Rozdział XXXIX

410 14 7
                                    

Poczuła jak ktoś ją obejmuje. Wzdrygnęła się w obawie, że to Luka. Nie mogła powstrzymać łez i drżenia.

- Luka, przesadziłeś, serio! Nie tak to miało wyglądać! – usłyszała wściekły głos Chrisa. Otworzyła oczy. Chris trzymał ją blisko i patrzył ze złością na Lukę.

- Może rzeczywiście za bardzo wczułem się w rolę...

Patrzyła na nich zdezorientowana.

- Doprowadziłeś ją do płaczu!!!!

- Nie wiedziałem, że tak zareaguje!

Do Lily pomału zaczęły docierać ich słowa. Odsunęła się od Chrisa.

- Co tu się, KURWA, dzieje??? – zapytała lodowatym tonem.

Chris chciał ją znowu objąć ale powstrzymała go spojrzeniem.

- No dalej, słucham!

- To wszystko pomysł Evy, postanowiła dać ci małą nauczkę za wczoraj. Ale nie miało pójść tak źle. Gdyby ten głupek nie zaczął udawać Ala Capone...

- Hej, sam powiedziałeś, że mam być mafiosem, no to byłem!!!

- Ale nie mówiłem nic o doprowadzaniu Lily do histerii!!!!

- Dlaczego się na to zgodziłeś? – spytała nad wyraz spokojnie, co przeraziło Chrisa bardziej niż gdyby krzyczała.

- Bo wydawało mi się to zabawne, ten cały pomysł z mafią i tak dalej. Chcieliśmy ci zrobić żart i miało być śmiesznie...

- Czy ty wiesz co on mi proponował???

Luka trochę pobladł. Chris zaprzeczył.

- Powiedział, że mam spędzić z nim resztę wieczoru i robić, co mi każe bo inaczej stanie ci się krzywda. Rzeczywiście było to przezabawne.

- Co???? – warknął Chris podchodząc do Luki i łapiąc go za koszulę.

- Przecież nic jej nie zrobiłem, myślałem, że mafia tak robi!! Oglądałem ostatnio jakiś polski film o mafiozie i jego lasce i oni tylko się pieprzyli i to jest podobno wielki hit, więc myślałem... - mówił szybko próbując się uwolnić.

Chris miał ochotę mu przywalić.

- Więc jako szef mafii zaproponowałeś seks mojej narzeczonej? – cedził przez zęby.

W tym momencie Lily nie wytrzymała i zaczęła się nerwowo śmiać. Obaj spojrzeli na nią z zaskoczeniem.

- Powinieneś dostać Oscara Luka bo łyknęłam każde twoje słowo.

- Widzisz? – powiedział dumnie do Chrisa.

- Mam ochotę podejść i strzelić cię za to w gębę. Mocno!

- Może trochę zasłużyłem...

- Trochę? – krzyknął Chris.

- A ty się nie odzywaj, tobie też mam chęć przywalić. I Evie!!!

- To ja już pójdę... chyba musicie sobie co nie co powyjaśniać.

- Lepiej nie wchodź mi w drogę w najbliższym czasie – ostrzegł go Chris.

- Ale przecież gramy razem!

- To poza planem mnie unikaj dopóki mi nie przejdzie.

Luka wyszedł już nic nie mówiąc. Lily stała ze skrzyżowanymi ramionami wpatrując się groźnie w Chrisa.

- Nadal uważasz, że to było zabawne?

- Miało być z założenia. Eva wymyśliła ojca chrzestnego, który miał cię zachęcić do współpracy, trochę postraszyć. Nigdy nie było mowy o doprowadzaniu cię to płaczu i jakiś durnych propozycjach!!! – przerwał mu dźwięk telefonu. Spojrzał na ekran.

Losing game/ Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz