» Rozdział 46 «

561 71 108
                                    

Swój rozdział na żądanie wykorzystuje @EwelinaAdamczyk680 ;)
Widzicie, warto brać udział w moich zabawach na FB :D

^^^^^


Fabian wrócił do siebie, za to Marek nie umiał znaleźć sobie miejsca. W domu Matrysów panowała kiepska atmosfera i wcale go to nie dziwiło, lecz nie potrafił siedzieć między nimi wszystkimi i słuchać, że stary Matrys nadal podejrzewa Kwiatkowskich o maczanie palców w napaści na Marcela. Wszyscy wiedzieli, że ten robił interesy z różnymi ludźmi, miał kontakt z najgorszymi gnidami, więc ich udział być bardziej prawdopodobny niż Tymona. Tymon by tego nie zrobił. Wiele miał na sumieniu, nie był kryształowy i sam popełnił mnóstwo błędów, ale nie próbowałby zabić Marcela. To niemożliwe.

Marek wyszedł z domu, gdzie był gościem, i ruszył w ciemność nocy. Nawet nikomu o tym nie powiedział, musiał pobyć sam. Zżerała go myśl, że chociaż tu siedzi, nadal na niewiele się przydał. Poza oddaniem krwi nie zrobił kompletnie nic. A to też nie pomogło wcale Marcelowi, komuś na pewno kiedyś pomoże, jednak Marek potrzebował czegoś teraz. Natychmiast.

Nogi poniosły go tam, gdzie by się nie spodziewał, a może właśnie spodziewał? Usiadł na ławce obok piaskownicy i zadarł głowę, patrząc na okna dziesiątego piętra skąpane w ciemności. Znał na pamięć zapach tej klatki, każdy kąt mieszkania i wszystkie emocje, jakich tu doświadczył.

Mieszkasz tu jeszcze, Anita? Wiesz, że Marcel może nie przeżyć? Tak, ten sam, który z szerokim uśmiechem nosił twoje kartony, bawił się z tobą na dyskotece i rozmawiał w kebabie, poświadczając, że nie jestem seryjnym mordercą. Ten, który uratował cię przed bezdomnością i uczynił twoje życie łatwiejszym, właśnie wtedy, gdy stało się ono nie do zniesienia. Odwiedzał cię każdego miesiąca, a czasem częściej i założę się, że go polubiłaś. On umiera, Anita, a ty gdzieś tam teraz jesteś, z kimś tam się śmiejesz i nie masz pojęcia, że nam wszystkim, ludziom z twojej przeszłości, zawalił się świat. Że Tymon, który znalazł ci pracę, właśnie się załamał, że ja umieram od środka, a Marcel walczy z całych sił o każdą minutę dłużej na tym świecie. Mareccy. Nawet oni spokornieli pod wpływem tego dramatu. I prawdopodobnie maczał w tym palce Raki, ten sam, który chciał skrzywdzić ciebie... A ty nie wiesz, Anita. Nie wiesz, co się stało z ludźmi, którzy rok temu byli twoją codziennością. Masz już swój świat, w którym nie ma miejsca dla takich jak my. A przynajmniej mam taką nadzieję. Dobrze, że nie jesteś już częścią tego syfu, za który nam przyjdzie zapłacić.

Wibracja telefonu wybudziła go z rozmyślań. Od razu sięgnął po urządzenie, bo nie chciał nikogo martwić swoją nieobecnością, wszyscy wokół mieli już dość problemów. Jednak to nikt stąd. Napisała do niego żona.

Marek, czekałam długo, zanim odważyłam się napisać. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko Ci w obecnej sytuacji i zdecydowałam, że właśnie dlatego napiszę. Być może będziesz miał o jedno zmartwienie mniej. Musisz wiedzieć, że Cię nie zdradziłam. Tak, ojciec kazał mi Cię obserwować i donosić, ale gdy pytał, odpowiadałam, że jesteś zamkniętym człowiekiem i od wszystkiego trzymasz mnie z dala. Wiem, powinnam Ci powiedzieć, a tego nie zrobiłam. Nie chciałam bardziej zaogniać naszej sytuacji rodzinnej, bo miło było choć raz w życiu trzymać się tego płomyczka ciepła, który otrzymałam od ciebie i Twojej rodziny. Było mi wygodnie i zbyt dobrze, nie chciałam tego zmieniać, przynajmniej nie od razu. Przepraszam.

Wpatrywał się w migające kropeczki, które świadczyły o tym, że Iza nadal coś pisze. Czekał więc, aż ona wyrzuci z siebie wszystko, zanim on zrobi z tym cokolwiek.

Wiedz, jak bardzo doceniam to, że okazałeś mi serce. Jesteś naprawdę dobrym człowiekiem i przyszedł czas, abym udowodniła swoją lojalność. Będę zeznawać w każdej sprawie, którą zechcesz poruszyć. Pewnie dziwi Cię, że dla mnie to trudne, ale tak właśnie jest. Nawet jeśli moja rodzina nie była przykładna, nadal ciężko mi stawać przeciwko nim. Jednak stało się i nie ma już odwrotu, muszę dokonać wyboru. Wybieram Ciebie. Gdy już odzyskasz siły, porozmawiamy. Chciałam tylko, żebyś wiedział. Modlę się za Twojego przyjaciela.

Diabeł Stróż 2 (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz