Osiem

1.3K 144 20
                                    

LUIZA

– Co tam się właśnie stało? – Podbiegłam kilka kroków, żeby nadgonić tempo Maksa. 

Nie odpowiedział. Szedł zdecydowanie w kierunku samochodu, wzrok miał utkwiony w jednym punkcie na przeciwko. 

– Maks. – Znów przyspieszyłam, bo miałam wrażenie, że jego kroki są dwa razy dłuższe niż moje. – Maks, stój. Co się dzieje? 

Rzuciłam się w przód, zignorowałam tępy ból podbicia stóp od wielogodzinnej pracy na wysokich obcasach, i stanęłam mu na drodze. 

– Co tam się stało? – pytałam ostro. 

Zatrzymał się i spojrzał na mnie tak, jakby obudził się z letargu. 

– Sprawa Burzyńskiego jest zamknięta – oświadczył beznamiętnie.

– Co… jak to? – Uniosłam brwi. – Powiedział, kogo kryje? 

To dziwne. Całkiem dobrze potrafiłam rozczytywać ludzi i wcale nie spodziewałam się, że zmieni zdanie. Miesiącami wszyscy próbowali wokół niego skakać, zmienić jego zdanie, w jakiś sposób na niego wpłynąć, a nic nie działało.

– Nie do końca – oświadczył chłodno Maks. – Jakaś dziewczyna przyznała się do popełnienia zbrodni. 

Uśmiechnęłam się kpiąco pod nosem. 

– I wierzymy jej na słowo? 

Obszedł mnie dookoła, odblokował samochód, otworzył drzwi i jak zwykle poczekał, aż wsiądę pierwsza. Usadowiłam się na miejscu pasażera, Maks zajął fotel kierowcy i odpalił silnik. Bez zbędnych wyjaśnień skinął głową na dokumenty, które przed sekundą położył na tylnym siedzeniu. Sięgnęłam po nie i otworzyłam teczkę z przezroczystymi koszulkami i umieszczonymi w nich zdjęciami. 

Przedstawiały nóż. Ostry. Zakrwawiony. 

– Narzędzie zbrodni – szepnęłam, gorączkowo przeglądając zawartość teczki. – Czyli to prawda. On nie pójdzie siedzieć. 

Maks zacisnął obie dłonie na kierownicy, nieco opuścił brodę i wziął powolny, głęboki oddech, jakby zrzucał z siebie jakiś ciężar. 

– Nie będziemy mu już potrzebni, ale weźmiemy jej sprawę i będziemy bronić jej w sądzie. 

– Kim jest? 

– To jakaś młoda dziewczyna, ledwie po dwudziestym roku życia. Kamila Różańska – wyjaśnił, pocierając oczy. – Pracuje w klubie ze striptizem, a ofiara była jej rodziną. 

Szczerze mówiąc byłam niemal pewna, że plan Burzy się powiedzie. Pojawienie się tak nagle dziewczyny, która odpowiedzialna była za zbrodnię, spadło jak grom z jasnego nieba nawet na mnie.

– Dlaczego go zabiła? 

– Wykorzystywał seksualnie kobiety – mówił Maks – i stosował przemoc, a także brał udział w handlu żywym towarem. Straszny skurwiel. 

– Przygotuję jutro nowe akta dla jej sprawy – oznajmiłam, przyglądając się papierom. Maks ruszył z parkingu przed komendą powiatową. – Młoda dziewczyna… będzie miała jak zapłacić?

Maks przecież nieźle się cenił. 

– Wezmę sprawę pro bono. 

Uniosłam wzrok znad papierów. 

– Naprawdę? 

Parsknął cichym śmiechem. 

– Nie zmieniam płci, zamierzam tylko wziąć sprawę za darmo. To takie dziwne? 

Acheron (Synowie Chaosu #3) [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz