Przez kolejny tydzień Lila nie mogła sobie wyrzucić z głowy tego nieszczęsnego spotkania z Luizą. Trudności do tego dodawały różne wiadomości od dziewczyny, które od tamtego wieczoru regularnie pojawiały się w jej DM'ach. Często były to odpowiedzi na różne jej relacje czy zwykłe pytanie co u niej. Było to dla niej dziwne, że nagle zechciała odnowić z nią kontakt, jednak zdawała sobie sprawę, że nie miała ona szczerych intencji, co jeszcze bardziej ją niepokoiło, gdyż miała wrażenie, że dziewczyna będzie chciała zamieszać w jej życiu.
- Ta ma dobry skład? - szturchnął ją Michał - Ej no słuchasz mnie? - potrząsnął nią nieco mocniej.
- Co? O... Przepraszam - pokręciła szybko głową, chcąc odgonić myśli związane z Luizą.
- Czym znowu zaprzątasz swoją piękną głowę? - zapytał poprawiając swoją maseczkę.
- Niczym - odparła wymijająco - Pokaż to - zabrała od niego maseczkę, którą trzymał w dłoniach.
- Nie zmieniaj tematu - spojrzał na nią.
- Okropny ma skład - zmarszczyła brwi - Sam klej z brokatem - odłożyła maseczkę na półkę.
- Lila no - położył jej dłonie na ramionach.
- Powiem ci wszystko jutro - odparła - W końcu, skoro chcesz zrobić babski wieczór musimy mieć temat do plot - również położyła mu dłonie na ramionach i spojrzała w jego głębokie brązowe oczy, na co uśmiechnęła się lekko.
- Obiecujesz?
- Jeżeli ty obiecasz, że pójdziesz jutro ze mną na siłownie - powiedziała, na co chłopak jęknął niezadowolony.
- No niech ci będzie - wywrócił oczami, na co dziewczyna zaśmiała się cicho.
- Ta się nada - zmieniła temat, biorąc do ręki inną maseczkę z o wiele lepszym składem.
Następnego dnia tak jak zapowiedział Michał, spędzali naprawdę typowy babski dzień. Już z samego rana, kiedy tylko się ogarnęli, udali się na śniadanie do Charlotte, skąd od razu poszli do salonu fryzjerskiego, gdzie według Michała miał się zacząć ich prawidłowy babski dzień.
- Czyli mam rozumieć, że chcesz sobie zrobić tutaj spa? - zapytała Sylwia, patrząc nie dowierzanie na blondyna.
- No tak - wyszczerzył się - Nie martw się, wszystko załatwiłem, po prostu musisz się zgodzić.
- Już się boje co wymyśliłeś - odparła zerkając na Lilę.
- Na mnie nie patrz - wzniosła ręce do góry - Nie chciał mi nic powiedzieć - oznajmiła na co fryzjerka westchnęła bezsilnie.
- Masz szczęście, że cię lubię i nie potrafię ci odmówić - powiedziała zrezygnowana.
- Uwielbiam cię - wyszczerzył się puszczając jej oczko.
Fryzjerka tylko wywróciła oczami kręcąc głowa z niedowierzaniem, po czym odeszła przygotować dla nich farbę.
- To teraz opowiadaj co ci wczoraj zaprzątało głowę - położył jej dłonie na kolanach - Oczywiście po za mną - wyszczerzył się.
- Myślałam o Luizie - wyznała.
- Czemu ta szmata siedzi ci w głowie? - zdziwił się.
- Michał - upomniała go słysząc jak ją nazwał.
- No, ale jest szmatą - uniósł ręce do góry - I nie mów, że nie.
- No dobra - przyznała mu racje.
- No to czemu o niej myślisz?
- Od tamtej imprezy cały czas do mnie wypisuje, jakieś bzdety, nie wiem mam złe przeczucie co do tego - wyznała.
CZYTASZ
Dom na morzu|| Mata
FanfictionMorze ma kolor niebieski, a on od wielu lat w kolorze niebieskim widzi spokój, szczęście, miłość a przede wszystkim dom. Zasługą tego jest jego ukochana, która ma oczy błękitne jak Atlantyk. - Czemu tak na mnie patrzysz? - zaśmiała się cicho patrząc...