LUIZA
– Co tam się właśnie stało? – Podbiegłam kilka kroków, żeby nadgonić tempo Maksa.
Nie odpowiedział. Szedł zdecydowanie w kierunku samochodu, wzrok miał utkwiony w jednym punkcie na przeciwko.
– Maks. – Znów przyspieszyłam, bo miałam wrażenie, że jego kroki są dwa razy dłuższe niż moje. – Maks, stój. Co się dzieje?
Rzuciłam się w przód, zignorowałam tępy ból podbicia stóp od wielogodzinnej pracy na wysokich obcasach, i stanęłam mu na drodze.
– Co tam się stało? – pytałam ostro.
Zatrzymał się i spojrzał na mnie tak, jakby obudził się z letargu.
– Sprawa Burzyńskiego jest zamknięta – oświadczył beznamiętnie.
– Co… jak to? – Uniosłam brwi. – Powiedział, kogo kryje?
To dziwne. Całkiem dobrze potrafiłam rozczytywać ludzi i wcale nie spodziewałam się, że zmieni zdanie. Miesiącami wszyscy próbowali wokół niego skakać, zmienić jego zdanie, w jakiś sposób na niego wpłynąć, a nic nie działało.
– Nie do końca – oświadczył chłodno Maks. – Jakaś dziewczyna przyznała się do popełnienia zbrodni.
Uśmiechnęłam się kpiąco pod nosem.
– I wierzymy jej na słowo?
Obszedł mnie dookoła, odblokował samochód, otworzył drzwi i jak zwykle poczekał, aż wsiądę pierwsza. Usadowiłam się na miejscu pasażera, Maks zajął fotel kierowcy i odpalił silnik. Bez zbędnych wyjaśnień skinął głową na dokumenty, które przed sekundą położył na tylnym siedzeniu. Sięgnęłam po nie i otworzyłam teczkę z przezroczystymi koszulkami i umieszczonymi w nich zdjęciami.
Przedstawiały nóż. Ostry. Zakrwawiony.
– Narzędzie zbrodni – szepnęłam, gorączkowo przeglądając zawartość teczki. – Czyli to prawda. On nie pójdzie siedzieć.
Maks zacisnął obie dłonie na kierownicy, nieco opuścił brodę i wziął powolny, głęboki oddech, jakby zrzucał z siebie jakiś ciężar.
– Nie będziemy mu już potrzebni, ale weźmiemy jej sprawę i będziemy bronić jej w sądzie.
– Kim jest?
– To jakaś młoda dziewczyna, ledwie po dwudziestym roku życia. Kamila Różańska – wyjaśnił, pocierając oczy. – Pracuje w klubie ze striptizem, a ofiara była jej rodziną.
Szczerze mówiąc byłam niemal pewna, że plan Burzy się powiedzie. Pojawienie się tak nagle dziewczyny, która odpowiedzialna była za zbrodnię, spadło jak grom z jasnego nieba nawet na mnie.
– Dlaczego go zabiła?
– Wykorzystywał seksualnie kobiety – mówił Maks – i stosował przemoc, a także brał udział w handlu żywym towarem. Straszny skurwiel.
– Przygotuję jutro nowe akta dla jej sprawy – oznajmiłam, przyglądając się papierom. Maks ruszył z parkingu przed komendą powiatową. – Młoda dziewczyna… będzie miała jak zapłacić?
Maks przecież nieźle się cenił.
– Wezmę sprawę pro bono.
Uniosłam wzrok znad papierów.
– Naprawdę?
Parsknął cichym śmiechem.
– Nie zmieniam płci, zamierzam tylko wziąć sprawę za darmo. To takie dziwne?
CZYTASZ
Acheron (Synowie Chaosu #3) [+18]
RomanceAcheron -- jedna z pięciu rzek Hadesu, zwana rzeką smutku. Maksymilian Lewicki to prawa ręka diabła. Przyjaciel piekieł, tak o nim mówią. Jest adwokatem w sprawach karnych, współwłaścicielem dobrze prosperującej kancelarii prawniczej. Jego znajomi...