Rozdział XL

416 13 3
                                    

Nieletni omijają końcówkę

Jakieś trzy miesiące później...

Chris chodził nerwowo po pomieszczeniu nie mogąc powstrzymać ekscytacji. Czekał na znak od obsługi – mieli dać mu znać, kiedy zgasną światła i będzie mógł niepostrzeżenie wejść do studia. Jego myśli wypełniała Lily. Uparcie wracał do ich ostatniej nocy w Rzymie, do tego jak się kochali ale i do chwil gdy po prostu leżeli przytuleni i snuli plany na przyszłość. Tych planów właśnie nie mógł się doczekać, zwłaszcza tych na najbliższy miesiąc kiedy to mieli rozpocząć trasę promocyjną ich wspólnego filmu. Nie chciał się już na tak długo z nią rozstawać, czuć tego smutku, który dopadł oboje na lotnisku. Lily chciała tego uniknąć i próbowała przekonać go, żeby pożegnali się w hotelu ale nie chciał o tym słyszeć. Do ostatniej chwili nie wypuszczał jej z ramion, całując i głaszcząc po włosach.

- Hej, Evans, nie żegnamy się na zawsze – powiedziała siląc się na uśmiech.

- Nienawidzę nie mieć cię blisko... Kocham cię.

Uśmiechnęła się swoim najpiękniejszym uśmiechem, pocałowała go szybko i poszła do samolotu, odwracając się i mówiąc bezgłośnie:

- Ja ciebie też.

Od tej chwili minęło dokładnie dziesięć tygodni i pięć dni. Chris śmiał się, że zachowuje się jak więzień, skreślając mijające dni. Nie mógł uwierzyć co ta kobieta z nim zrobiła. Do tej pory liczyło się tylko aktorstwo, kolejne projekty, granie. Teraz wiedział, że gdyby tylko poprosiła, rzuciłby wszystko bez mrugnięcia okiem, bez żalu. Ale wiedział, że nie poprosi, nie mogłaby, tak jak i on nie mógł prosić o to samo. Liczył więc na to, że zrobią sobie przerwę jednocześnie i spędzą parę miesięcy razem. Uśmiechnął się na tą myśl. Rozmyślania przerwał mu Dave, gość z obsługi, który powiedział, że nagranie zaraz się zacznie więc może zając swoje miejsce. Chris skinął głową, wziął rzeczy, których potrzebował i poszedł w kierunku wskazanym przez Dave'a. Otworzył po cichu drzwi i zajrzał do środka. Ludzie siedzieli już na miejscach, Jimmy też, wszystko było gotowe. Wszedł, starając się nie robić hałasu. Usiadł na wyznaczonym miejscu, z brzegu pierwszego rzędu. Siedzenie obok było puste, położył tam wszystko, co miał ze sobą. Spróbował się rozluźnić ale nie bardzo mu to wychodziło. Denerwował się jak nastolatek na pierwszej randce. Po chwili nagranie się zaczęło. Jimmy przywitał się ze wszystkimi, rzucił parę plotek i żartów. Wreszcie powiedział:

- A teraz, moi drodzy, przywitajcie gorącymi brawami ulubienicę całej Ameryki a ostatnio i Włoch – drodzy państwo Lily Holmes.

Rozległy się brawa a Chris wstrzymał oddech. I weszła na scenę, piękna jak zawsze, uśmiechnięta, zrelaksowana – jego Lily. Jimmy przywitał się z nią i wskazał miejsce na kanapie. Usiadła i powiedziała:

- Och, Jimmy, oczywiście musiałeś wspomnieć Włochy...

- Lily, wszyscy wiemy, że to był szalony czas dla ciebie. Najpierw fontanna potem jakieś interesy z bossem mafii...

- Czemu mnie nie dziwi, że to wiesz. Ale to był tylko żart mojej cudownej managerki i kochanego Evansa – powiedziała sarkastycznie, śmiejąc się na końcu.

- Opowiesz nam o tym?

- Nie wchodząc w szczegóły, żart im się udał bo byłam przekonana, że rozmawiam z prawdziwym szefem mafii. I wtedy nie było mi do śmiechu bo byłam przerażona. Luka się przyłożył do roli.

- Luka Scapatti, znany włoski aktor, kolega z planu Evansa?

- Ten sam – powiedziała ze śmiechem.

- Skończyłaś zdjęcia do filmu z Harrym Cavillem, jakie masz plany na przyszłość?

- Już w tym tygodniu czeka mnie trasa promocyjna filmu, która trochę potrwa. A potem... chyba trochę zwolnię tempo.

Losing game/ Chris EvansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz