Rozdział XXXVI

392 14 3
                                    

Nieletni przewijają do połowy rozdziału 😉

Kontynuowała pieszczoty czując jak pomału się rozluźnia. Stanęła przodem do niego, wślizgując mu się pod ręką. Nadal uparcie na nią nie patrzył, zaciskając szczękę. Zaczęła całować go po szyi i obojczykach, od czasu do czasu drażniąc czulsze miejsca koniuszkiem języka. Położyła mu rękę na rozporku z zadowoleniem stwierdzając, że jej zabiegi przyniosły zamierzony efekt. Westchnął głośno, gdy zaczęła delikatnie masować pokaźną już erekcję. Złapał ją jedną ręką za włosy i odciągnął jej głowę do tyłu. Jęknęła z podniecenia, sama zaskoczona przyjemnością jaką sprawił jej ten władczy gest. Chris patrzył jej w oczy a ona nie przestawała go pieścić.

- Wykończysz mnie – powiedział i jęknął.

Stanęła na palcach i zbliżyła swoje usta do jego.

- Byłam dzisiaj bardzo, bardzo niegrzeczna – zamruczała.

Chris chciał ją pocałować ale odsunęła się nieznacznie i sięgnęła pod sukienkę powoli zsuwając majtki. Wciąż patrzyła mu w oczy gdy podniósł ją łapiąc pod sukienką za nagie pośladki. Objęła go nogami. Pocałował ją, gwałtownie wpychając język między jej wargi. Natychmiast oddała pocałunek. Wciąż ją całując wszedł do pokoju i opadł na łóżko. Siedziała na nim całkowicie przejmując kontrolę. Szybkim ruchem rozpięła mu spodnie uwalniając gotowego do akcji członka i powoli się na niego wsunęła. Oboje jęknęli gardłowo. Chris odpiął kilka guzików sukienki dzięki czemu opadła uwalniając jej nagie piersi. Przez chwilę patrzył jak podskakiwały przy każdym ruchu ale przerwała to, przyciągając jego głowę. Zaczął lizać i ssać jej sutki, najpierw jeden, potem drugi, jednocześnie rękoma próbując spowolnić jej ruchy, przyciskając je do jej bioder. Na daremno bo po kilku kolejnych pchnięciach Lily jęknęła głośno i zadrżała. Poczuł jak jej mięśnie raz za razem zaciskają się na nim, powodując kolejny przypływ rozkoszy. Wiedział, że ona nie ma już siły więc sam poruszał biodrami wchodząc w nią jeszcze głębiej i mocniej. Usłyszał, że jej oddech ponownie przyspiesza. Zaczęła jęczeć jego imię, jedną ręką złapał ją za włosy, ponownie odchylając jej głowę. Całował ją głęboko, jednocześnie drugą ręką kontrolował ruchy jej bioder. Gdy drugi raz krzyknęła, dołączył do niej gardłowo wypowiadając jej imię. Opadła na niego całkowicie wykończona, ledwo łapiąc oddech. Objął ją mocno, sam drżąc. Leżeli tak chwilę bez słowa, dochodząc do siebie.

- Seks na zgodę to złoto – powiedziała zachwyconym tonem Lily.

Nie mógł się nie roześmiać. Popatrzyła na niego:

- Nadal jesteś zły?

- Nie wiem.

Pocałowała go w czubek nosa, policzki i na końcu w usta.

- Po namyśle stwierdzam, że podoba mi się twoja niegrzeczna wersja.

Zaśmiała się cicho.

- Mogę być częściej niegrzeczną dziewczynką, panie Evans.

Zamruczał zadowolony. Nagle rozdzwonił się jej telefon. Prychnęła niezadowolona i miała zamiar go zignorować ale nie przestawał dzwonić. Wstała wkurzona, naciągając sukienkę i potykając się o własne nogi w drodze do torebki.

- I zginęła tragicznie odbierając telefon... - powiedział Chris ze śmiechem.

Posłała mu mordercze spojrzenie i odebrała wreszcie.

- Co ty, do cholery, odwalasz? I dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś w Rzymie??

- Eva, uspokój się.

Chris rzucił krótkie „Mówiłem" w jej stronę. Pokazała mu język i schowała się w łazience.

- Przyjechałam odwiedzić Chrisa.

- I musiałaś robić przedstawienie w fontannie?

- Naprawdę nie rozumiem, dlaczego robicie z tego taką aferę. Przecież nie robiłam nic złego!

- Policjanci byli tego samego zdania?

- Eva, nawet nie dostałam upomnienia!

- I to też jest problem bo ludzie twierdzą, że ci się upiekło bo jesteś sławna.

- Przecież nigdy nie czytamy komentarzy, prawda?

- Ale do tej pory nie robiłaś takich rzeczy!! Miłość ci już całkiem zaćmiła rozsądne myślenie?

- Ok, czego oczekujesz? – spytała już zła - Mam wydać jakieś oświadczenie? Czy co??

- Jeszcze nie wiem, muszę to najpierw ogarnąć. Tylko niczego już nie odstawiaj, proszę!

- Dobra!

- Lily, prawie usłyszałam jak przewracasz oczami!

- Bo zachowujesz się jakbym zatruła wodę w tej cholernej fontannie! Albo w niej pływała nago!

- Ok, jesteśmy w kontakcie. Bądź grzeczna!

Lily wyszła zła z łazienki i rzuciła telefonem na łóżko, prawie trafiając Chrisa.

- Hej! – zaprotestował.

Zaczęła nerwowo chodzić po pokoju w tę i z powrotem. Chris przyglądał jej się z uśmiechem, czekając aż coś powie. Zatrzymała się nagle i spytała:

- Naprawdę przesadziłam?

Milczał przez chwilę. W końcu powiedział:

- Teraz, na spokojnie, myślę, że to rzeczywiście było zabawne. I urocze. Ale mogło się źle skończyć!

- Ale się nie skończyło. Do cholery, Chris, inni robią gorsze rzeczy!

- Wiem, ale nie ty, żadnych skandali, sama słodycz, kochanie. Więc tym bardziej będzie to komentowane. Ale będzie dobrze – wyciągnął do niej ręce i przyciągnął ją do siebie – ludzie cię kochają.

Położyła głowę na jego piersi i głośno westchnęła. Milczeli chwilę a Chris głaskał ją po plecach.

- Muszę przyznać, że w ciągu jednego dnia zapewniłaś mi totalny rollercaster emocjonalny. Poziom adrenaliny chyba nadal mi nie opadł.

Spojrzała na niego i przygryzła dolną wargę.

- Dzień się jeszcze nie skończył. Idę pod prysznic – wstała, po drodze do łazienki zrzucając sukienkę – i chyba nie chcę być tam sama.

Chris błyskawicznie wyskoczył z łóżka, próbując nie zabić się o nogawki spodni, które usiłował zdjąć w biegu.

Losing game/ Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz