D4

2.2K 142 323
                                    

Nie pytajcie mnie co się tutaj wydarzyło, bo sama chciałabym to wiedzieć.
Także ten, miłego czytania, moje słonka 💙🤍

Słowa: 9192

Wysiadając z taksówki, Felix chwycił dłoń Hana, którą ten ofiarował mu w akcie pomocy i podziękował kierowcy, zamykając za nimi drzwi. Czekał ich jeszcze długi spacer do domu, ale Felix nie miał nic przeciwko temu. Alkohol i marihuana wciąż krążyły w jego organizmie, podtrzymując złudny poziom rozbudzenia i nadmiaru energii, którą musiał jakoś spożytkować. Ruszając w stronę rozwidlenia, Felix splótł ich palce i zaczął nucić pod nosem bliżej nieokreśloną melodię. Huśtając ich dłońmi w przód i w tył, Felix wydawał się być w naprawdę dobrym humorze, który zdecydowanie kontrastował z tym obecnym jeszcze kilka godzin temu. Wędrując polnymi drogami, w zbereźnych strojach, mokrych butach i rozmazanym makijażu, dwójka mężczyzn wydawała się błądzić po swoim własnym świecie, w który wepchnęły ich używki.

— Lix? — Zapytał Han, wyciągając wolną dłoń przed siebie.

— Przecież idę obok ciebie, matole — przewrócił oczami Felix, na co urażony Jisung obrzucił go tylko morderczym spojrzeniem. Chociaż według Felixa przypominał bardziej wiewiórkę ze wścieklizną.

— To nie jest powód dla którego wyciągam dłoń, baranie — opierając głowę o ramię Lee, Han zwrócił spojrzenie z powrotem przed siebie. W jego zaszklonych oczach pojawiła się iskra tęsknoty i rozczarowania. — Myślałeś kiedyś jak potoczyłoby się twoje życie, gdybyś miał możliwość dorastania w normalnych warunkach? No wiesz, kochający rodzice, mały domek na przedmieściach, pies biegający po podwórku i przede wszystkim z dala od przestępczości i mafii.

— Tak, zdarzyło mi się zastanawiać nad tym niejednokrotnie. Pewnie byłbym szczęśliwy. Kto by nie był mając oparcie w postaci rodziny i przyjaciół, stabilną sytuację i brak konieczności przejścia na ciemną stronę mocy. Jednak jestem pewien, że byłbym znudzony. Nie lubię nazywać się geniuszem i nie przepadam, gdy robią to inni, ale faktem jest, że mój mózg działa szybciej i efektowniej niż umysł przeciętnego człowieka. To życie nie jest usłane różami, nie jest idealne, nie jest łatwe i przede wszystkim nie jest bezpieczne. Nikt o zdrowych zmysłach nie chciałby świadomie i dobrowolnie podjąć decyzji o dołączeniu do mafii znając jej prawdziwe oblicze. Jednak kto powiedział, że którykolwiek z nas jest normalny? To życie codziennie zmusza mnie do rozmyślania nad wyborami, których dokonałem na przestrzeni lat, ale koniec końców nie zamieniłbym go na żadne inne. Bez względu na to, jak bardzo traumatyczne, niestabilne i niebezpieczne potrafi ono być, dostarcza mi czegoś, czego nie zaznałbym w życiu prowadzonym przez przeciętnego obywatela. Mianowicie budzącej do działania adrenaliny i dreszczyku emocji, które nadają życiu kolorów i smaku. Mając przed sobą szare, pozbawione smaków i zapachów, ale bezpieczne życie oraz te, które wiodę obecnie, bez wahania pozostałbym przy tym, co mam. W przeciwnym razie najprawdopodobniej skończyłbym zamknięty w jakimś zakładzie, bo wszechobecna nuda doprowadziłaby mnie do szaleństwa. Nie potrafię zrozumieć jak radziłem sobie z szarą rzeczywistością, która mnie otaczała zanim Minho i Jeongin uprowadzili mnie z tamtej alejki. Okej, podjąłem wiele prób ubarwienia swojego jestestwa, ale były one nieudane. Nazwałbym to raczej poszukiwaniem czegoś, co odwróciłoby moją uwagę od braku wyzwań i bodźców, których tak bardzo potrzebuję, żeby utrzymać mój mózg na stabilnych obrotach. Studiowałem, pracowałem, podejmowałem różne hobby, a to wszystko tylko po to, żeby nie zauważyć nudy, która zaczęła mnie przytłaczać. A w tym życiu nie da się nudzić. Zawsze jest coś, co wymaga twojej uwagi, twojego skupienia, poddaje w wątpliwość twoje przekonania i postrzeganie świata, wymusza szukania powiązań, łączenia faktów, szybkich reakcji. I wszystkie te działania mają tylko jeden cel. Utrzymać cię przy życiu. Mogę zabrzmieć teraz jak psychopata, sadysta, socjopata czy jakkolwiek chcesz mnie nazwać, ale kocham to, że w moim życiu tyle się dzieje i jest ono zależne od moich możliwości. I o ile obawiam się, że któregoś dnia mogę ponieść porażkę lub moja reakcja okaże się zbyt wolna, a ja zakończę swój byt, wolałbym zginąć wiedząc, że czegoś dokonałem i żyłem tak, jak chciałem niż umrzeć jako znudzony życiem dziewięćdziesięciolatek.

✒ FREEZE [Hyunlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz