4

3.2K 119 47
                                    

- Jesteś pewna, że nie chcesz iść? - zapytał Michał stojąc w progu ich salonu.

Lila spojrzała na niego zdziwiona biorąc łyk wina i poprawiając swój satynowy szlafrok, który znacznie wskazywał na to, że chciała zostać w domu i nie miała ochotę na żadną imprezę.

- Ostatnie wyciąganie mnie siłą na imprezę nie wyszło nam na dobre - odparła - Nie próbuj kusić losu.

- Chce być po prostu pewny - oparł się o framugę.

- Szczepan nawija w Bloku, że nie ma na imprezie z wami żadnej dziewczyny, dziwne byłoby gdyby na teledysku ona była - powiedziała, na co blondyn wywrócił oczami - Naprawdę nie chcę iść - wstała z kanapy i podeszła do niego - Z resztą umówiłam się już z Michaliną, ostatnio jest jakaś przygaszona - wyjaśniła poprawiając mu jego bluzę.

- Chyba coś się dzieje między nią a Pasulą - stwierdził - Też jest jakiś nie swój.

- No widzisz, to tym bardziej powinnam tam nie iść, i zostać żeby pogadać z Misią - powiedziała - A teraz idź i baw się dobrze - pocałowała go krótko w usta - I proszę cię nie przesadź z ziołem.

- Zobaczymy - uśmiechnął się cwaniacko, na co blondynka westchnęła zrezygnowana.

- Idź już - machnęła niedbale ręką, na co ten zaśmiał się cicho - I nie zapomnijcie nagrać tego klipu - powiedziała jeszcze, zanim ten wyszedł z mieszkania.

- O to się nie martw - puścił jej oczko - Do zobaczenia rano, albo po południu - pocałował ją w usta po czym wyszedł z mieszkania.

I kiedy tylko chłopak zamknął za sobą drzwi uśmiech Lily zamienił się w niewyraźny grymas, a z jej ust wydobył się cichy jęk bezsilności. Od jej rozmowy z Wiktorem minął około tydzień, a ona cały czas nie porozmawiała z Michałem na temat zioła. 

Wiedziała, że muszą taką rozmowę odbyć jednak miała pewne obawy co do niej. Bała się, że wyjdzie na toksyczną dziewczynę, która zabrania swojemu chłopakowi robić czegoś, co robi już od dawna, a ona o tym doskonale wiedziała. Dlatego też, tak bardzo odwlekała tą rozmowę i zastępowała ją drobnymi uwagami na temat ograniczenia tej używki, co nie przynosiło dobrych skutków, a jedynie jeszcze większe zmartwienie i zirytowanie dziewczyny.

Z zamysłu wyrwał ją dopiero dźwięk otwieranych drzwi, przez co wzdrygnęła się nieco i lekko potrząsnęła głową, aby odgonić te wszystkie myśli.

- Sorry za spóźnienie - do pokoju weszła Michalina i plastikową siatką w dłoni - Ale były korki i kolejki w sklepie no i...

- Płakałaś? - przerwała jej, zauważając zaschnięty tusz na jej policzkach.

- Co? Nie - zaśmiała się nerwowo - Coś mi do oka wpadło i musiałam sobie wkroplić sól fizjologiczną.

- Im starsza jesteś, tym słabszym kłamcą jesteś - stwierdziła podchodząc do niej - Co jest? - położyła jej dłonie na ramionach uważnie jej się przyglądając.

- Nic się nie dzieje - zrzuciła jej ręce z ramion - Serio mówię Lila - odparła podchodząc do stołu aby wypakować jedzenie i alkohol z siatki.

- Coś z Pasulą? - zapytała, i dosłownie mogła zobaczyć jak każdy mięsień jej przyjaciółki spina się na dźwięk tego nazwiska - Czyli tak - westchnęła cicho podchodząc do niej.

Michalina nic nie powiedziała, tylko zacisnęła usta w wąską linie nie przestając wyjmować produktów na stół. 

- Misia...

- Pokłóciłam się z nim - wydusiła w końcu - W sumie to już któryś raz w tym tygodniu.

- Czyli w ten sposób - pokiwała głową - Zostaw to i siadaj, zaraz przyniosę drugą butelkę - odparła i szybko podeszła do wyspy kuchennej, aby wziąć z niej wino - Opowiadaj - podała jej butelkę.

Dom na morzu|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz