Poczuła jak ktoś ją obejmuje. Wzdrygnęła się w obawie, że to Luka. Nie mogła powstrzymać łez i drżenia.
- Luka, przesadziłeś, serio! Nie tak to miało wyglądać! – usłyszała wściekły głos Chrisa. Otworzyła oczy. Chris trzymał ją blisko i patrzył ze złością na Lukę.
- Może rzeczywiście za bardzo wczułem się w rolę...
Patrzyła na nich zdezorientowana.
- Doprowadziłeś ją do płaczu!!!!
- Nie wiedziałem, że tak zareaguje!
Do Lily pomału zaczęły docierać ich słowa. Odsunęła się od Chrisa.
- Co tu się, KURWA, dzieje??? – zapytała lodowatym tonem.
Chris chciał ją znowu objąć ale powstrzymała go spojrzeniem.
- No dalej, słucham!
- To wszystko pomysł Evy, postanowiła dać ci małą nauczkę za wczoraj. Ale nie miało pójść tak źle. Gdyby ten głupek nie zaczął udawać Ala Capone...
- Hej, sam powiedziałeś, że mam być mafiosem, no to byłem!!!
- Ale nie mówiłem nic o doprowadzaniu Lily do histerii!!!!
- Dlaczego się na to zgodziłeś? – spytała nad wyraz spokojnie, co przeraziło Chrisa bardziej niż gdyby krzyczała.
- Bo wydawało mi się to zabawne, ten cały pomysł z mafią i tak dalej. Chcieliśmy ci zrobić żart i miało być śmiesznie...
- Czy ty wiesz co on mi proponował???
Luka trochę pobladł. Chris zaprzeczył.
- Powiedział, że mam spędzić z nim resztę wieczoru i robić, co mi każe bo inaczej stanie ci się krzywda. Rzeczywiście było to przezabawne.
- Co???? – warknął Chris podchodząc do Luki i łapiąc go za koszulę.
- Przecież nic jej nie zrobiłem, myślałem, że mafia tak robi!! Oglądałem ostatnio jakiś polski film o mafiozie i jego lasce i oni tylko się pieprzyli i to jest podobno wielki hit, więc myślałem... - mówił szybko próbując się uwolnić.
Chris miał ochotę mu przywalić.
- Więc jako szef mafii zaproponowałeś seks mojej narzeczonej? – cedził przez zęby.
W tym momencie Lily nie wytrzymała i zaczęła się nerwowo śmiać. Obaj spojrzeli na nią z zaskoczeniem.
- Powinieneś dostać Oscara Luka bo łyknęłam każde twoje słowo.
- Widzisz? – powiedział dumnie do Chrisa.
- Mam ochotę podejść i strzelić cię za to w gębę. Mocno!
- Może trochę zasłużyłem...
- Trochę? – krzyknął Chris.
- A ty się nie odzywaj, tobie też mam chęć przywalić. I Evie!!!
- To ja już pójdę... chyba musicie sobie co nie co powyjaśniać.
- Lepiej nie wchodź mi w drogę w najbliższym czasie – ostrzegł go Chris.
- Ale przecież gramy razem!
- To poza planem mnie unikaj dopóki mi nie przejdzie.
Luka wyszedł już nic nie mówiąc. Lily stała ze skrzyżowanymi ramionami wpatrując się groźnie w Chrisa.
- Nadal uważasz, że to było zabawne?
- Miało być z założenia. Eva wymyśliła ojca chrzestnego, który miał cię zachęcić do współpracy, trochę postraszyć. Nigdy nie było mowy o doprowadzaniu cię to płaczu i jakiś durnych propozycjach!!! – przerwał mu dźwięk telefonu. Spojrzał na ekran.
CZYTASZ
Losing game/ Chris Evans
FanfictionPrzyjaźń Lily i Chrisa niszczy pewien zakład. Po piętnastu latach spotykają się ponownie na planie filmowym. Czy coś jest w stanie przezwyciężyć ich wzajemną wrogość? Czy stracone zaufanie da się odzyskać? Czy warto zaczynać grę jeśli wiesz, że prz...