- No powiedz coś - powiedziała podłamana, kiedy chłopak od dłuższego czasu stał po prostu w miejscu i patrzył na nią szeroko otwartymi oczami.
- Będę tatą? - nie dowierzał, na co Lila pokiwała powoli głową - Ale jak to, przecież...
- Raz zapomniałam - przerwała mu - Jeden jedyny raz - powiedziała drżącym głosem czując, że jest bliska płaczu.
Nie miała pojęcia co teraz się działo w głowie Michała, a po jego reakcji też ciężko było jej to wywnioskować. Okropnie się bała, że chłopak zaraz zacznie krzyczeć lub po prostu odejdzie bez słowa, a następnie całkiem ją zostawi.
Patrzyła na niego wyczekująco ze łzami w oczach, czując jakby zaraz miała dostać jakiś okropny wyrok.
Michał jednak wcale nie myślał o żadnej z tych rzeczy o których myślała Lila. Gdy pierwsza ogromna fala szoku z niego zeszła i doszło do niego, że dziewczyna nie żartuje i naprawdę spodziewa się jego dziecka poczuł dużą fale ciepła zalewającą jego serce. Momentalnie w jego oczach pojawiły się łzy wzruszenia, a kąciki ust powędrowały do góry.
- Będziemy rodzicami? - cały czas nie dowierzał - Ja nie mogę, będę tatą - złapał się za głowę - Będziemy mieli dziecko, ja pierdole - powiedział nieco podekscytowany rzucając się Lili na szyje.
Lila bardzo zszokowana oddała uścisk i momentalnie poczuła jak całe napięcie i stres z niej schodzi i zastępuje je ulga. W końcu mogła normalnie oddychać choć teraz było to utrudnione przez mocny uścisk Michała.
- Nie jesteś zły? - zapytała, na co chłopak momentalnie się od niej trochę odsunął aby spojrzeć na jej twarz.
- Zły? Czemu miałbym być zły? - zapytał - Będę tatą, będę miał dziecko z kobietą, którą kocham najbardziej na świecie, ja jestem wniebowzięty, a nie zły.
- Ale, przecież dziecko teraz całkiem nam zniszczy plany - odparła podłamana.
- Hej, nie mów tak - spojrzał jej w oczy - Nie jesteśmy w tym sami tak? Przede wszystkim mamy siebie, rodzice nam też pomogą - zaczął ją uspokajać - Z resztą mówiłem ci, że chce się na chwile odsunąć z social medii, wiec będę mógł się w stu procentach skupić na tobie... na was - poprawił się spoglądając na jej brzuch.
Słysząc to Lila już całkiem się rozkleiła. Nie spodziewała się takiej reakcji chłopaka, nie spodziewała się, że tak się tym przejmie. W tamtym momencie była już całkiem przekonana, że Michał jest tym jedynym i nigdy nie pozwoliłby aby przez niego cierpiała.
Z mokrymi od łez policzkami rzuciła mu się na szyje mocno się w niego wtulając. Michał od razu oddał uścisk jeszcze bardziej go pogłębiając. Stali tak dłużą chwilę wtuleni w siebie. Nie przeszkadzało im to, że mijający ich ludzi dziwnie na nich patrzyli oraz, że gruby śnieg padał na ich głowy. W tamtym momencie liczyli się tylko oni, a głowach mieli, że może to będzie pierwsza zima, która skończy się dla nich dobrze.
- Ja pierdole, będę ojcem - powiedział - Będziemy mieli małego Matę w domu - uśmiechnął się szeroko ostrożnie przykładając dłoń do jej brzucha.
- Albo małą Maciarę - zaśmiała się cicho - Nie mogę uwierzyć jak ty dobrze wszystko manifestujesz.
- Jak to?
- 40 koła ludzi pod sceną, dam jej drugie LP bo będzie diamentowe, no a teraz młody Matczak - wyjaśniła uśmiechając się pod nosem.
- Myślisz, że mam jakieś moce? - spojrzał na nią roześmiany.
- Ta, moce do nie posiadania kaca po imprezie - poczochrała mu włosy.
- No wiesz co - skrzyżował ręce na piersi.
CZYTASZ
Dom na morzu|| Mata
FanfictionMorze ma kolor niebieski, a on od wielu lat w kolorze niebieskim widzi spokój, szczęście, miłość a przede wszystkim dom. Zasługą tego jest jego ukochana, która ma oczy błękitne jak Atlantyk. - Czemu tak na mnie patrzysz? - zaśmiała się cicho patrząc...