Rozdział XIX

402 14 0
                                    

Siedzieli chwilę w ciszy, każde pochłonięte swoimi myślami. Nagle usłyszeli głośnie pukanie do drzwi. Odskoczyli od siebie jak dwójka przyłapanych na gorącym uczynku nastolatków.

- Proszę – powiedziała Lily, ledwo powstrzymując śmiech.

W progu stał Sebastian.

- Czy ktoś mi może wyjaśnić co się tam odpierdoliło???

- Skurwiel dostał to na co zasłużył! – warknął Chris.

- Evans, serio, nie lubię cię ostatnio ale właśnie uratowałem ci dupę! Chciał cię pozwać za uszkodzenie ciała, na szczęście udało mi się go przekonać. Chyba należy mi się jakieś wyjaśnienie?!

- Chris, zostawisz nas? – poprosiła Lily. Wiedziała, że nie chce wyjść ale musiała tę rozmowę przeprowadzić w cztery oczy.

- Proszę...

Evans poddał się i wyszedł, zamykając głośno drzwi.

- Więc...? – spytał Sebastian.

- Zanim cokolwiek ci opowiem, wyjaśnisz mi swoje zachowanie na imprezie?

Sebastian usiadł z westchnieniem.

- Przepraszam, Lily, nie wiem co we mnie wstąpiło. A potem wypiłem stanowczo za dużo i straciłem kontrolę.

- Nie kupuję tego... nie rozumiem dlaczego tak naskoczyłeś na Chrisa?

- Właśnie dlatego, Lily. Że on znowu jest dla ciebie Chrisem, nie Evansem. Widziałem jak na siebie patrzyliście... jakbym nie miał do was... do ciebie ...dostępu... byłem zazdrosny więc powiedziałem, co powiedziałem. A ty go broniłaś! Wiedziałem, że coś się między wami zmieniło i to mnie dobiło... powinienem za tobą pójść ale obawiałem się... bałem się, że już mnie nie chcesz... a potem... nic mnie nie usprawiedliwia... ale chcę, żebyś wiedziała, że nigdy bym cię nie skrzywdził! Nie mogę zapomnieć strachu w twoich oczach, to mnie wykańcza... przepraszam, tak bardzo przepraszam...

Lily milczała analizując to co usłyszała. Miał trochę racji, coś się między nimi zmieniło, ten gwałtowny pocałunek zmienił wszystko. Jednak to z nim przyszła na imprezę, to jego rękę trzymała. Nie miał prawa na nią krzyczeć ani w barze, ani potem w pokoju.

- Mogłeś po prostu ze mną porozmawiać zamiast krzyczeć.

- Wiem, Lily, przepraszam... ale tak bardzo zależy mi na tobie...

- Sebastian, postawię teraz sprawę jasno... do końca zdjęć potrzebuję czasu, żeby wszystko sobie przemyśleć bo obecnie nie wiem, co czuję... a potem zobaczymy...

- Ok... rozumiem – powiedział cicho.

- A teraz wytłumacz mi, co do cholery robi tu Dornan.

- Jest moim przyjacielem to przede wszystkim. Pracuje nad jakimś nowym projektem i producenci chcą ciebie w głównej roli kobiecej. Z tego co zrozumiałem, twoja agentka ciągle go spławiała więc jak usłyszał, że z tobą pracuję to w zasadzie wprosił się tutaj. Nigdy nie mówił, że się znacie...

- A jak myślisz dlaczego moja agentka mu odmawiała?? Bo nie chciałam z nim grać!

- Czy dowiem się w końcu o co chodzi???? I co ma z tym wspólnego Evans?

Lily zamilkła na chwilę, żeby zebrać myśli. Sebastian patrzył na nią wyczekująco.

- Ok, w wielkim skrócie – na studiach Dornan założył się, że mnie poderwie, przeleci, zaliczy... cokolwiek było jego celem... ja myślałam, że mnie kocha... o zakładzie dowiedziałam się podsłuchując jego rozmowę z Evansem... Chris był moim najlepszym przyjacielem i milczał... pozwolił mu mnie krzywdzić... Zerwałam więc wszelkie kontakty z oboma. Aż do teraz.

- Kurwa...

- Dokładnie.

- Lily, naprawdę nie wiedziałem... nigdy bym nie...

- Wiem... i jak widać Dornan nadal jest takim samym dupkiem, to się w nim nie zmieniło.

- Zadbam o to, żebyś już nie musiała go oglądać. Chyba sam nie mam ochoty z nim przebywać – powiedział gniewnie i ruszył do wyjścia. Wyszła za nim a on nagle przytulił ją i pocałował w czoło.

- Jeszcze raz przepraszam. Za wszystko – powiedział i poszedł.

Chris stał niedaleko swojej przyczepy i patrzył na nią ze smutkiem w oczach. Poczuła jak skręca jej się żołądek. Z nim też musi porozmawiać a to nie będzie już tak proste jak z Sebastianem. Na dziś miała jednak dość konfrontacji, odwróciła się więc i weszła do przyczepy z zamiarem rozpakowania się i ogarnięcia. Robiło się już późno, od jutra zaczynali zdjęcia, musiała się więc wyspać. Obawiała się, że nie zaśnie ale ledwo przyłożyła głowę do poduszki, już jej nie było.

Chris czekał niecierpliwie przy swojej przyczepie. Miał nadzieję, że Lily każe Stanowi spierdalać za jego zachowanie i sprowadzenie Dornana. Nie żałował, że go uderzył, mało tego zrobiłby to jeszcze raz. Zastanawiał się dlaczego nie zrobił tego piętnaście lat temu... przez niego stracił Lily. Potem przypomniał sobie jej czoło na swoim czole, jej głowę na swoim ramieniu... Nie było już dla niego odwrotu. Drzwi od jej przyczepy się otworzyły i z przerażeniem patrzył jak Stan ją przytula i całuje. A więc wszystko zostało mu wybaczone... Nie mógł w to uwierzyć, to było po prostu nie możliwe. Lily spojrzała na niego i bez słowa wróciła do siebie. Nie rozumiał tego, przecież coś się między nimi działo, nie dało się temu zaprzeczyć. A jednak ona nie chciała z nim rozmawiać. Boleśnie zdał sobie sprawę, że Lily wybrała Sebastiana. Wszedł do przyczepy i zrzucił ze złością wszystko ze stołu. Po chwili chwycił telefon i zadzwonił do Scotta.

- Cześć braciszku! Z Dodgerem wszystko ok, nadal nie tęskni – usłyszał głos brata.

- Scott, nie posłuchałem cię.

- Co? O czym ty mówisz? – spytał zaniepokojony poważnym tonem Chrisa.

- Chodzi o Lily. Ja...

- Och, Chris, tylko nie to...

- Nic nie poradzę, to już się stało. Pogodziliśmy się, potem ją pocałowałem, ona mnie też, przywaliłem Dornanowi, ona mnie dotykała... no i już nic na to nie poradzę...

- Jak to przywaliłeś Dornanowi?!?

- Długa historia, opowiem ci innym razem...

- Ok, dobra, to teraz słuchaj. Wyciągnij wnioski z poprzedniego razu i powiedz jej, co czujesz.

- Nie mogę.

- Musisz. Tym razem musisz. Wytłumacz jej, opowiedz wszystko od początku. Bo znowu ją stracisz...

- Nie wiem, Scottie, nie wiem czy dam radę.

- Przynajmniej się postaraj, stary!

- Przemyślę to. Na razie.

- Chris... - nie dane mu było skończyć bo Chris się rozłączył.

Położył się na łóżku i próbował o niczym nie myśleć. Włączył sobie randomowa listę na Spotify bo muzyka sprawiała, że czuł się lepiej. Żałował, że nie miał przy sobie pianina, chętnie by sobie teraz pograł. Nagle pewna piosenka przykuła jego uwagę. Tekst opisywał dokładnie to co teraz czuł. Wyszukał ją na youtubie i niewiele myśląc wysłał linka Lily. Wiedział, że zachował się jak jakiś małolat ale trudno, niech będzie co ma być.

Losing game/ Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz