- Lily, nie wiem co w niego wstąpiło, on nigdy się tak nie zachowywał, znam go dziesięć lat!!
- Chodź!
Pociągnęła go za rękę do swojego pokoju.
- Mamy z Evansem wspólną historię – zaczęła i usiadła na łóżku – Studiowaliśmy razem, byliśmy... cóż, najlepszymi przyjaciółmi. Ale potem coś się wydarzyło, bardzo mnie skrzywdził i... wyrzuciłam go ze swojego życia...
Sebastian patrzył na nią oszołomiony:
- Jak to skrzywdził? Co on ci zrobił?
- Chodziło raczej o to czego nie zrobił... ale nie chcę o tym rozmawiać... może kiedyś...
- Tylko czegoś nie rozumiem... skoro to ty zostałaś skrzywdzona to dlaczego on się zachowuje jakby był ofiarą?
- Bo chyba... tak jakby... nie dałam mu szansy się wytłumaczyć... i sama też traktuję go niezbyt dobrze... ale to silniejsze ode mnie, nie mogę inaczej...
- Może potrzebna wam poważna rozmowa?
- Pewnie tak... ale nie jestem w stanie się do tego zmusić... nie mogę być z nim sama bo go zabiję!
Sebastian zaśmiał się cicho.
- Ciekawe byłoby oglądanie tego...
Usiadł obok niej i objął ramieniem. Oparła o niego głowę.
- Mam nadzieję, że nie wpłynie to na waszą przyjaźń – westchnęła.
- Najwyżej dam mu po mordzie za ciebie.
- Sebastian!
- Nic nie poradzę, że mi się przy tobie włącza nadopiekuńczość – powiedział cicho i zanurzył twarz w jej włosy. Poczuła, że całuje ją w głowę. Nie wiedziała co ma zrobić, oszołomił ją trochę tą czułością.
- Lily...
Podniosła odruchowo głowę. Jego usta były dosłownie parę centymetrów od jej własnych, wpatrywała się w nie, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy. Pocałował ją delikatnie, w zasadzie tylko musnął jej usta żeby za chwilę powtórzyć to mocniej. W pierwszym momencie oddała pocałunek ale po chwili delikatnie go odepchnęła:
- Sebastian, ja...
- Przepraszam...
- Nie... to nie tak, że nie chcę... ale będziemy ze sobą pracować i... nie wiem... może jak to wszystko się skończy i nadal będziemy się lubić...
- Ciebie się nie da nie lubić, Lily. Będę więc do ciebie wzdychał platonicznie i liczył na cud – powiedział uśmiechając się.
- Nie tak platonicznie, w końcu grasz mojego chłopaka.
- Taaa... chyba jednak wolę całować cię gdy jesteśmy sami a nie w otoczeniu miliona ludzi z ekipy.
Uśmiechnęła się lekko. Sebastian wstał i podszedł do drzwi:
- Do zobaczenia?
- Tak...
Puścił jej oczko i wyszedł a ona opadła na łóżko.
„Głupia, głupia, głupia!!!" – wyrzucała sobie w myślach bo wyraźnie poczuła motyle w brzuchu w trakcie pocałunku. Ale oczywiście znowu uruchomiły się jej systemy obronne i musiała się wycofać. Nic nie mogła na to poradzić, to było silniejsze od niej. Każdy z jej partnerów, a nie było ich aż tak wielu, musiał się bardzo napracować zanim zyskali jej zaufanie. Bardzo bała się zaangażować, obawiała się, że znowu zostanie skrzywdzona i oszukana. Nigdy też nie wiązała się z aktorami a już na pewno nie z partnerami z planu. Dlatego to do czego doszło z Sebastianem trochę ją przeraziło. Lubiła go, nawet bardzo, pociągał ją ale... no właśnie. Reprezentował sobą to, czego obiecała sobie unikać.
„To będzie najtrudniejszy film, w którym grałam a nawet się jeszcze nie zaczął" – westchnęła.
CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
FanficPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...