PROLOG

880 22 0
                                    


Lily weszła po cichu do mieszkania. Chciała im zrobić niespodziankę. Klucze, które dostała od Chrisa okazały się pomocne. Postawiła torbę z zakupami w kuchni. Usłyszała podniesione głosy dochodzące z pokoju. Znowu się kłócili. Nie wiedziała co się z nimi ostatnio dzieje. Każda rozmowa kończyła się walką. Ruszyła w kierunku drzwi bo chciała ich uspokoić. Były uchylone. Zatrzymała się gdy usłyszała swoje imię.

- Lily na to nie zasługuje, odpuść wreszcie!

- Teraz mam odpuścić? Jak wreszcie roztopiłem lodowiec?? Królowa Śniegu otworzyła bramy swego pałacu, Chris. Jestem o krok od wygranej!

- Jamie, jak ty tego nie przerwiesz, to ja jej powiem o tym pierdolonym zakładzie – krzyknął.

Lily stanęła w drzwiach, podtrzymując się framugi:

- Jaki zakład? – powiedziała cicho.

Spojrzeli na nią z zaskoczeniem.

- JAKI ZAKŁAD? – krzyknęła.

- Lily, to nie jest tak jak myślisz... - zaczął Jamie podchodząc do niej.

- Nie zbliżaj się do mnie...

Zatrzymał się w pół kroku.

- Chris? Jaki zakład??

- Lily...

- POWIEDZ MI!!!

- O ciebie...

Odwróciła się i wyszła z mieszkania. Słyszała, że Chris ją woła ale nie zwracała na to uwagi. Pobiegła do samochodu i ruszyła z piskiem opon. Rozpłakała się. A więc była tylko przedmiotem zakładu... wszystkie chwile z Jamie'm... poczuła, że zaraz zwymiotuje. Ledwo udało jej się dojechać i dobiec do swojego mieszkania. Dopadła toalety i zwróciła wszystko co dziś zjadła. Siedziała na podłodze i płakała.

- Było otwarte... - powiedział Chris, który stanął w drzwiach łazienki – Lily... Chciałem ci powiedzieć, naprawdę...

- To co zrobił Jamie to jest... to... ale ty?? Jak mogłeś mi nie powiedzieć??

- Nie wiedziałem na początku... a jak się dowiedziałem to chciałem... ale nie sądziłem, że ty, że wy... potem było już za późno, bałem się, że będziesz cierpieć...

- Będę cierpieć jak mi powiesz?? – zaśmiała się sarkastycznie – A jak mnie rzuci jak zużytą szmatę bo wygrał zakład to nie będę cierpieć, tak??

- Nigdy nie miałaś się dowiedzieć, zapewnił mnie...

- Zapewnił cię?? Serio?? Ty naprawdę to powiedziałeś???

- Lils...

- Stanąłeś po jego stronie, uczestniczyłeś w tym a byłeś moim najlepszym przyjacielem... To jakaś pierdolona solidarność plemników??

- Jestem twoim przyjacielem...

- Nie, Evans, już nie jesteś. I nigdy nie byłeś bo przyjaciel tak nie robi!!! Nie chcę cię więcej widzieć. NIGDY!!!

- Lils, proszę...

- Wynoś się!!! I nie próbuj się ze mną kontaktować. Dla mnie nie istniejesz!!!!

Próbował jeszcze coś powiedzieć ale krzyknęła:

- WYNOŚ SIĘ!!!

Poszedł w kierunku drzwi ale jeszcze się zawahał i spojrzał na nią:

- Mam nadzieję, że umrzesz samotnie, Evans! – powiedziała z nienawiścią.

Wyszedł bez słowa. Lily wstała z podłogi i położyła się na łóżku. Wzięła telefon i zaczęła systematycznie usuwać wszystkie zdjęcia z Jamie'm, potem z Chrisem. Na końcu zablokowała ich numery. Odłożyła telefon na szafkę. Zwinęła się w kłębek i starała się już nie płakać. W jednym Jamie miał rację, była Królową Śniegu, trzymała emocje i uczucia na wodzy więc teraz też próbowała nic nie czuć. Ale się nie dało, za bardzo bolało. Jamie doskonale wiedział, jakie guziki naciskać, żeby się przed nim otworzyła. Jak można być podłym, nieczułym skurwysynem!!! I jeszcze do tego Chris... Znali się od dwóch lat, był jej najlepszym przyjacielem... a mimo tego postanowił jej nie powiedzieć... Rozpacz pomału przeradzała się we wściekłość... a złość pomoże jej stawić im czoła. Na szczęście został jej tylko niecały semestr studiów, przedstawienie dyplomowe i nigdy już ich nie zobaczy.

Następnego dnia odesłała klucze pocztą a przez kolejne dni Chris próbował z nią rozmawiać na zajęciach ale jedyne co go spotykało z jej strony to pogardliwy lub nienawistny wzrok. Przesiadła się na drugi koniec sali, na zajęciach grupowych i praktycznych unikała kontaktu na ile mogła. Nie przeszkadzała jej samotność, miała czas pracować nad rolą i leczyć ból. Przedstawienie dyplomowe, w którym grała jedną z głównych ról było chwilą, w której powiedziała do Chrisa ostatnie słowo. Na scenie. Według scenariusza.

- Dla mnie nie istniejesz!

Losing game/ Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz