Kilka kolejnych dni spędzili nie rozstając się prawie wcale. Rozmawiali, jedli, kochali się i szwendali po Nowym Jorku nie przejmując się innymi. Tak jak przewidywali ich wspólne zdjęcia zalały internet ale pierwszy raz w życiu oboje się tym nie przejmowali. Jednego z ostatnich wspólnych wieczorów siedzieli na kanapie i oglądali „Supernatural", ulubiony serial Chrisa. Tak naprawdę to tylko Chris oglądał bo Lily leżała z głową opartą na jego kolanach i przeglądała buty w internecie. W pewnym momencie dostała wiadomość od Lucy i wybuchnęła śmiechem.
- Co jest? – spytał Chris z zainteresowaniem.
- Wyobraź sobie, że stworzyliśmy nowy trend w modzie!
- Hm? – mruknął nie rozumiejąc.
- Wyobraź sobie, że cały tiktok rozkminia co nosimy na palcach i... i ktoś tam wymyślił, że uszczelki wyglądają podobnie – śmiała się mówiąc – i teraz wszystkie nastolatki je noszą. Sam spójrz – pokazała mu kilka zdjęć.
Zaczął się śmiać z niedowierzaniem.
- Ale to nie koniec. Firmy jubilerskie produkują już czarne obrączki i pierścionki na wzór naszych bo – cytuję: „Evans i Holmes nie nosiliby przecież gumowych uszczelek!".
- Mówiłem, że kupię ci pierścionek.
- A ja mówiłam, że nie chcę. I tak musiałabym go zdejmować na planie i bałabym się, że zgubię...
Pokręcił tylko głową z uśmiechem.
- Nie chce mi się jechać na te zdjęcia... - powiedziała cicho po chwili.
- Sugerujesz, że będziesz tęsknić?
Pokiwała głową.
- Wyjeżdżam parę dni po tobie więc to ja najpierw będę usychał z tęsknoty – mrugnął do niej.
- Mhm... - mruknęła i usiadła, krzyżując ramiona na piersi.
Uniósł brew zaskoczony. Zrobiła nadąsaną minę i powiedziała:
- Nie podoba mi się myśl, że będziesz z nią na planie.
- Z kim?
- Z Aną...
Zaśmiał się pod nosem.
- Lily, jeśli jesteś zazdrosna o...
- No proszę cię, to jest Ana de Armas, piękna, seksowna i wolna!
- Nie ufasz mi?
- To raczej jej nie ufam!
Zagryzł policzek od środka żeby się nie roześmiać.
- Jeśli boisz się, że pójdę z nią do łóżka to hm... na to już trochę za późno...
- Chris!!
- Przypominam ci, że oboje byliśmy wtedy wolni i niezbyt szczęśliwi. Poza tym skończyło się na jednym razie i...
- Oszczędź mi szczegółów, proszę! – powiedziała ostrzej niż zamierzała.
- Lily, spójrz na mnie!
Popatrzyła z zaciętą miną.
- Skarbie, nie zmienię już swojej przeszłości i liczby kobiet, z którymi spałem. Ale teraz jesteś tylko ty i tak już zostanie. Jesteś moim homarem.
- Co? – spytała zaskoczona a potem zrozumiała.
„You are my lobster" było cytatem z „Friends" i odnosiło się do osoby, z którą miało się być na zawsze bo według Phoebe homary łączą się w pary na całe życie. Fakt, że odniósł się do jej absolutnie ulubionego serialu całkowicie ją rozczulił. Chris mówił dalej, totalnie nieświadomy tego, co się z nią dzieje.
- A jeśli jesteś zazdrosna bo wydaje ci się, że inne są lepsze, piękniejsze, seksowniejsze czy cokolwiek ci się tam w głowie roi to zapewniam cię, że kocham ciebie – nie twoje ciało. Ciebie, za to jaka jesteś i kim jesteś a nie jak wyglądasz. Chociaż jesteś cholernie seksowna i powie ci to każdy facet na ziemi! A teraz chodź do mnie – przyciągnął ją do siebie i pocałował w czoło a potem w czubek nosa – Uspokojona?
Kiwnęła głową. Po chwili uśmiechnęła się złośliwie i powiedziała:
- Skoro każdy facet to pewnie powie mi to też Henry.
- Hm?
- Henry Cavill, mój partner z planu.
- No dobra, po mojej przemowie nie mogę teraz stwierdzić, że będę zazdrosny.
- A będziesz? Bo wiesz, Henry jest bardzo...
Uśmiechnął się przebiegle i zamknął jej usta pocałunkiem.
- Myślisz, że znalazłeś sposób na uciszanie mnie za każdym razem gdy mówię coś co ci się nie podoba?
- Działa, czyż nie?
- Cóż... - zaśmiała się potakując i położyła się z powrotem z głową na jego kolanach.
- Pojadę jutro z tobą na lotnisko, pożegnam cię a potem poczekam na swój samolot do domu.
Westchnęła.
- Wciąż nie podoba mi się myśl, że rozstajemy się na tak długo.
- Chyba musimy się do tego przyzwyczaić, mamy pracę jaką mamy...
- Wiem...
- Zamierzam parę razy dziennie do ciebie dzwonić więc będziesz modliła się o rozładowaną baterię!
Parsknęła śmiechem.
- Mogę przecież wyłączyć telefon albo go nie odebrać!
- Wtedy, moja droga Lily, uruchomię wszystkie moje znajomości i tak do ciebie dotrę więc może lepiej nie próbuj.
- Okay... ale to działa w obie strony więc...
Uśmiechnął się zadziornie.
- Chyba spróbuję, żeby zobaczyć cię w akcji.
- Jestem skuteczna! W końcu dostałam twój super tajny adres domowy, no nie?
- Byłabyś idealnym szpiegiem!
Uderzyła go lekko w pierś. Roześmiał się i powiedział:
- A teraz mnie pocałuj bo nie zamierzam już tracić czasu na pogaduszki.
- Tak? A na co?
- Pocałuj mnie to się przekonasz. I sąsiedzi również.
Podniosła się i pocałowała go zachłannie. Oddał pocałunek i pokazał, że nie żartował bo krzyczała jego imię kilka razy wciągu tej nocy.
CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
FanfictionPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...