Witajcie, Słońca! Tworzenie tego rozdziału zajęło mi zdecydowanie dłużej planowałam, dlatego chciałam dodać parę słów od siebie odnośnie dodawania kolejnych części. Ze względu na ich długość, pisanie ich zajmuje mi z reguły kilka dni, a oczywiście mam jeszcze inne obowiązki. Do tego po zakończeniu każdego rozdziału sprawdzam go w poszukiwaniu najróżniejszego rodzaju błędów. Samo czytanie tego i poprawa drobiazgów zajmuje mi co najmniej kilka godzin z bardzo prostego powodu. Oczywiście chodzi o ich długość. Mogłabym opublikować je bez sprawdzenia, ale po co mam krzywdzić Wasze oczy i swoją stronę perfekcjonistki, jeżeli posiadam opcję uniknięcia takich sytuacji. Z tego tytułu tworzenie jednego rozdziału wiąże się z całymi długimi godzinami poświęconymi przy ślęczeniu nad Wordem. Staram się, naprawdę się staram pisać tak często jak tylko mogę i jak najszybciej potrafię, żeby sprezentować Wam nową część, jednak nie zawsze mi to wychodzi. Pomijając już czas siedzenia nad samym tworzeniem, czasami po prostu nie mam ochoty ani weny, zdarza się. I najważniejszy powód, który zatruwa mi życie to fakt, że ZAWSZE w trakcie pisania pojawiają się sytuacje, postacie i konwersacje, których oryginalnie miało nie być w rozdziale, ale tak wyszło, że jednak są. Za każdym razem dokładnie planuję rozdziały zanim zaczynam je tworzyć, ale moja niepohamowana wyobraźnia zawsze wtrąca coś od siebie i z planowanych 12k słów robi się 16k. Totalnie tego nie żałuję, bo ostatecznie rozdziały wychodzą ciekawsze i możecie bardziej zagłębić się w historię, ale wydłuża to czas ich publikacji. Dlatego przychodzę do Was z ogromną prośbą o cierpliwość do mojej osoby względem pojawiania się nowych części. Robię wszystko co w mojej mocy, żeby pojawiały się one co tydzień, maksymalnie dwa tygodnie, jednak nie jestem w stanie przyspieszyć swojego procesu twórczego i za każdym razem wyrobić się w czasie. Mam nadzieję, że zostanę pobłogosławiona łaską Waszej cierpliwości.
Anyway, piszę tą opowieść w Wordzie, czcionką jedenaście, a na ten moment zajmuje ona już sześćdziesiąt sześć stron. SZEŚĆDZIESIĄT SZEŚĆ. A jest to dopiero trzeci rozdział (nie licząc prologu) z zaplanowanych czterdziestu dwóch, także przygotujcie się na długą jazdę wyboistą ścieżką mojej wyobraźni.
Chciałabym od razu podziękować Wam za czytanie moich wypocin i za wsparcie jakie od Was otrzymuję. To wy motywujecie mnie do spinania pośladów i dalszego tworzenia. Ten rozdział dedykuję wszystkim, którzy to czytają. Jesteście wielcy i jeszcze raz ogromnie Wam dziękuję.
Pijcie dużo wody i uważajcie na siebie! Miłego dnia, Słońca!
Słowa: 15557 (nie uwzględniając moich kocopołów na górze)
Czując po raz kolejny potrząsanie swoim ciałem, Felix jęknął przeciągle i nakrył się kołdrą po sam czubek głowy. Liczył na to, że przybysz przestanie go widzieć i odpuści sobie, dając mu jeszcze pospać. Nie miał pojęcia która była godzina, ale czuł, że jego organizm potrzebuje jeszcze dobrej godziny snu po nocnej zmianie, jeżeli mógł tak nazwać budzenie w środku nocy i usuwanie kuli z ramienia Jeongina. Intruz najwidoczniej nie miał zamiaru odejść, więc Felix westchnął ciężko, wyłaniając głowę spod kołdry i otworzył leniwie oczy. Promienie słońca wpadały do pokoju przez okna niezasłonięte roletami. No tak, wczorajszy dzień dał mu popalić do tego stopnia, że zupełnie nie pamiętał o rzeczy tak błahej jak opuszczenie rolet. Gdy jego wzrok dostatecznie się wyostrzył, spojrzał na intruza, a raczej intruzów, rozpoznając w nich Minho i Jeongina. Spojrzał na zegarek, a dostrzegając na nim godzinę szóstą trzy, miał ochotę zacząć na nich krzyczeć za budzenie go o tak nieludzkiej porze.
— Dzień dobry, śpiochu — powitał go Minho z cwanym uśmiechem na ustach. — Ktoś tu chyba nie jest rannym ptaszkiem.
— No wybacz, że po łataniu twojego chłopa w środku nocy potrzebuję wypoczynku — przewrócił oczami Felix, ziewając i podniósł się do siadu. Kołdra okrywająca jego ciało zsunęła się do pasa, odsłaniając nagą klatkę piersiową Lee. Och, jak mógł o tym zapomnieć, przecież koszulka z zeszłej nocy była ubrudzona krwią Yanga. — Czemu budzicie mnie o tak wczesnej porze?
CZYTASZ
✒ FREEZE [Hyunlix]
Fiksi PenggemarNiepisana zasada nakazywała pozostać w domu po zapadnięciu zmroku. W bocznych uliczkach i alejkach Seulu toczyło się życie, z którego każdy zdawał sobie sprawę, ale nikt nie chciał o nim mówić. Lee Felix był jedną z tych osób, które za wszelką cenę...