Gdy popołudniu wróciła do hotelu, recepcjonista wręczył jej wiadomość:
„Lily, dlaczego nie wziąłem od Ciebie numeru? Jestem idiotą. Ale znajdę Cię, do zobaczenia". Uśmiechnęła się do siebie. Znalezienie jej nie będzie trudne, skoro mieszkają w tym samym hotelu. Ciekawe czy już wie, że dostał rolę... Poszła do siebie przygotować się do reszty castingu. Miała nadzieję, że dziś nie będzie długo. Po chwili zjechała na dół i poszła do sali castingowej. Sebastian czekał tam nią.
- No to chyba mnie znalazłeś...
- Będę twoim facetem – powiedział z uśmiechem.
- Aha, czyli ktoś dostał rolę. Gratuluję.
- O, Chris... Chris!!! – zwołał i pomachał przywołując Evansa.
Ten podszedł z wahaniem. Lily od razu się spięła.
- Wiesz już? – spytał Seb.
- Że nasza wspaniała trójka będzie grała w jednym filmie? – spytał ironicznie.
- To będzie niesamowity czas – stwierdził Seb ignorując ton Evansa.
- Dla nas na pewno – mrugnęła do Stana – a Evans, cóż, z tego co wiem to go zabijam po skopaniu mu tyłka więc...
- Z tego co czytałem, też nieźle obrywasz, droga Lily...
- Ale nie tak bardzo jak ty... w końcu umierasz, Evans.
- A zabicie mnie zapewne sprawi ci przyjemność.
- Niezmierną! Sebastian, do zobaczenia później – powiedziała i weszła do sali.
Zanim drzwi się zamknęły usłyszała jeszcze:
- Co tu się właśnie wydarzyło? – spytał zdziwiony Sebastian.
- Lily Holmes i jej prawdziwa twarz!
„Kretyn!" – powiedziała do siebie.
Przesłuchania trwały do wieczora ale nie były męczące, Lily dobrze się bawiła bo okazało się, że większość ludzi już zna. Cieszyła się, że to już koniec i jutro rano wróci na jakiś czas do domu, zanim zaczną się zdjęcia. Poszła do siebie i wzięła prysznic. Zdążyła spod niego wyjść gdy usłyszała telefon hotelowy. Odebrała, owinięta ręcznikiem:
- Halo?
- Lily, przekupiłem recepcjonistę, żeby mnie z tobą połączył bo znowu nie dałaś mi numeru.
Zaśmiała się.
- Mamy tu małą imprezę, może zejdziesz?
- No nie wiem, jestem trochę zmęczona.
- Chodź, chłopaki chcą cię poznać!
- Sebastian...
- Bo tam po ciebie przyjdę!!!
- No dobrze ale tylko na trochę...
- Czekam na dole!
Rozłączyli się. Lily ubrała się szybko. Miała jeszcze trochę mokre włosy ale postanowiła to olać. Zeszła na dół. Parę osób siedziało przy barze. Sebastian pomachał do niej. Z ulgą stwierdziła, że nie ma tam Evansa. Przywitała się z oboma Chrisami i jeszcze paroma osobami, wszyscy byli już trochę wstawieni. Zamówiła sobie piwo i usiadła obok Sebastiana. Rozmawiali i śmiali się ale Lily swoim zwyczajem głównie milczała i obserwowała innych.
- Zaczęliście beze mnie? Nie wierzę! – zwołał Evans podchodząc do nich.
- Nie nasza wina, że gdzieś łazisz!
CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
FanfictionPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...