Klasycznie na dobrą rozgrzewkę dostarczam wam dawkę moich kocopołów, bo moi przyjaciele mają dość słuchania mnie na ten temat. Także mówię. Wciąż nie otrząsnęłam się po obejrzeniu The Untamed. Jestem w dołku emocjonalnym i kwestionuję sens swojego istnienia od dobrego tygodnia, odkąd skończyłam tę adaptację. Dla zaleczenia ran (po raz kolejny) włączyłam sobie The founder of diabolism w wersji donghua i powolnie wracam do siebie. Potrzebuję książek na wczoraj, ale jestem biedną studentką, której na nie nie stać i mocno nad tym ubolewam. Chociaż może to i lepiej, bo zbliża się sesja, a jakbym dostała je do rąk, to pewnie nie wyszłabym ze swojej nerdowskiej jaskini, dopóki nie przeczytałabym wszystkich tomów. Z mojej gadaniny przesłanie takie, że nie powinno was zdziwić, jak w którymś momencie w tej opowieści pojawi się Lan Zhan i Wei Ying, może nawet dostaną kiedyś swoją prywatną opowieść na tym profilu, kto to wie. Dobra, dosyć mojego ględzenia, nie po to tutaj jesteście, kochani.
Ach, nie poczuwam się do odpowiedzialności za ewentualny napad zdezorientowania podczas czytania tego rozdziału 🙌
Ps. Kombinuję nad nową nazwą użytkownika, więc niech was nie zdziwi, jak przy kolejnym rozdziale pojawi się jakaś dziwna, nieznajoma nazwa przy znanym wam tytule opowieści. To wciąż ja, tylko z lepszą nazwą.
Ps. Ps. Jeżeli macie do mnie jakiekolwiek pytania, bez względu na to czy dotyczą one opowieści, bohaterów czy mnie samej, to zapraszam do ich zadawania przy tym akapicie. Postaram się na nie odpowiedzieć, oczywiście bez zdradzania za dużo szczegółów, jeżeli padną takie związane z opowieścią 🤫
Przyjemnego czytania!
Słowa: 10345
Wypuszczając drżący oddech, przygryzł dolną wargę, żeby nie wypuścić z nich cichego jęku. Wplótł trzęsące się palce we włosy Hyunjina, zachwycając się ich miękkością. Jego uwaga nie pozostała jednak zbyt długo na delikatnych kosmkach Hwanga — usta starszego były nazbyt rozpustną i absorbującą dekoncentracją. Pełne wargi Hyunjina rozchylały się na tyle, żeby poczuć smak skóry Felixa, na której późnej powolnie się zamykały. Pozostawiały po sobie mokre ślady na wrażliwej skórze szyi Lee, absolutnie zatraconego w uczuciu przyjemności, tak grzesznie i nieziemsko rozprzestrzeniającego się po jego ciele. Palce jego dłoni zacisnęły się na włosach Hyunjina, a jego oczy zamknęły, całkowicie urywając kontakt ze światem zewnętrznym. Miękkie usta Hwanga na skórze Lee doprowadzały go do istnego szaleństwa i Felix nie wiedział czy miał ochotę krzyczeć z rozkoszy jaką go obdarowywały, czy uwolnić się z ich objęć i walczyć o odzyskanie zdrowego rozsądku. Konflikt wewnętrzny poszedł w zapomnienie, gdy do tańca na jego delikatnej skórze dołączył się język i zęby. Hwang nie szczędził sobie zabawy, kreśląc na szyi Felixa nieznane mu kształty za pomocą śladów zębów, malinek i zachłannych ust. Wilgotny język obdarowywał go hojnie kolejnymi falami rozkoszy, na skutek której z jego ust wydobył się głośny jęk. Skoro Hyunjin potrafił doprowadzić go do takiego stanu tylko ustami, Felix nie chciał wiedzieć do czego zdolny jest Hyun przy użyciu innych części swojego ciała. Był pewien tylko tego, że zapowiadała się długa noc.
Odrywając się od skóry Felixa, Hyunjin podniósł głowę i spojrzał na niego. Wzrok Hwanga był zdeterminowany i wręcz ociekał podnieceniem, które towarzyszyło mu w tamtym momencie. Zlustrował twarz Felixa wykrzywioną w wyrazie rozkoszy i uśmiechnął się pod nosem. Przyłożył palec do rozchylonych ust młodszego, sygnalizując mu bezdźwięcznie, że ma kontrolować wydobywane z siebie odgłosy. Zdekoncentrowany wzrok Yongboka skrzyżował się z tym Hyunjina, a jego dłoń mimowolnie wytyczyła nowe ścieżki między gęstymi kosmkami włosów starszego. Hyunjin wydobył z siebie cichy pomruk zadowolenia. Nie tracąc czasu, Lee sięgnął pewnie dłonią do koszuli Hwanga, która wciąż ukrywała przed nim jego ciało i zaczął niecierpliwie rozpinać zabezpieczenie w postaci guzików. Odtrącając dłoń Lee od swojej koszuli, wyciągnął materiał ze swoich spodni i złapał za jego dół. Jednym sprawnym ruchem „rozpiął" koszulę, powodując rozsypanie się guzików po całym pokoju. Rzucił koszulę gdzieś na podłogę, następnie zdejmując w pośpiechu koszulkę Felixa, która również znalazła miejsce na drewnianych panelach. Pochylając się, zaczął składać mokre pocałunki na obojczykach Felixa, kładąc jedną z dłoni na jego boku. Drżenie ciała Felixa oraz jego cichy pomruk podpowiadały mu, że blondyn leżący pod nim odczuwa przyjemność. Oddając się zupełnie swojej własnej ciekawości i przyjemności, zaczął znaczyć obojczyk młodszego kolejnymi śladami. Malinek i ugryzień nigdy za wiele. Ta zasada dotyczyła tylko jego partnerów, sam Hyunjin nie lubił posiadać oznaczeń na swoim ciele. Jednak widząc i czując to jak reaguje Felix na jego zęby na swoim ciele, nikt nie mógł winić go za chęć zostawienia śladów na każdym najmniejszym milimetrze jego ciała. Schodząc z pocałunkami na klatkę piersiową Felixa, nawet nie próbował powstrzymać potrzeby zabawy kolczykiem obecnym w sutku Lee. Owijając wokół niego język, zaczął nim poruszać, wydobywając z Felixa kolejny jęk. Tym razem zdecydowanie głośniejszy. Lee Felix naprawdę chciał utrzymać kontrolę nad swoim ciałem, jednak nie miał szans z zachłannymi ustami Hwang Hyunjina. Były nazbyt natarczywe, chętne i niecierpliwe, żeby móc stawić im jakikolwiek opór i spróbować zahamować dreszcze rozchodzące się po całym jego ciele. Tracił kontakt z rzeczywistością, tonął w otchłaniach rozkoszy, a Hyunjin nawet nie zaczął się wysilać. O niebiosa, on nawet nie zdążył pozbyć się spodni Felixa. Z jednej strony ogarnął go wstyd, że Hwang tak silnie na niego działa, ale te myśli rozpierzchły się szybciej niż zdołał pomyśleć o opanowaniu swojego rozgrzanego ciała. Język Hyuna zbyt sprawnie obracał kolczykiem w jego sutku, żeby jakiekolwiek logiczne myślenie miało szansę przebić się przez grubą ścianę przyjemności, która z każdą upływającą sekundą pięła się na niewyobrażalne wysokości.
CZYTASZ
✒ FREEZE [Hyunlix]
FanfictionNiepisana zasada nakazywała pozostać w domu po zapadnięciu zmroku. W bocznych uliczkach i alejkach Seulu toczyło się życie, z którego każdy zdawał sobie sprawę, ale nikt nie chciał o nim mówić. Lee Felix był jedną z tych osób, które za wszelką cenę...