam panikować, trochę to trwało aż się uspokoiłam. Podniosłam się z ziemi, posprzątałam i jakoś ogarnęłam wewnętrzną stronę mojego lewego uda. Popatrzyłam na siebie w lustrze.
- Jesteś tak żałosna - powiedziałam cicho i wyszłam.
- Magda? - usłyszałam głos Adriana z kuchni.
Wzięłam głęboki wdech i przekroczyłam jej próg. Stał oparty o blat. Usiadłam na krześle, unikając jego wzroku.
- Wczoraj... - zaczął jednak szybko mu przerwałam.
- Boże serio przepraszam Cię za to, to nigdy ale to nigdy nie powinno się wydarzyć. Nie wiem co się ze mną stało, byłam pijana, szukałam jakieś - zacięłam się.
- Odskoczni?
- Dokładnie.
- To co? Nigdy tego nie było?
- Nie było.
- A powiesz dlaczego rzuciłaś studia? Tak w środku roku, to do Ciebie nie podobne.
- Przerwałam, to po pierwsze.
Opowiedziałam mu o wszystkim, również o tym dlaczego nie chce by Igor wiedział. Przyrzekł, że nie piśnie o tym ani słówka, tak samo jak o tym co było na balkonie. Trudno było mi spojrzeć w oczy przyjaciela, a co dopiero Igiego. Kochałam go ponad życie.
W pokoju zaczął dzwonić mój telefon. Zerwałam się z krzesła i pobiegłam do pokoju, z nadzieją że dzwonek nie obudził chłopaka. Gdy byłam przy drzwiach, dzwonek ucichł, ale za to słyszałam głos Bugajczyka.
- Stary, żeby dzwonić o 13:00 rano? Jak chcesz gadać z Madzią to akurat przyszła.
Włączył telefon na głośnik.
- Chce gadać z tobą, ale próbowałem się dodzwonić do Ciebie z 10 kurwa razy.
- Ty już blanta palisz? - zaśmiałam się, słysząc dźwięk zapalniczki.
- Skąd wiedziałaś?
- Jabeniutka dobra jest - zaśmiał się Igor - Zachlaliśmy wczoraj trochę.
Usiadł obok niego na łóżku.
- A co jest?
- Mamy fundusze na płytę, o której mówiłeś, a w dodatku na kilka teledysków. Wiadomo nie będą one wybitne ale...
Popatrzyliśmy na siebie z Igorem.
- Nie pierdol, naprawdę?
- Nie śmiał bym kłamać, Bugajczyk robisz dojebaną robotę, grzechem by było w Ciebie nie zainwestować. Magda należy się jakaś nagroda twojemu Igorowi co?
- No no, pomyślimy o tym.
- Masz już jakieś teksty?
- Z co najmniej 2/3 płyty.
- Przyjedziesz dzisiaj?
- Nie ma innej opcji.
Pożegnali się i rozłączyli. Nawet nie wiem kiedy leżałam na łóżku, a Igor znalazł się nade mną.
- Tak się cieszę - ścisnął ręce na mojej tali, a ja dłonie ułożyłam na jego karku.
Przypomniał mi się balkon. Przeklęty balkon.
- Zasługujesz na to.
Zaczął składać pocałunki na moich obojczykach, ustach i szyi. Kiedy jego ręce powędrowały pod bluzkę, przerwałam to.
- Adrian jest - powiedziałam cicho.
Nie bym to jedyny powód dla którego nie chciałam się z nim kochać.
- Kurwa - mruknął pod nosem, tylko po to aby znów wrócić do moich ust.
- Igor, serio - odepchnęłam delikatnie chłopaka.
Wyszliśmy z pokoju, kierując się do salonu, w którym siedział Adi.
- Czuj się jak u Siebie stary - Igor poklepał go po ramieniu, gdy ten leżał rozjebany na kanapie.
- O dzięki, wiesz taki spięty się czuje u was, te słowa bardzo mi pomogły.
- Właśnie widać - prychnęłam - Skoro już się tak komfortowo czujesz, to może pomożesz posprzątać.
- Wiesz co? Przypomniało mi się, że muszę ogarnąć parę spraw na mieście.
- No chyba śnisz w tym momencie.
- Wątpię - zaczął zbierać swoje rzeczy i wyszedł z mieszkania.
- Co za chuj - zaśmiałam się.
Ogarnęliśmy na szybko mieszkanie. Próbowałam udawać, że jest wszystko okej, Igor chyba łyknął to, że po prostu źle się czuje.
- Jedziesz ze mną?
- Gdzie?
- Do studia Borixona, a gdzie indziej?
- Mogę jechać.
- Wjedziemy jeszcze na jedzenie - postanowił.
Ubraliśmy się i wyszliśmy z bloku, po czym wsiedliśmy do auta.
- Napisz do tej mendy, czy chce coś do żarcia z maka - podał mi swój odblokowany telefon.
Do Adrian: Siema. Chcesz coś z Avonu?
Do Adrian: Nie no tak serio to chcesz coś do jedzenia?Od Adrian: Akurat jestem na mieście z Oliwą, więc nie.
Do Adrian: Że tą od Tomka? Kurwaa, to nie przeszkadzam. Pamiętaj o gumkach, nie chcemy zostać jeszcze Wujkiem i Ciociom.
Pokręciłam głową, klikając wyślij.
- Włącz może transmisje na Instagramie.
- Na pewno?
- No tak.
Odpaliłam live, na Instagramie i ustawiłam telefon tak, żeby nie spadł i żeby nie było mnie widać.
Zaczęło się zbierać coraz więcej osób, w czat zaczął żyć.- Będziesz czytała pytania kotek?
- Mogę - odpaliłam go u siebie na telefonie - Gdzie jedziemy?
- Zapierdalamy właśnie do Pana Borixona, wiele wam nie zdradzę ale będzie grubo.
Live trwał, pytania leciały i tak przez całą trasę, w końcu dotarliśmy do mcdriv'a. Złożyliśmy zamówienie, na które czekaliśmy dlatego Igor przejął telefon.
- Kto tam siedzi obok Ciebie? - przeczytał pytanie na głos - Madzia, moja kobieta - odpowiedział od razu - Odpowiadając na wcześniejsze pytania i te które jeszcze się pewnie zjawią: Madzia nie chce się pokazywać i w najbliższej przyszłości nie ma takiego zamiaru.
W końcu dojechaliśmy na posesję Boryga.

CZYTASZ
Cała Ty ~ Igor "ReTo" Bugajczyk *ZAKOŃCZONA 1/2*
FanficPapierosy Narkotyki Sex Alkohol Rzeczy "zakazane", a jednak tak bardzo ludzkie Zawiera sceny 18+, przekleństwa, alkohol, narkotyki