F5

2.4K 158 511
                                    

Uwaga! Rozdział ponownie pobieżnie sprawdzony, ponieważ właśnie jestem w trakcie zbierania się do pracy na ostatnią chwilę.

Miłego czytania 💙🤍

Słowa: 9544

Alkohol przestał wydawać mu się dobrym pomysłem, gdy zamiast poprawić jego sytuację, wpędzał go w spiralę coraz intensywniejszych myśli. Myśli, które krążyły wokół wspomnienia intensywnego spojrzenia Hyunjina, ulokowanego na jego własnych ustach. Hyunjin od momentu, w którym usiadł z powrotem na krześle, zaciekle unikał jego wzroku oraz interakcji z jego osobą. Tak, jakby jeszcze godzinę temu nie posyłał mu najbardziej wygłodniałego pocałunku spojrzenia, jakiego Felix doświadczył w życiu. Odniósł wtedy wrażenie, że Hwang pocałuje go przy świadkach, tak namiętnie, jakby następny dzień miał nie nastać. A Felix skłamałby mówiąc, że nie podobała mu się ta wizja. Pulchne usta Hyunjina oglądane przez niego z tak bliska były obrazem, który na stałe wyrył się w pamięci Felixa i Lee wątpił, żeby kiedykolwiek je opuścił. Cholera, tak niewiele brakowało, żeby Hyunjin dał ponieść się chwili i złączył ich usta w pięknym tańcu, który potocznie zwano pocałunkiem. Na samą myśl o tym, co mogło między nimi zajść po ciele Felixa przeszły silne dreszcze. Nie wiedział czy winowajcą były spożyte przez niego wysokoprocentowe trunki, czy może tłumione przez niego z tyłu głowy uczucie, pragnące w końcu wydostać się z zaciskających się na nim ryz. Uczucie, które powolnie, ale niesamowicie skutecznie zaczynało wkradać się do jego serca, dekoncentrując przy okazji jego zdrowy rozsądek. Opróżniając kolejny kieliszek, który wcześniej napełnił Minho, Felix skrzywił się na gorzki posmak Whisky, zdając sobie sprawę z nadchodzącego kaca. Potężnego kaca, jeżeli miał być dokładny. Wiedział, że wypił zdecydowanie zbyt dużą mieszankę alkoholi, jednak wtedy to było jego najmniejsze zmartwienie. Tym największym było ciepło rozlewające się po jego ciele na myśl o starszym mężczyźnie siedzącym obok niego. Zaciskając dłoń na własnym udzie próbował powstrzymać swoje myśli przed dalszym drążeniem tego tematu, jednak jego próby były próżne.

Wracając wspomnieniami do ich pierwszego spotkania, Felix doskonale pamiętał jakie wrażenie wywarł na nim Hyunjin. Pamiętał także, że postanowił nie rozwijać ich relacji głębiej niż było to konieczne. Potem, gdy ich specyficzna relacja powolnie przeradzała się w przyjaźń, poprzysiągł sobie, że nie pozwoli jej wyjść poza stosunki przyjacielskie. A w tamtym momencie stosunki z Hyunjinem, które podsuwała mu wyobraźnia zdecydowanie wykraczały poza granice przyjaźni. No chyba, że tej z określonymi korzyściami. Przeklinając w myślach swoją osobę, Felix sięgnął kieliszek Jisunga, który zajmował miejsce po jego prawej stronie i wypił znajdujący się w niej trunek, ignorując ciekawskie spojrzenie Hana. Dostrzegając jak ciasno palce Felixa zaciskają się na jego udzie, Jisung chwycił delikatnie dłoń przyjaciela i zabrał ją z nogi młodszego Lee. Splatając ich palce, Han położył ich złączone dłonie na swoim udzie i wrócił do rozmowy z Changbinem, dotyczącej planowanych przez niego oświadczyn. Korzystając z momentu, w którym Seungmin udał się do łazienki, Seo zaczął temat, dzieląc się swoimi nerwami ze Smokami. Felix naprawdę chciał posłuchać z czym zmaga się Seo i w jaki sposób planuje zadać Kimowi to jedno z najważniejszych pytań, jednak jego myśli były nazbyt dużym chaosem i nie pozwalały mu się skupić na słowach wypadających z ust Changbina. Gest Hana w minimalnym stopniu uciszył huragan siejący zniszczenie w jego głowie, ale nie był na tyle silny, żeby go zatrzymać. Chaos ponownie go pochłonął, a on pozwolił myślom swobodnie płynąć. Był nazbyt pijany i zmęczony wydarzeniami mającymi miejsce w ciągu ostatnich dni, żeby stawiać temu opór. Klatka, w której zamkną te uciążliwe myśli i uczucia otworzyła się, a on po prostu pozwolił sobie płynąć w nadmiarze emocji i alkoholu, przymykając powieki. Czuł się co najmniej dziwnie. Tak, jakby w końcu pozbył się jakiegoś balastu ciążącego na jego barkach. Wsłuchał się pierwszy raz w bicie własnego serca, wyłapując jego szybki rytm. Rytm, który został mu nadany przez czarnowłosego mężczyznę, nie zdającego sobie sprawy z tego co robił z jego ciałem i umysłem. Nie mógł zaprzeczyć, że Hyunjin był osobą trudną. Och, Hwang Hyunjin był pieprzonym dupkiem i największym wrzodem na jego egzystencji. Był arogancki, oschły, uparty i zamknięty w sobie szczelniej niż zakręcony słoik z konserwowanymi ogórkami. Przynajmniej na pierwszy rzut oka.

✒ FREEZE [Hyunlix]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz