Popołudniowe zdjęcia poszły sprawniej więc skończyli dość wcześnie. Były to sceny dialogowe, nie wymagały wysiłku fizycznego, nie umęczyły więc jej za bardzo. Była z tego zadowolona bo wbrew zdrowemu rozsądkowi cieszyła się na dzisiejsze spotkanie z Sebastianem. Zgodnie z obietnicą dała mu znać po zakończeniu zdjęć i umówili się, że o dwudziestej odbierze ją z pokoju. Nie chciał powiedzieć co zaplanował. Lily odświeżyła się, trochę umalowała, mimo że filmowy makijaż wykańczał jej cerę i po jego zmyciu nie lubiła już jej torturować kosmetykami. Ale tym razem stwierdziła, że się poświęci. Ubrała jeansy i luźną koszulę. Miała nadzieję, że Seb powiedziałby jej gdyby miała się ubrać elegancko. Za pięć ósma była gotowa i ze zdziwieniem zdała sobie sprawę, że trochę się denerwuje. Nie była na randce od wieków. Dokładnie od dwóch lat kiedy to rozstała się z Nickiem i nie szukała następcy. Było to dość przykre rozstanie, podczas którego wykrzyczał jej, że ma problemy z zaufaniem, trzyma innych na dystans i jest pieprzoną Elsą. To ostatnie zabolało ją najbardziej, bo Dornan też nazwał ją Królową Śniegu. Ale najgorsze w tym wszystkim było to, że mieli rację. Od zawsze ukrywała swoje prawdziwe uczucia bardzo głęboko, to co mogli zobaczyć inni to był jedynie promil tego, co czuła. Dornan zaczynał przebijać się przez jej skorupę i tak pięknie odgrywał swą rolę, że gdyby nie ta podsłuchana rozmowa, zapewne dotarłby do jej serca. Ale tak się nie stało i jedyną osobą, którą kiedykolwiek dopuściła do siebie był Chris. Dlatego jego zdrada bolała bardziej i dlatego nie mogła go mieć dłużej w swoim życiu. Dlatego też reagowała złością na jego obecność, bała się, że jeśli opuści gardę to znowu zostanie zraniona. Dopiero poczucie winy przykryło złość i strach na tyle, że była w stanie normalnie z nim rozmawiać. A nawet wspominać stare czasy. No i był jeszcze Sebastian, który sprawiał, że znowu czuła motyle w brzuchu. Mimo że nie powinna bo z nim pracuje. Pukanie do drzwi wyrwało ją z zamyślenia.
- Proszę – powiedziała.
Sebastian wszedł i z uśmiechem zapytał:
- Gotowa?
Kiwnęła głową.
- Teraz zawiążę ci oczy i zaprowadzę cię na miejsce, ok?
- Brzmi groźnie – powiedziała ze śmiechem.
- Zaufaj mi, chcę żebyś miała niespodziankę... Nie zadawaj pytań po drodze.
- Dobrze, działaj.
Zawiązał jej oczy bandaną i upewnił się czy nic nie widzi. Wziął ją za rękę i powoli poprowadził na korytarz. Lily nie mogła powstrzymać chichotania. Wsiedli do windy i pojechali w górę. Po chwili wysiedli i przeszli jeszcze kawałek.
- Uważaj, teraz będzie parę schodów – powiedział i podtrzymał ją za ramię gdy wchodzili.
Usłyszała otwierane drzwi i poczuła powiew powietrza. W tym momencie zdała sobie sprawę gdzie są. Sebastian nadal prowadził ją powoli a ona z przerażeniem myślała, jak mu powiedzieć, że musi wracać. Nie zdążyła nic wymyśleć gdy jednym nagłym ruchem zdjął jej chustkę z oczu. Gwałtownie wciągnęła powietrze. Tak jak myślała stali na dachu, blisko krawędzi. Obok nich leżał koc z poduszkami i koszem piknikowym a w wiaderku chłodził się szampan. Wszystko było oświetlone reflektorem, który zazwyczaj używano na planie. Gdyby nie była tak bardzo przerażona zapewne doceniła by romantyzm tego miejsca. Niestety, teraz pragnęła tylko stąd uciec. Sebastian spojrzał na nią niepewnie, zdziwiony brakiem reakcji:
- Lily? Usiądziemy?
Jej oddech przyspieszył na sama myśl, że miałaby siedzieć tak blisko krawędzi.
- Lily?
- Muszę stąd iść! Nie dam rady...
Odwróciła się i pobiegła do drzwi, szarpnęła je i przebiegła przez próg i w dół po schodach. Oparła się o ścianę i próbowała wyciszyć oddech. Sebastian podszedł do niej zdezorientowany:

CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
أدب الهواةPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...