- Na w skutek urazu głowy, u pana Matczaka nastąpiła amnezja - oznajmił lekarz, kiedy po wstępnych badaniach wyszedł na korytarz gdzie znajdowali się już rodzice chłopaka oraz przyjaciele - Jest to dość częste w takich przypadkach i nie są one niepokojące, jednak zważając na to, że pan Matczak nie pamięta swoich ostatnich 5-ciu lat życia, należy bardzo powoli i stopniowo informować go o jego przeżyciach - wyjaśnił.
- Czyli mamy mu nie mówić, że robi dużą karierę i o innych jego sukcesach? - zapytała pani Arletta.
- Ależ oczywiście, że nie - powiedział od razu mężczyzna - Ale tak jak mówiłem, należy o tym informować bardzo stopniowo i na razie skupiać się tylko na pozytywach - odparł - I najważniejsze, niech państwo nie mieszają mu w głowie, niech mówią tylko te pewne i sprawdzone informacje, gdyż takie mącenie w głowie oraz zmienianie zdania, może doprowadzić do braków postępu w odzyskaniu pamięci.
- A co jeżeli, ktoś powiedziałby mu fałszywą informacje? - zapytała Luiza.
- Tak jak mówiłem, nie jest to wskazane, a nawet powiedziałbym że jest wykluczone - powiedział - Ale jeżeli jakimś cudem faktycznie taka informacja by się wkradła nie należy o tym mówić, a napewno nie w tak wczesnym etapie jak teraz i po prostu udawać, że jest ona prawdziwa.
- A jak z występami? I ogólnym życiem publicznym? - zapytał Solar, który nie licząc że martwił się o Michała jako o swojego przyjaciela to w dodatku miał na głowie jego karierę.
- Cóż, pan Matczak nie jest umierający, za pare dni będzie mógł normalnie funkcjonować, i jeżeli wszystko będzie w porządku a on wykaże chęci nie widzę przeciwwskazań, jednak uprzedzam, że może on nieco trudniej przyswajać teksty swoich piosenek - oznajmił.
Kiedy mężczyzna to powiedział drzwi od sali Michała się otworzyły i pojawił się w nich chłopak z mocno zaspaną i zdezorientowaną twarzą.
To był pierwszy raz od dwóch dni, kiedy widzieli go kontaktującego i wykazującego funkcje życiowe.
- Ja pierdole, i że to zgromadzenie to dla mnie? - zaśmiał się widząc bardzo dużą grupę przed nim.
- Przynajmniej cały czas jesteś taki sam - odparł Szczepan.
- Kurwa Szczepano, ty w okularach? - nie dowierzał - Ale ryjec to masz cały czas taki głupi - podszedł do niego i mocno go przytulił.
- Miły jak zawsze - zaśmiał się oddając uścisk.
- Dobra weźcie sobie oszczędzicie te słowa - odparł Tadek i podszedł do swoich przyjaciół - Chodź się przytul Matczak i już więcej tak nie odpierdalaj - mocno się do nich przytulił.
Zaraz do nich dołączył też Wyguś, który nie ukrywał swoich łez szczęścia i ulgi. Mocno objął całą trójkę lekko ich ściskając.
- Kurwa musicie mi powiedzieć o wszystkich naszych odpałach - wyszczerzył się kiedy się od nich odsunął.
- Chłopie ty nawet nie wiesz na jakich zajebistych melanżach byłeś - poklepał go po plecach Tadek.
- A pro po melanży - spojrzał na nich - Gdzie jest kurwa ten pojeb Damiano?
Na to pytanie mina wszystkich tam obecnych momentalnie zrzedła. Tego pytania najbardziej się obawiali. Przecież nie mogli mu mówić o złych rzeczach, a też nie mogli go okłamywać.
Spojrzeli po sobie a następnie na lekarza, który widząc ich nieporadność kiwnął głową i lekko klasnął w dłonie.
- Panie Matczak, przepraszam że muszę panu przerwać, ale musimy panu zrobić badania, obiecuje, że zrobimy je jak najszybciej i będzie pan mógł wrócić do swoich przyjaciół - oznajmił uśmiechając się lekko.
CZYTASZ
Dom na morzu|| Mata
FanfictionMorze ma kolor niebieski, a on od wielu lat w kolorze niebieskim widzi spokój, szczęście, miłość a przede wszystkim dom. Zasługą tego jest jego ukochana, która ma oczy błękitne jak Atlantyk. - Czemu tak na mnie patrzysz? - zaśmiała się cicho patrząc...